W sobotę 12 kwietnia niezbyt wczesnym rankiem, po wspólnej modlitwie przed kapliczką Matki Bożej Fatimskiej, wyruszyliśmy na tradycyjną już majówkę do Puszczy Kampinoskiej. Z tym, że w tym roku majówka przypadła w kwietniu. Udaliśmy się do leśniczówki dobrze już nam znanej. Puszcza powitała nas jak zwykle przyjaźnie, i jak za każdym razem inaczej. Tym razem było umiarkowanie zielono, umiarkowanie ciepło i umiarkowanie pogodnie. I właśnie ze względu na równie umiarkowany drobny deszczyk Msza Święta nie odbyła się jak w roku ubiegłym na dworze, ale w stodole. Ksiądz Piotr nawiązał w kazaniu do tematu przewodniego naszego spotkania: „Jan Paweł II a świat kultury”. Kiedy przytoczył smutne przypadki zamykania świątyń w Niemczech, chyba każdy z nas pomyślał: „Boże żeby to nigdy nie miało miejsca w naszym kraju”. A ksiądz Piotr jakby odgadł nasze myśli i dodał: „Wszystko jest możliwe i to może się zdarzyć”. Deszcz przybrał na sile, ptaki kwiliły w oddali.
Po Mszy Św. Udaliśmy się do domku myśliwskiego na obiad. Gorąca, wyśmienita zupa grzybowa podniosła nas nie tylko na ciele, ale i na duchu. Drugie danie, również palce lizać, pieczone sarnie polędwiczki, ziemniaki i bigos. Dla łasuchów było jeszcze ciasto, autorstwa pani leśniczyny. A jakby tego jeszcze było mało, Beata upiekła specjalnie dla nas wspaniały biszkopt z borówkami.
Popijając gorące napoje w przytulnej atmosferze drewnianej chaty przeszliśmy do spraw ducha. Maciek z Piotrem zdali nam obszerną relację i podzielili się z nami swoimi uwagami ze spotkania przedstawicieli różnych inicjatyw papieskich, które miało miejsce 5 kwietnia 2008 roku w Instytucie Papieża Jana Pawła II w Warszawie w ramach Forum Inicjatyw Papieskich.
Następnie Basia przedstawiła nam w ogólnym zarysie zapowiedziany temat spotkania: Jan Paweł II a świat kultury. Przedstawiła postać Jana Pawła II, jako człowieka kultury, par excellence, zarówno w ścisłym znaczeniu, jako jej twórcy (poety, dramaturga, aktora, osoby medialnej, człowieka dialogu kultur, filozofa, wielbiciela przyrody, twórcy praw), jak i w szerszym rozumieniu, jako jej znawcy, uczestnika, obserwatora i duchowego kreatora. Wymieniła nauczanie Jana Pawła II odnośnie współczesnego konfliktu między wiarą a rozumem i podziałów wytworzonych w ubiegłych stuleciach między intelektualnymi elitami uczonych i artystów a ludźmi Kościoła. Przytoczyła wiele słów Papieża skierowanych do przedstawicieli świata kultury (między innymi wykorzystała teksty przemówień papieskich do przedstawicieli świata kultury zgromadzonych w Kościele Świętego Krzyża (Warszawa, 13 czerwca 1978) i w Teatrze Narodowym (Warszawa, 8 czerwca 1991) oraz fragmenty Listu do artystów ogłoszonego 4 kwietnia 1999 roku, wyrażającego dążenie Papieża do odbudowania mostów pomiędzy Kościołem a twórcami sztuki). Wyżej wspomniane Przemówienia jak i List obfitowały w cytaty z Cypriana Kamila Norwida, ulubionego poety Papieża. Zapadły nam w pamięci zwłaszcza słowa: „Bo piękno na to jest, by zachwycało do pracy – praca, by się zmartwychwstało” (Cyprian Kamil Norwid, Promethidion). Słowa Papieża uzmysłowiły nam, że piękno jest „widzialnością dobra”, a dobro „metafizycznym warunkiem piękna”, że piękno jest powołaniem artysty „zadanym mu przez Stwórcę wraz z darem „talentu”, a dar ten pomnaża się „przez bezinteresowny dar z siebie samego”. Do refleksji skłoniły nas też inne słowa wypowiedziane przez Jana Pawła II, 2 czerwca 1980 roku w UNESCO w Paryżu, a mianowicie, że „Naród jest wielką wspólnotą ludzi, których łączą różne spoiwa, ale nade wszystko właśnie kultura, (że) Naród istnieje „z kultury” i „dla kultury”.
Kolejnym punktem naszego spotkania była dyskusja nad dramatem Karola Wojtyły, Przed sklepem jubilera. Dramat ten jest traktatem filozoficznym sięgającym do najgłębszych i najbardziej subtelnych stron człowieczeństwa, głęboką medytacją o miłości i małżeństwie, o szczęściu, goryczy i rozpadzie, o zawiłościach ludzkiego losu. Trzy małżeństwa, trzy rozmaite poplątane losy - bohaterowie odkrywają przed nami tajemnice swych dusz, swoje zachwyty, niepokoje i rozczarowania. Choć tak naprawdę ich historie są jedynie pretekstem do pokazania, że miłość małżeńska, ślubowana w obliczu Boga, jest odzwierciedleniem Jego miłości do nas.
Długo rozprawialiśmy na powyższe tematy, tak, że co poniektórzy nie mogli już się doczekać ogniska. Maćkowi zostało zatem tylko kilka minut, aby przekazać nam w największym skrócie projekty i plany działania na najbliższą przyszłość.
No i ci, co się doczekać nie mogli w końcu doczekali się ogniska. Pogoda nie była może jak przystało na majówkę, nawet kwietniową, ale nie padało, komary nie cięły i przy ognisku było nawet chwilami bardzo ciepło. A jak zauważyła słusznie Ala: Nie sztuka, aby spotkanie się udało, kiedy jest wspaniała pogoda, sztuka, aby się udało nawet kiedy pada deszcz i jest zimno. Przy kiełbaskach Marek przedstawił nam planowany program wizyty w Warszawie dzieci z Domu Dziecka w Gołdapi. Okazało się, że jest jeszcze mnóstwo szczegółów do omówienia. Co też uczyniliśmy. Piotr przypomniał jeszcze o majowej pielgrzymce do Matki Boskiej Częstochowskiej.
Zaczął już zapadać zmrok, kiedy opuszczaliśmy puszczę. Było to właściwie, w dużej mierze ze względu na pogodę, bardzo pracowite spotkanie. Tylko nieliczni (zwłaszcza młodsi) pobuszowali nieco po okolicy. A pośpiewaliśmy tylko tyle co podczas Mszy Świętej, ani jednej piosenki przy ognisku …, ale co się odwlecze to nie uciecze, jeszcze, jeśli tylko Pan Bóg pozwoli, pośpiewamy sobie, a Maciek nam zagra na gitarze.
Galeria zdjęć
|