Redemptoris Mater – Matka Odkupiciela – szósta z kolei encyklika Jana Pawła II, ogłoszona została 25 marca 1987 roku. W dniu poświęconym Niepokalanemu Poczęciu Maryi spotkaliśmy się, aby po raz kolejny pochylić się nad słowami Jana Pawła II. Rozważania poprzedziła prezentacja filmu, przygotowana przez Maćka. W filmie, Ojca Świętego Jana Pawła II, wspominali jego przyjaciele z Wadowic.
Informację dotyczącą dogmatu o Niepokalanym Poczęciu Maryi przygotowała Basia. Dogmat ogłoszony został przez Piusa IX w dniu 8 grudnia 1854 roku.
Ogłaszamy, orzekamy i określamy, że nauka, która utrzymuje, iż Najświętsza Maryja Panna od pierwszej chwili swojego poczęcia – mocą szczególnej łaski i przywileju wszechmocnego Boga, mocą przewidzianych zasług Jezusa Chrystusa, Zbawiciela rodzaju ludzkiego – została zachowana nietknięta od wszelkiej zmazy grzechu pierworodnego, jest prawdą przez Boga objawioną i dlatego wszyscy wierni powinni w nią wytrwale i bez wahania wierzyć.
– W teologii rozróżnia się niepokalane poczęcie i dziewicze poczęcie. Niepokalane poczęcie dotyczy ustrzeżenia Maryi od chwili jej poczęcia od grzechu pierworodnego. Dziewicze poczęcie polega natomiast na tym, że Maryja poczęła w sposób dziewiczy „za sprawą Ducha Świętego” Boga-Człowieka, Jezusa Chrystusa – przypomniał ksiądz Piotr.
Maryja od momentu swojego poczęcia została zachowana nie tylko od wszelkiego grzechu, którego mogłaby się dopuścić, ale również od dziedziczonego przez nas wszystkich grzechu pierworodnego. Stało się tak, chociaż jeszcze nie była Matką Boga. Bóg jednak ze względu na przyszłe zbawcze wydarzenia Zwiastowania, uchronił Maryję przed grzesznością. Maryja była poczęta w łasce uświęcającej, wolna od wszelkich konsekwencji wynikających z grzechu pierworodnego.
Od pierwszych wieków chrześcijaństwa wskazywano na szczególną rolę i szczególne wybranie Maryi spośród wszystkich ludzi. Ojcowie Kościoła nazywali Ją czystą, niewinną, bez skazy. Ale zdarzało się tę prawdę kwestionować.
W 1858 r. w czasie objawień w Lourdes Bernadeta Soubirous usłyszała od Matki Bożej: „Jestem Niepokalane Poczęcie”. W ten sposób Maryja potwierdziła ogłoszony cztery lata wcześniej dogmat.
W Kościele Wschodnim prawdy o Niepokalanym Poczęciu Maryi nigdy nie ogłaszano, gdyż była ona na wschodzie powszechnie wyznawana i praktykowana i nie miała praktycznie przeciwników. Prawosławni używają określenia chwalebne poczęcie, a nie niepokalane poczęcie.
…pośród „nocy” adwentowego oczekiwania zaczęła świecić jako prawdziwa „Gwiazda zaranna”. Istotnie, tak jak gwiazda owa, „jutrzenka”, poprzedza wschód słońca, tak Maryja, od swego Niepokalanego Poczęcia, poprzedziła przyjście Zbawiciela, wschód Słońca sprawiedliwości w dziejach rodzaju ludzkiego. – pisał Jan Paweł II.
Dyskusję wzbogacała modlitwa i śpiew pieśni maryjnych. A czuwała nad nami Matka Boska Kazańska, której wizerunek, namalowany na ikonie, przyniósł ksiądz Piotr.
Ikona Matki Boskiej Kazańskiej bliska była sercu Jana Pawła II. W 1993 r. podarowano ikonę Papieżowi. Zajęła ona honorowe miejsce w jego apartamentach, ale nie była pokazywana publicznie. O jej istnieniu świat dowiedział się, gdy Papież kazał ją wnieść do sali, w której rozmawiał z prezydentem Rosji w 2003 r. Kazańska Ikona Matki Bożej należy do ikon Bogarodzicy darzonych największą czcią. Szczególnym kultem otaczają ją Rosjanie. Jan Paweł II pragnął zawieźć ją do Rosji. Tak się niestety nie stało, ikona Matki Boskiej Kazańskiej została przekazana do Rosji 28 sierpnia 2004 r.
Encyklika poświęcona Maryi, Matce Jezusa jest niezwykle bogata, porusza wiele szczegółowych wątków, począwszy od wątku przewodniego – „pielgrzymowania wiary”, poprzez refleksje nad „pełnią czasu”, po treści biblijne. Ale podstawową sprawą w encyklice jest specyficzność pośrednictwa Maryi i jego odniesienie do Kościoła.
Papież, ukazuje centralne miejsce i rolę Matki Jezusa w Kościele, podkreślając jej znaczenie wynikające z jej podwójnego związku z Chrystusem i Kościołem. Ukazuje Marię jako wyjątkowy wzór do naśladowania przez jej posłuszeństwo Bożemu słowu.
Jan Paweł II starał się ukazać wewnętrzny związek, zachodzący pomiędzy przeszłością i przyszłością, ażeby odczytać wyzwanie dnia dzisiejszego i aby na to wyzwanie odpowiedzieć. Wyjaśnia w świetle wiary znaki czasu i w ten sposób ukazuje Kościołowi i ludzkości kierunek dalszej drogi. Encyklika stanowiła duchowe i duszpasterskie wprowadzenie do Roku Maryjnego.
Zastanawialiśmy się, kiedy nastąpił ten najistotniejszy moment w niezwykłym udziale Maryi w tajemnicy Chrystusa? Bóg wybrał niewiastę z Nazaretu na Rodzicielkę Syna Bożego, ale to do niej należało najważniejsze słowo.
Maryja, przyjmując to zwiastowanie, miała stać się „Matką Pana”. Miała w Niej dokonać się Boska tajemnica Wcielenia. „Było zaś wolą Ojca miłosierdzia, aby Wcielenie poprzedziła zgoda Tej, która była przeznaczona na matkę”. I Maryja wyraża tę zgodę, po wysłuchaniu wszystkich słów zwiastuna. Mówi: „Oto Ja służebnica Pańska, niech mi się stanie według twego słowa!”. Owo Maryjne fiat — „niech mi się stanie” — zadecydowało od strony ludzkiej o spełnieniu się Bożej tajemnicy. Zachodzi pełna zbieżność ze słowami Syna, który według Listu do Hebrajczyków mówi do Ojca, przychodząc na świat: „Ofiary ani daru nie chciałeś, aleś Mi utworzył ciało (...) Oto idę (...) abym spełniał wolę Twoją, Boże”. Tajemnica Wcielenia urzeczywistniła się wówczas, gdy Maryja wypowiedziała swoje fiat: „niech mi się stanie według twego słowa!”, czyniąc możliwym — na ile wedle planu Bożego od Niej to zależało — spełnienie woli Syna.
Wypowiedziała to fiat przez wiarę. Przez wiarę bezwzględnie „powierzyła siebie Bogu”, a zarazem „całkowicie poświęciła samą siebie, jako służebnicę Pańską, osobie i dziełu swego Syna”. Syna tego zaś — jak uczą Ojcowie pierwej poczęła duchem niż ciałem: właśnie przez wiarę! Słusznie przeto sławi Maryję Elżbieta: „Błogosławiona jesteś, któraś uwierzyła, że spełnią się słowa powiedziane Ci od Pana”. Te słowa już się spełniły: Maryja z Nazaretu staje na progu domu Elżbiety i Zachariasza jako Matka Syna Bożego. I Elżbieta czyni radosne odkrycie: „Matka mojego Pana przychodzi do mnie”.
Rozmawialiśmy, o tym jak ważne było słowo fiat – niech mi się stanie wypowiedziane przez Maryję. Jak ważne było dla Maryi. I co ono może dla nas oznaczać.
Dla tych, którzy uwierzyli i poszli za Chrystusem oznaczało to całkowite zaufanie Bogu. Tak było, jest i będzie. To od nas samych zależy, co my zrobimy z naszą wiarą, którą otrzymaliśmy od naszych rodziców i przodków. To od nas zależy, czy weźmiemy swój krzyż i zaufamy Jezusowi. Nie jest to łatwe. Ale czy było to łatwe dla Maryi? Ona przyjęła całkowicie i z sercem otwartym to wszystko, co było przewidziane w planie Bożym.
Od chwili zwiastowania Dziewica-Matka została wprowadzona w całkowitą „nowość” samoobjawienia się Boga i stała się świadomą tajemnicy. Jest Ona pierwszą z tych „prostaczków”, o których kiedyś Jezus powie: „Ojcze (...) zakryłeś te rzeczy przed mądrymi i roztropnymi, a objawiłeś je prostaczkom”. Przecież: „nikt nie zna Syna, tylko Ojciec”.
Maciek zwrócił uwagę, że są to ważne słowa dla współczesnych ludzi. Jakże trudno być „prostaczkiem” we współczesnym świecie, pełnym dobrobytu, wielkich osiągnięć cywilizacji i nauki, kiedy na wszystko jest szybka odpowiedź. A jednocześnie świat ten jest niedoskonały.
Maryja od chwili zwiastowania stała się świadomą tajemnicy. Jest to całkowita nowość wiary. Wiara Maryi jest porównana do wiary Abrahama. Maryja uwierzyła, że z mocy Najwyższego, za sprawą Ducha Świętego, stanie się Matką Syna Bożego zgodnie z objawieniem anioła: „Święte, które się narodzi, będzie nazwane Synem Bożym”. Maryjne fiat dało początek Nowego Przymierza, początek Ewangelii, czyli dobrej i radosnej nowiny. Ale ta radosna nowina związana była również z bólem i cierpieniem. Błogosławieństwo wypowiedziane przez Elżbietę osiągnęło swoją pełnię, jak pisze Jan Paweł II, u stóp Krzyża:
…najgłębiej ze swym Jednorodzonym współcierpiała i z ofiarą Jego złączyła się matczynym duchem, z miłością godząc się (na to), aby doznała ofiarniczego wyniszczenia żertwa z Niej narodzona”. W ten sposób Maryja „utrzymała wiernie swe zjednoczenie z Synem aż do Krzyża”: zjednoczenie przez wiarę. Przez tę samą wiarę, przez którą przyjęła objawienie anioła w momencie zwiastowania.
A oto, stojąc u stóp Krzyża, Maryja jest świadkiem całkowitego, po ludzku biorąc, zaprzeczenia tych słów. Jej Syn kona na tym drzewie jako skazaniec. „Wzgardzony i odepchnięty przez ludzi, Mąż boleści (...) wzgardzony tak, iż miano Go za nic (...) zdruzgotany”. Jakże wielkie, jak heroiczne jest wówczas posłuszeństwo wiary, które Maryja okazuje wobec „niezbadanych wyroków” Boga! Jakże bez reszty „powierza siebie Bogu”, „okazując pełną uległość rozumu i woli” wobec Tego, którego „drogi są niezbadane"! A zarazem: jak potężne jest działanie łaski w Jej duszy, jak przenikliwy wpływ Ducha Świętego, Jego światła i mocy!”
Maryja przez wszystkie lata – od dzieciństwa, przez życie ukryte w Nazarecie – była z Jezusem i „zachowywała wszystkie te sprawy i rozważała w swoim sercu”. Maryja była pierwszą spośród tych, „którzy słuchają słowa Bożego i wypełniają je”. Kiedy Jezus rozpoczął działalność publiczną w Palestynie ona była w jego cieniu.
Zwróciliśmy uwagę na fragment poświecony roli Maryi w Kanie Galilejskiej. To ona przyczyniła się do owego „początku znaków”. Wszyscy znamy opis wesela w Kanie. Jezus najpierw sprzeciwiał się: Czyż to moja lub Twoja sprawa, Niewiasto? Czyż jeszcze nie nadeszła godzina moja? Ale Maryja mówi do sług „Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie”. – Jest to moment narodzenia się nowego macierzyństwa wedle Ducha – pisze Jan Paweł II. Papież tłumaczy to duchowe macierzyństwo Maryi:
Przejawia się więc w trosce Maryi o ludzi, w wychodzeniu im naprzeciw w szerokiej skali ich potrzeb i niedostatków. … owo wychodzenie naprzeciw potrzebom człowieka oznacza równocześnie wprowadzenie ich w zasięg mesjańskiej misji i zbawczej mocy Chrystusa. Jest to więc pośrednictwo: Maryja staje pomiędzy swym Synem a ludźmi w sytuacji ich braków, niedostatków i cierpień. Staje „pomiędzy”, czyli pośredniczy, nie jako obca, lecz ze stanowiska Matki, świadoma, że jako Matka może — lub nawet więcej: „ma prawo” — powiedzieć Synowi o potrzebach ludzi. Jej pośrednictwo ma więc charakter wstawienniczy: Maryja „wstawia się” za ludźmi. Ale nie tylko to: jako Matka równocześnie chce, aby objawiła się mesjańska moc Jej Syna. Jest to zaś moc zbawcza, skierowana do zaradzenia ludzkiej niedoli, do uwalniania od zła, jakie w różnej postaci i w różnej mierze ciąży nad życiem ludzkim. Tak właśnie mówił o Mesjaszu prorok Izajasz w znanym tekście, na który Jezus powołał się wobec swoich rodaków z Nazaretu: „(...) abym ubogim niósł dobrą nowinę, więźniom wolność, a niewidomym przejrzenie.
W Kanie Galilejskiej pokazana jest troska Matki Jezusa na samym początku działalności misyjnej Jezusa. Zupełnie inny wymiar macierzyństwa pokazany jest pod Krzyżem.
…obok krzyża Jezusowego stały: Matka Jego i siostra Matki Jego, Maria, żona Kleofasa, i Maria Magdalena. Kiedy więc Jezus ujrzał Matkę i stojącego obok Niej ucznia, którego miłował, rzekł do Matki: «Niewiasto, oto syn Twój. Następnie rzekł do ucznia: «Oto Matka twoja». I od tej godziny uczeń wziął Ją do siebie.
Niewątpliwie trzeba widzieć w tym wydarzeniu wyraz szczególnej troski Syna o Matkę, którą pozostawiał w tak wielkiej boleści. Jednakże o znaczeniu tej troski Chrystusowy „testament z Krzyża” mówi więcej. Jezus uwydatnia nową więź pomiędzy „Matką” a „Synem”. Ta więź zostaje uroczyście potwierdzona w całej swojej prawdzie i rzeczywistości. Można powiedzieć, że — o ile uprzednio macierzyństwo Maryi względem ludzi było już zarysowane — w tej chwili zostaje ono wyraźnie określone i ustanowione: wyłania się zaś z całej dojrzałości paschalnej Tajemnicy Odkupiciela. Matka Chrystusa, znajdując się w bezpośrednim zasięgu tej tajemnicy, która ogarnia człowieka — każdego i wszystkich — zostaje dana człowiekowi każdemu i wszystkim — jako Matka. Tym człowiekiem u stóp Krzyża jest Jan, „uczeń umiłowany”. Jednakże nie tylko on jeden. Zgodnie z Tradycją Sobór nie waha się nazywać Maryi Matką Chrystusa i Matką ludzi: jest Ona bowiem „złączona z wszystkimi ludźmi (...) pochodzeniem z rodu Adama, a co więcej, jest «zgoła matką członków (Chrystusowych; ...) ponieważ miłością swoją współdziałała, aby wierni rodzili się w Kościele” – wyjaśnia Jan Paweł II. Słowa Jezusa wypowiedziane z Krzyża oznaczają, że macierzyństwo Matki Chrystusa ma swoją kontynuację w Kościele i przez Kościół. A Jan jest symbolem Kościoła.
„I od tej godziny uczeń wziął Ją do siebie” — to zdanie owo z pewnością oznacza, że uczniowi została wyznaczona rola syna i że przejął on opiekę nad Matką swojego umiłowanego Mistrza. Skoro jednak Maryja została jemu samemu dana za Matkę, wówczas słowa powyższe mówią — bodaj pośrednio — o tym wszystkim, w czym wyraża się wewnętrzny stosunek syna do matki. Wszystko to zaś można ująć w słowie „zawierzenie”. Zawierzenie jest odpowiedzią na miłość osoby, w szczególności zaś na miłość matki.
Maryjny wymiar życia chrześcijańskiego znajduje szczególny wyraz w odniesieniu do kobiety i jej pozycji społecznej. Kobiecość istotnie stanowi szczególną więź z Matką Odkupiciela. Jan Paweł II podkreśla, … że postać Maryi z Nazaretu rzuca światło na kobietę jako taką przez sam fakt, że Bóg w tym wzniosłym wydarzeniu Wcielenia Syna zawierzył się wolnej i czynnej posłudze niewiasty. Można zatem stwierdzić, że kobieta, spoglądając na Maryję, odkrywa w Niej sekret godnego przeżywania swej kobiecości i prawdziwego realizowania siebie. W świetle Maryi Kościół widzi w kobiecie odblaski piękna, które odzwierciedla najwznioślejsze uczucia, do jakich zdolne jest serce ludzkie: całkowitą ofiarę miłości, moc, która potrafi znieść największe cierpienia, bezgraniczną wierność, niestrudzoną aktywność, umiejętność łączenia wnikliwej intuicji ze słowem pociechy i zachęty.
Maryja jest tą, która łączy moment Wcielenia Słowa z momentem narodzin Kościoła. Maryja w Nazarecie i Maryja w Wieczerniku podczas Zielonych Świąt – w obu wypadkach Jej obecność w sposób dyskretny, a równocześnie wymowny — ukazuje drogę „narodzin z Ducha”. W ten sposób Maryja, obecna w tajemnicy Chrystusa jako Matka, staje się — z woli Syna i za sprawą Ducha Świętego — obecna w tajemnicy Kościoła. Jest to nadal obecność macierzyńska, jak potwierdzają słowa wypowiedziane na Krzyżu: „Niewiasto, oto syn Twój”; „Oto Matka twoja”.
Bogurodzica Maryja pośrodku pielgrzymującego Kościoła jest Tą, która dla „Ludu Bożego zakorzenionego we wszystkich narodach ziemi” jest modelem i przewodniczką. Maryja, która „uwierzyła pierwsza”, jako „wyjątkowy świadek tajemnicy Chrystusa”, „wyprzedza apostolskie świadectwo Kościoła” i „jest obecna na drodze-pielgrzymce Kościoła poprzez przestrzeń i czas, a bardziej jeszcze poprzez dzieje ludzkich dusz”. W innym fragmencie encykliki Papież porusza temat jedności wszystkich chrześcijan. Dalej, opierając się na słowach Magnificat, ukazuje jak „z prawdy o Bogu zbawiającym” Kościół wywodzi swą „opcję preferencyjną na rzecz ubogich” oraz chrześcijańskie rozumienie wolności i wyzwolenia.
Kościół, zbudowany przez Chrystusa na Apostołach, stał się w pełni świadomy tych „wielkich Bożych dzieł” w dniu Pięćdziesiątnicy, gdy wszyscy zgromadzeni w Wieczerniku „zostali napełnieni Duchem Świętym, i zaczęli mówić obcymi językami, tak jak im Duch pozwalał mówić”. Od tej chwili też rozpoczyna się owa wędrówka wiary: pielgrzymowanie Kościoła poprzez dzieje ludzi i ludów. Wiadomo, że u początku tej wędrówki Maryja jest obecna. Wraz z Apostołami w Wieczerniku błaga „w modlitwach o dar Ducha” – pisze Jan Paweł II.
Z Wieczernika Apostołowie wyruszają w świat. Rodzi się Kościół poprzez świadectwo, jakie Piotr i Apostołowie dają Chrystusowi ukrzyżowanemu i zmartwychwstałemu.
Maryja nie jest Apostołem, nie otrzymała wprost tego apostolskiego posłannictwa. Nie znajdowała się wśród tych, których Jezus posłał „na cały świat, aby nauczali wszystkie narody”. Ale była w Wieczerniku, gdzie Apostołowie przygotowywali się do podjęcia swego posłannictwa wraz z przyjściem Ducha Prawdy.
Była, „trwała na modlitwie” jako „Matka Jezusa”, czyli Chrystusa ukrzyżowanego i zmartwychwstałego. To pierwsze zgromadzenie tych, którzy w świetle wiary zobaczyli „Jezusa, sprawcę zbawienia”, było świadome, że był On Synem Maryi, a Ona Jego Matką. A jako taka, była od chwili poczęcia i narodzenia szczególnym świadkiem tajemnicy Jezusa: tej tajemnicy, która na ich oczach wyraziła się i potwierdziła Krzyżem i zmartwychwstaniem. Kościół więc od pierwszej chwili „patrzył” na Maryję poprzez Jezusa, tak jak „patrzył” na Jezusa przez Maryję. Była Ona dla ówczesnego Kościoła i pozostaje zawsze szczególnym świadkiem lat dziecięcych Jezusa, Jego życia ukrytego w Nazarecie, gdy „zachowywała wszystkie te sprawy i rozważała w swoim sercu”.
Dla ówczesnego Kościoła i dla Kościoła wszystkich czasów Maryja była i pozostaje nade wszystko Tą, która uwierzyła pierwsza. Była obecna jako wyjątkowy świadek tajemnicy Chrystusa.
Pośrednictwo Maryi jest podporządkowane pośrednictwu Chrystusa, jedynego Pośrednika, Pana i Odkupiciela, polega ono na wstawiennictwie i na spełnianiu funkcji macierzyńskiej wobec Kościoła i wobec człowieka. Maryjny wymiar życia chrześcijańskiego znajduje szczególny wyraz w odniesieniu do kobiety i jej roli społecznej: „Kobiecość istotnie stanowi szczególną więź z Matką Odkupiciela”. W zakończeniu, komentując antyfonę Alma Redemptoris Mater, Papież stwierdza, że Kościół „widzi Ją po macierzyńsku obecną i uczestniczącą w licznych i złożonych sprawach, których pełne jest dzisiejsze życie jednostek, rodzin i narodów; widzi Ją jako Wspomożycielkę ludu chrześcijańskiego w nieustannej walce dobra ze złem, aby nie upaść, a w razie upadku, aby powstać”.
„… po wydarzeniach zmartwychwstania i wniebowstąpienia…..zaczęła się więc kształtować szczególna łączność pomiędzy tą Matką a Kościołem. Wszak ten rodzący się Kościół był owocem Krzyża i zmartwychwstania Jej Syna. Maryja, która od początku oddała się bez reszty osobie i dziełu Syna, nie mogła tego macierzyńskiego oddania nie przenieść od początku na Kościół”.
Ojciec Święty podkreśla ciągłe i trwałe pośrednictwo Maryi: „…wzięta do nieba, nie zaprzestaje tego zbawczego zadania, lecz poprzez wielorakie swoje wstawiennictwo zjednuje nam dary zbawienia wiecznego”. W tym charakterze „wstawiennictwa”, które po raz pierwszy zaznaczyło się w Kanie Galilejskiej, pośrednictwo Maryi trwa nadal w dziejach Kościoła i świata. …opiekuje się braćmi Syna swego, pielgrzymującymi jeszcze i narażonymi na trudy i niebezpieczeństwa, dopóki nie zostaną doprowadzeni do szczęśliwej ojczyzny”. W ten sposób macierzyństwo Maryi trwa stale w Kościele jako wstawiennicze pośrednictwo. Kościół wyraża swą wiarę w tę prawdę, nazywając Maryję „Orędowniczką, Wspomożycielką, Pomocnicą, Pośredniczką”.
Kończąc encyklikę, Jan Paweł II przytoczył słowa swego poprzednika Pawła VI: Poznanie prawdziwej nauki katolickiej o Błogosławionej Maryi Dziewicy będzie zawsze kluczem do należytego zrozumienia tajemnicy Chrystusa i Kościoła.
Agnieszka Lelińska
Galeria zdjęć
|