Dzień 1 i 2 Pielgrzymki
Dzień trzeci - 2 czerwca 2018 r.
Wrocławianie dobrze pamiętają pielgrzymki Jana Pawła II, tak jak przypadkowo spotkany człowiek w kościoła św. Karola Boromeusza. Zwrócił naszą uwagę na obraz Matki Bożej Łaskawej Patronki i Opiekunki Małżeństw i Rodzin. Jan Paweł II zezwolił na koronację obrazu, gdy uznano go za cudowny.
Po Wrocławiu oprowadza nas pan przewodnik. Spotykamy się na bastionie fryderycjańskim, z którego roztacza się piękna panorama Ostrowa Tumskiego. Idąc w kierunku Panoramy Racławickiej zatrzymujemy się przy Pomniku Ofiar Zbrodni Katyńskiej.Monument robi duże wrażenie, gdy się go ogląda stojąc pomiędzy figurami Anioła Śmierci i Piety Katyńskiej.
Słynna Panorama Racławicka ma ciekawą historię,przywędrowała tu ze Lwowa. W XIX w. panoramy zastępowały współczesne kino, telewizję czy Internet. Rotunda mieszcząca panoramę wyglądem przypomina kosy na sztorc ustawiane oraz płożące się kłosy zbóż na polach. Zastanawiamy się, czy Jan Paweł II widział Panoramę? Odpowiedź znalazła się sama. Na ekspozycji w witrynie holu - „Dostojni goście w Panoramie Racławickiej” – są fotografie ważnych osobistości, w wśród nich Papieża Polaka. Podobno w przedostatnim dniu drugiej wizyty we Wrocławiu Jan Paweł II wieczorem, niespodziewanie pojechał do Panoramy Racławickiej, której nigdy wcześniej nie widział i bardzo chciał ją zobaczyć. Zachęcamy również do obejrzenia ogromnego obrazu zwycięskiej bitwy z udziałem słynnych kosynierów.
Wędrujemy po mieście i okazuje się, że tu nawet budynek NBP może mieć filmową historię. Właśnie tu były zdeponowane – zdradza pan przewodnik - pieniądze „Solidarności”. Ale tuż przed wybuchem stanu wojennego zostały nagle wypłacone i ukryte, gdzie….?
Znaną osobliwością miasta są……..krasnale.Wrocławskie krasnale, wyrastają jak grzyby po deszczu. Skąd się wzięły. Może legenda? Nie, to żadna legenda. To Pomarańczowa Alternatywa. Czasy PRL-u. Pewien torunianin wymyślił we Wrocławiu happeningi, antyrządowe, prześmiewcze akcje obnażające brak dystansu do siebie. Najstarszy, Papa Krasnal – nawiązuje do tamtego okresu.
Z daleka widać dwa ważne kościoły św. Elżbiety patrycjuszowski i św. Marii Magdaleny rzemieślniczy. Ich parafianie i interesy spotykały się na Rynku – objaśnia przewodnik. Dzisiaj cały rynek zastawiony kramami, odbywa się jarmark „Europa na widelcu”. Przygląda się temu hr. Aleksander Fredro wygodnie rozparty w fotelu. Przybył tu niechętnie ze Lwowa. Stajemy obok i słuchamy opowieści o historii i wizycie Jana Pawła II we wrocławskim Ratuszu.
Kiedy Jan Paweł II został w 1997 r. honorowym obywatelem Wrocławia, uroczystość odbyła się w Ratuszu.„Był wzruszony, mocno uścisnął mi dłoń. Ładnie postąpiły władze Dolnego Śląska, święta Jadwiga wyniosła na urząd papieża, a ludzie uczcili Go honorowym obywatelstwem” – wspominał po latach ksiądz Kardynał Gulbinowicz.
Wizyta Jana Pawła II zmieniła Wrocław – podkreśla przewodnik. Później nastąpiła wielka powódź. Trzeba było wszystko od nowa odbudować. Trzeba było tego przełomu. Miasto stało się metropolią turystyczną. Czas ten można porównać do ŚDM. Wtedy też było ogłoszenie - przyjmujmy pielgrzymów - i wielu chętnych się zgłaszało.
Ożywieni kawą kontynuujemy spacer, kierując się ku górującej nad Rynkiem gotyckiej świątyni pw. św. Elżbiety. Mijamy XVw. kamieniczki, zwane „Jaś” i „Małgosia”. Stoją, niby rodzeństwo trzymające się za ręce. Skąd taka nazwa? Podobno nowym mieszkańcom przybyłym tu z Kresów budyneczki przypominały postacie z baśni braci Grimm. Arkada, niby ręce, to fragment bramy prowadzącej na średniowieczny cmentarz.
Ojciec Święty w 1997 r. jadąc na wrocławski Rynek, przejeżdżał obok odremontowanego po pożarze kościoła św. Elżbiety, nagle poprosił o zatrzymanie. Pochylony, wsparty na laseczce wyszedł z pojazdu i wszedł do wnętrza świątyni. Wykonano wtedy fotografię papieża z okna „Jasia”. Gdy Jan Paweł II zmarł, tą powiększoną fotografię umieszczono na elżbietańskiej farze, wokół wrocławianie zapalili tysiące zniczy. Na pamiątkę tamtych wydarzeń, dziś gotyckie okno wypełnia charakterystyczny witraż z wizerunkiem właśnie tej zamyślonej twarzy Ojca Świętego. We wnętrzu jest popiersie św. Jana Pawła II. Palą się przed nim znicze i stoją świeże kwiaty. Witraż świetnie prezentuje się od wewnątrz.
Spacerując wąskimi uliczkami, kierujemy się ku uniwersytetowi. Mamy okazję zobaczyć Aulę Leopoldyńską - unikatowy zabytek świecki późnego baroku. Wzniesiona przez fundatora całego kompleksu uniwersyteckiego cesarza Leopolda I Habsburga. Leopold I był wielkim orędownikiem powrotu Wrocławia do katolicyzmu. Plan został przerwany zajęciem miasta przez Prusy.
Aula zachwyca kolorami odsłoniętymi i oczyszczonymi niedawno z warstwy kilku wieków kurzu. Czuć jeszcze zapach farb. Matka Boska w wieńcu z gwiazd dwunastu góruje w całej krasie na plafonie. Cesarz Leopold dobrodziej, na skraju nieba i ziemi, siedzi na tronie pod baldachimem. A może to nie baldachim, ale namiot Kara Mustafy zdobytym pod Wiedniem przez Jana III Sobieskiego? Bogactwo fresków, stiuków i pozłacanej sztukaterii. Każdy, kto zawita do Wrocławia powinien to miejsce odwiedzić.
Chętni schodami cesarskimi wspinają się na uniwersytecką wieżę. Gdzie w towarzystwie Teologii, Filozofii, Temidy i Medycyny podziwiamy przez chwilę „Miasto 100 Mostów”z zupełnie innej perspektywy.
Po obiedzie, przechodząc na Ostrów Tumski mijamy Wyspę Piasek, gdzie lądował śmigłowiec z Janem Pawłem II. To jedna z kilku wysp na Odrze w obrębie historycznego miasta. Jest tu zabytkowy kościół Najświętszej Marii Panny na Piasku. Te miejsca mają swoją atmosferę. Dużo zieleni. Gazowe latarnie, klimatyczne uliczki.
Zatrzymujemy się przy pomniku kardynała Bolesława Kominka ze słynnym cytatem „...PRZEBACZAMY I PROSIMY O PRZEBACZENIE…” Podczas obrad II soboru watykańskiego orędzie biskupów polskich do biskupów niemieckich podpisało 34 polskich biskupów, wśród nich Karol Wojtyła. A inicjatorem był właśnie arcybiskup wrocławski.
Zbliżamy się do kolejnego niezwykłego miejsca. Najstarsza cześć grodu - Ostrów Tumski z majestatycznymi zabytkami, kościołami, uroczymi uliczkami. Warto wspomnieć, że Wrocław jest miastem aż pięciu katedr, co stanowi ewenement w skali ogólnopolskiej. Jednak tylko katedra rzymskokatolicka św. Jana Chrzciciela powstała z myślą o funkcji biskupiej i tak jest od roku tysięcznego. Zaglądamy na chwilę do wnętrza katedry. Jest to jeden z najcenniejszych zabytków gotyckich miasta.
W katedrze św. Jana Chrzciciela Jan Paweł II spotkał się z duchowieństwem, odmówił modlitwę kongresową, prosząc Boga o udzielenie wszystkim ludziom łaski dobrego wykorzystania daru wolności. Koronował na zakończenie słynący łaskami obraz Najświętszej Maryi Panny — Matki Adorującej, który wg przekazów miał podarować królowi Janowi Sobieskiemu papież Innocenty XI po zwycięstwie nad Turkami pod Wiedniem. Ojciec Święty pomodlił się nad grobem swojego przyjaciela kardynała Kominka.
W jednym z zabytkowych budynków na Ostrowie Tumskim mamy spotkanie z Arcybiskupem Seniorem Henrykiem Gulbinowiczem. Prawie do końca nie wiedzieliśmy, z kim będzie to spotkanie. A tu okazało się, że spotkamy się z legendą wrocławskiego Kościoła. Gościnny dom otwiera przed nami swe podwoje w momencie nadciągającej burzy.
Ksiądz Arcybiskup powitał nas i na wstępie powiedział„Urodziłem się w roku 1923, a więc skończę 95 lat 17 października.” Piękny wiek i wspaniała forma. W skupieniu słuchamy barwnej opowieści ks. Kardynała. Wzruszające jest przypomnienie rodzinnego miasta i otrzymanej tam formacji duchowej. „W Wilnie był zwyczaj, że dziecko 5 letnie, które umiało się samo przeżegnać i znało modlitwę, to poświęcano je patronowi parafii. W roku 1928 Matce Boskiej Ostrobramskiej zostałem poświęcony. Wszystko pamiętam. Tam było ciemno, papa mnie trzymał za rękę. Ksiądz katecheta przyszedł, ubrany wzorowo i poświecił wszystkich. Podniósł moją rączkę do góry i powiedział – „Ona ciebie nigdy nie opuści, bo zostałeś jej poświęcony”. Tak mnie ta matka rodzona i Boża nie opuściła. Doprowadziła tego wilniuka na szczyty kościoła katolickiego.”
Jest również opowieść o wstąpieniu do seminarium w ciężkich wojennych czasach. O trudnych wyborach ówczesnego duchowieństwa wileńskiego, kiedy trzeba było zostawić Wilno. O cudach Matki Bożej Ostrobramskiej. Kardynał zwrócił uwagę na duże zasługi duchowieństwa dla polskości.
Jego Ekscelencja przypomniał bytności Jana Pawła II we Wrocławiu. Podkreślił, że kongres we Wrocławiu to był przede wszystkim pomysł Ojca Świętego „To Jan Paweł II 46 Kongres Eucharystyczny urządził we Wrocławiu, nie w Krakowie, nie w Warszawie.Na zakończenie poprzedniego kongresu w Hiszpanii, Papież powiedział wobec królewskiej matki, króla i królowej - Kongres Eucharystyczny następny będzie we Wrocławiu. A tu cisza. Zreflektował się i powiedział po niemiecku Breslau. Ale znów cisza. Dopiero, jak powiedział "In Polonia", to zerwały się oklaski.”
Mogliśmy usłyszeć barwne wspomnienie wizyty w Watykanie. Jak to przy deserze zapytał Jana Pawła II, co sądzi, czy, kardynał Ratzinger przyjmie doktorat honoris causa Papieskiego Wydziału Teologicznego we Wrocławiu. Jan Paweł II powiedział wtedy „Wrocław będzie wśród niemieckich uczonych zawsze ceniony”.
Arcybiskup zwrócił również uwagę na ważny aspekt wizyty papieża we Wrocławiu - „Jan Paweł II podkreślił, że te ziemie są ziemiami polskimi.” Choć było już wiele lat po wojnie, to nie było to takie oczywiste.
Usłyszeliśmy historię o zaangażowaniu ks. Arcybiskupa w ratowanie związkowych funduszy. „Po południu, blisko wieczora przyjechał skromny samochód i siostry wpuściły, bo ja mieszkałem w rezydencji. Nie wiem, jakiego użyli argumentu. Przyszli, nie wiedzieli, że cały dom jest na podsłuchu. Czterdziestu obserwatorów było i Duch św. Wnoszą jakieś walizki. Sporo tych walizek było. Znak na ustach zrobiłem, znak, żeby nic nie mówili. Na ucho powiedzieli, że to jest 80 milionów. …. wyrzucić ich nie można. Tam był taki schowek poniemiecki….Jak to uratować?...... Żeby nie stracić. … To było wielkie zadnie, żeby Solidarność nie straciła…..Ona cię nigdy nie opuści sprawdziło się.” Niebezpieczna historia opowiedziana z dużym poczuciem humoru, zakończyła się szczęśliwie. Niewątpliwie świadczy to o dużej odwadze Arcybiskupa.
Spotkanie z ks. Arcybiskupem Seniorem Henrykiem Gulbinowiczem dobiegło końca. Prosimy o wspólną fotografię. Żegnając się usłyszeliśmy „Jutro odprawią za was rano Mszę św.”Jesteśmy wdzięczni za serdeczne przyjęcie. Pamiętajmy o Jego Ekscelencji w naszych modlitwach. Kiedy opuszczamy gościnny pałac, po burzy nie ma śladu.
Być może nie byłoby tego spotkania, gdyby nie pomoc ….satyryka, pana Jerzego Skoczylasa, jednego z założycieli kabaretu ELITA. „Kardynał Gulbinowicz znany był z poczucia humoru, łamał bariery…Potrafił sobie zjednywać ludzi.” Skąd Maciek bierze tylu niezwykłych ludzi, którzy chcą się z nami dzielić wspomnieniem św. Jana Pawła II!
Jerzy Skoczylas był na obu papieskich mszach św. i doskonale pamięta tamten wyjątkowy czas we Wrocławiu. „Każdy, kto miał okazję spotkać Jana Pawła II zgodzi się z opinią, że to przeżycie, które zostało na zawsze….Moc która płynie z osoby Ojca Świętego, to dawało siły i pewność siebie.”… „Na hipodrom szliśmy na piechotę. Każdy miał krzyż, był to wymóg nieformalny.”…. „Każdy ma swojego Jana Pawła II. Każdy odbiera Go na swój indywidualny sposób. Nikt nie przeszedł obojętnie. Możemy dziękować Bogu, że przyszło nam żyć w takich czasach”
Wieczór spędziliśmy w doskonałej atmosferze. Usłyszeliśmy utwory kabaretu ELITA w świetnym wykonaniu Jerzego Skoczylasa. Doskonałe przebojez dawnych lat, jak: "Do serca przytul psa", "Pero, pero. Bilans musi wyjść na zero”, "Nie odlecimy do ciepłych krajów", "Czego się boisz, głupia",czy "Kurna chata". Znane szlagiery łatwo wpadają w ucho, więc ochoczo przyłączyliśmy się do śpiewu.
Wspaniały nastrój zachęcił naszego gości i usłyszeliśmywiersze, w których widać jak świetnym obserwatorem współczesnego życia jest Jerzy Skoczylas. Jak choćby w wierszu„Spacer z synem”, czy wiersz o braku„Rozgłośni dobrych wiadomości”. A zaczyna się on tak: "Człowiek wśród praw, które posiada i praw, do których chęci rości powinien także się domagać zwyczajnie ... prawa do radości ".Było również o bankomacie, który posiadał duszę.
Zakończę ten piękny dzień i wieczór fragmentem z wiersza „Jak pisać o papieżu” Jerzego Skoczylasa:
„Przemierzał świat i uczył nas
jak iść przez życie prostą drogą,
choć dobry Pan doświadczył Go
zamachem, bólem i chorobą.
Zgarbiony człowiek, drżąca dłoń
i postać krucha jak opłatek,
a taka siła, taka moc,
że potrząsnęła całym światem.
Że rozpadł się tyranów tron.
Jak On to zrobił, jak postąpił?
Poprosił, żeby zstąpił Duch…
i Duch posłuchał Go i zstąpił.”
Dzień czwarty - 3 czerwca 2018 r.
Po śniadaniu i wykwaterowaniu z powojskowego hotelu „Wieniawa” przejeżdżamy naszym autokarem na Wybrzeże Słowackiego. Dalej, już na piechotę, przechodzimy zabytkowym Mostem Grunwaldzkim (największy wrocławski most, zbudowany na początku XX w.) na drugą stronę Odry. W neogotyckim kościele oo. Salezjanów p.w. Najświętszego Serca Jezusowego na Placu Grunwaldzkim uczestniczymy we Mszy Świętej. Homilia nawiązuje do dzisiejszej Ewangelii: apostołowie zrywają w szabat kłosy. Jezus gromiąc faryzeuszów potępiających uczniów zwraca się i do nas – nie sądźcie innych, trzeba „patrzeć sercem”. Jak to było w „Małym Księciu”? „Najważniejsze jest to, co niewidoczne dla oczu”. Tutejszy ksiądz przypomina też o obchodzonym dzisiaj w diecezji warszawskiej Dniu Dziękczynienia (bądźmy wdzięczni Opatrzności Bożej, w szczególności za pośrednictwem Jego świętych, przede wszystkim JPII). Zachęca też wiernych do odświeżenia sobie w pamięci i w praktyce dokumentu „O świętowaniu niedzieli” – odpoczywajmy, wspominajmy Zmartwychwstanie Pana, świętujmy we wspólnocie Kościoła, okazujmy innym miłosierdzie i wsparcie.
Po Eucharystii wchodzimy na podwyższenie, gdzie znajduje się ołtarz (ciekawe rozwiązanie architektoniczne – uczestnicy nabożeństw gromadzić się mogą z czterech stron ołtarza) i przechodzimy do kaplicy klasztoru ss. Matki Bożej Miłosierdzia. W kaplicy wisi obraz pędzla Adolfa Hyły przedstawiający Jezusa Miłosiernego według objawień św. Faustyny. Artysta przekazał go pierwotnie w 1943 r. do kaplicy zakonnej w Łagiewnikach jako wotum dziękczynne za ocalenie rodziny. Obraz ten wisiał w kaplicy w latach, w których Karol Wojtyła, jako pracownik pobliskiego Solwayu, odwiedzał łagiewnicki klasztor. Z czasem okazało się, że obraz jest za duży do nowoprzygotowywanego ołtarza. Zamówiono więc u artysty drugie malowidło (i tak powstał najbardziej znany na świecie obraz Pana Jezusa Miłosiernego). Ten pierwszy wizerunek autorstwa A. Hyły został przywieziony do Wrocławia zaraz po wojnie przez matkę Irenę Krzyżanowską, przełożoną s. Faustyny Kowalskiej. Ciekawostką jest to, że malarz namalował w późniejszych latach ponad 200 wizerunków Miłosiernego, rozsiane są one po Polsce i świecie. Obecna siostra Przełożona klasztoru opowiada nam dzieje obrazu, razem odmawiamy Koronkę do Miłosierdzia Bożego. Pan Jezus, otoczony łagiewnicką bujną roślinnością, przenikliwie na nas spogląda.
Już w autokarze przewodnik Kamil serwuje nam wiadomości o mijanych nowoczesnych powojennych budynkach (np. akademiki „Kredka” i „Ołówek”), o przepięknym z XIX w. Moście Zwierzynieckim nad Starą Odrą. A przed nami do zwiedzenia Hala Stulecia. Nie można jej pominąć, to w niej Ojciec Święty Jan Paweł II prowadził modlitwę ekumeniczną w czasie 46. Międzynarodowego Kongresu Eucharystycznego, wieczorem 31 maja 1997 r. To tutaj JPII mówił do zgromadzonych chrześcijan: „Nie wystarcza tolerancja! Nie wystarcza wzajemna akceptacja. Jezus Chrystus, Ten, który jest i który przychodzi, oczekuje od nas czytelnego znaku jedności, oczekuje wspólnego świadectwa”. Oglądamy film zapoznając się z historią Hali. Wielce ciekawa ta historia – nowatorska konstrukcja powstała w XIX w., miały tu miejsce rozmaite zjazdy (jak NSDA przed wojną, Światowy Kongres Intelektualistów w Obronie Pokoju w 1948 r.). Zaglądamy na trybuny – podziwiając rozmach budowli. W wydzielonej sali mamy możliwość obejrzeć Plastyczną Panoramę Dawnego Lwowa. Wystawiono ją w 2015 r., jest to rekonstrukcja dzieła życia lwowskiego architekta, Janusza Witwickiego, zamordowanego w nieznanych okolicznościach w 1946 r. A Lwów odwiedziliśmy dwa lata temu…, więc większość z nas z sentymentem ogląda malutkie precyzyjnie stworzone budyneczki.
Wszędzie dużo ludzi, odpoczywają, wokół fontanny, trawniki, kramy, po sąsiedzku zoo. Zaglądamy do ogrodu japońskiego – to czas na sesje zdjęciowe wśród cudownej roślinności, oddechu, rozmów. Pewnie JPII nie miał szansy tu zajrzeć w czasie Kongresu, ale może trafił tu w czasach wcześniejszych? Odwiedzał Wrocław jako biskup.
Obiad nam się nieco przeciąga. Coś się nie dogotowało, coś pomyliło. Może nabroił stojący przed wejściem do restauracji krasnal Neptunek? szermujący absurdalnym żądaniem dostępu Wrocławia do morza.
Ale i tak udaje się jeszcze podejść pod Ostrów Tumski. Na wyspie Piasek słuchamy m.in. o arcybiskupie Bolesławie Kominku (autor listu biskupów polskich do niemieckich z 1965 r., przyjaciel JPII; jego pomnik stoi obok kościoła NMP na Piasku). Przechodzimy Mostem Tumskim, a na Świętego Marcina, pod nowoczesnym pomnikiem papieża Jana XXIII, czeka już na nas autokar.
No i droga powrotna. Litania do Serca Pana Jezusa. Uzupełniające informacje (np. o 80 milionach zł Solidarności przechowywanych u arcybiskupa Henryka Gulbinowicza). Konkurs dla młodzieży. Ogłoszenia (Kraków – kolejna pielgrzymka?). I podziękowania dla organizatorki Joasi! I jeszcze dla ks. Piotra. I dla pana Kierowcy. Kończymy modlitwą przy figurce MB Fatimskiej na Ursynowie. Niedawno stąd wyjechaliśmy, a tyle się wydarzyło, kolejny krok w stronę wieczności.
Filmowa relacja ze spotkania z Abp. Henrykiem Gulbinowiczem
Galeria zdjęć
|