Dzień jak zwykle rozpoczął się wcześnie. Po śniadaniu , poszliśmy na Mszę Świętą do kościoła św. Alfonsa na Ekswifinie z ikoną z XIV w. Matki Bożej Nieustającej Pomocy.
Jest to kościół polski, prowadzony przez księży redemptorystów. Obraz Matki Bożej Nieustającej Pomocy, który znajduje się w tym kościele, ma bardzo ciekawą historię. Został wykradziony z sanktuarium na Krecie przez kupca, który przywiózł go do Rzymu w XV wieku. Papież Pius IX wręczył obraz redemptorystom w 1866 roku. Mszę Świętą odprawił ksiądz Piotr, Danusia pięknie zaśpiewała psalm responsoryjny. Po mszy, ksiądz redemptorysta powiedział do nas kilka słów i udzielił błogosławieństwa.
Po Mszy Świętej, pojechaliśmy metrem do Watykanu na spotkanie z Panią przewodnik, która miała oprowadzać nas po Ogrodach Watykańskich i Muzeach Watykańskich.
Zwiedzanie rozpoczęliśmy od Ogrodów Watykańskich, które powstały w XIX wieku. Od kiedy Rzym stał się stolicą papieży, zaistniała potrzeba wejścia do ogrodów. Obecnie w ogrodach pracuje 30 ogrodników, otwarte są do godziny 14. W ogrodach znajduje się mnóstwo pięknych roślin, drzew, figur, kamieni, rzeźb, które były darowane kolejnym papieżom.
Papież Jan Paweł II uwielbiał spacerować po ogrodach. Było to często miejsce Jego modlitwy, jak również spotkań i rozmów z osobami, które Go odwiedzały.
Z ogrodów jest piękny widok na Bazylikę Św. Piotra , w tym miejscu wszyscy zrobili sobie zdjęcie. Spacerowaliśmy po pięknym lasku Jana Pawła II, oglądaliśmy ogrody francuskie , lądowisko, bryłę granitową, podarowaną naszemu Papieżowi przez górali w 2001 roku, grotę Matki Boskiej z Lourdes, gdzie chętnie podczas spacerów Jan Paweł II zatrzymywał się na modlitwie, figurę Matki Boskiej Częstochowskiej, madonnę zakochanych, dzwon, pierwszy południk. Pani Przewodnik opowiedziała nam kilka słów o Watykanie i Gwardii Szwajcarskiej.
Po wyjściu z ogrodów zaczęliśmy zwiedzanie Muzeów Watykańskich, które mają 500 lat. Dziennie muzea odwiedza 30 000 osób. Całe muzea liczą 8 km. My obejrzeliśmy rzeźby z epoki antycznej i renesansu, sarkofagi, salę zwierząt, salę kandelabrów, galerię arrasów, apartamenty średniowieczne papieskie, salę Sobieskiego z obrazem Jana Matejki, bibliotekę oraz Kaplicę Sykstyńską.
Po zwiedzaniu, maksymalnie zmęczeni, mieliśmy czas wolny do godz. 16.15.
O 16.30 w Instytucie Polskim rozpoczęliśmy spotkanie z Arturo Mari. Na spotkanie przyszedł ksiądz Bartosz i kilku polskich księży zaproszonych przez Dyrektora Instytutu Jarosława Mikołajewskiego.Po krótkim powitaniu Artura Mari przez Piotra, Maciek opowiedział o grupie Santo Subito.
Arturo Mari opowiedział nam o Janie Pawle II przywołując chwile z życia osobistego i publicznego , które najbardziej zapadły mu w pamięć. Odpowiadał na nasze pytania, odsłaniając wiele nieznanych epizodów i sytuacji w czasie 27 lat pracy z naszym ukochanym Papieżem. Na koniec spotkania zrobiliśmy sobie wspólne zdjęcie z Arturo Mari i dostaliśmy wszyscy od Niego autograf. Po tym wzruszającym spotkaniu Piotr z Maćkiem podziękowali naszemu gościowi wręczając mu znaczek grupy Santo Subito i album o Chopinie oraz podziękowali Panu Dyrektorowi za zorganizowanie wszystkich naszych spotkań w Instytucie. Następnie Maciek podziękował Piotrowi za zorganizowanie całej pielgrzymki do Rzymu.
Późnym wieczorem udaliśmy się autobusem na kolację. Po kolacji część osób wybrała się na wystawę Van Gogha, a część osób, bardziej zmęczona, na spotkanie we własnym gronie. Tak zakończył się ostatni dzień naszej fantastycznej pielgrzymki do Rzymu.
SOBOTA 23 PAŹDZIERNIKA 2010 ROKU
Żal wyjeżdżać........Pani Ania, pilotka naszej pielgrzymki, ustaliła zbiórkę na godzinę 6.00 przed recepcją już ze swoim bagażem. Oddaliśmy zestawy do słuchania, które używaliśmy przez cały pobyt. Dostaliśmy, zamiast śniadania, słodki rogal i soczek. Poszliśmy do autobusu. Chwilę czekaliśmy na kierowcę, który okazał się bardzo uprzejmy, i wszystkie nasze walizki sam zapakował do autokaru. Pojechaliśmy na lotnisko Fiumicino.
Samolot mieliśmy o godzinie 9.40. Pilotka podziękowała naszej grupie za cały wspólnie spędzony czas. Dotarliśmy na lotnisko. Przy odprawie bagażowej były dwa nieoczekiwane incydenty, ale wszystko zakończyło się szczęśliwie. Samolot , z niewielkim opóźnieniem, wystartował z lotniska. Rzym pożegnał nas piękną, słoneczną pogodą.
Po około dwóch godzinach wylądowaliśmy w Warszawie, gdzie również była piękna pogoda. Po odebraniu bagażu, któremu zawsze towarzyszy pewien niepokój, zadowoleni , szczęśliwi i radośni rozjechaliśmy się do swoich domów.
Galeria zdjęć
Film
|