Pierwsza rocznica już bez Niego...
Kolejne spotkanie „Santo subito” miało szczególny charakter. Pragnęliśmy uczcić wydarzenie, które miało niezwykły wpływ na losy świata, a szczególnie naszego kraju. 16 października, 27 lat temu, na Stolicy Piotrowej zasiadł nasz Rodak i obrał imię Jan Paweł II. Tym razem po raz pierwszy przyszło nam obchodzić tę rocznicę bez Niego.
Przygotowaliśmy więc wieczór wspomnień – fragmenty filmów przypomniały nam Jego postać, sięgnęliśmy także po Jego poezję i prozę, a połączone schole („Do góry nogami” i schola ze Mszy Św. o godz 18.30) śpiewały piosenki o Papieżu. Piotr przygotował piękne slajdy, Maciek układał program. Ten spektakl jeszcze bardziej zjednoczył naszą grupę, gdyż całość przygotowywaliśmy własnymi siłami – przedsięwzięcie to pokazało nam nowe drogi, którymi możemy podążać.
Bardzo podobał się wiersz Santo subito napisany przez Danusię, oraz Do sosny polskiej – wspaniale recytowany przez Anię. Wiersz Santo subito wygrał w 2005 roku ogólnopolski XIII Konkurs Poezji Religijnej im. Józefa Tischnera (od tytułu tego wiersza nasza grupa obrała swą nazwę...)
Po spektaklu zaprosiliśmy wszystkich chcących poznawać naukę Jana Pawła II, poprzez czytanie Jego tekstów i wspólną dyskusję, do przyłączenia się do nas.
Santo subito
Twoja księga już zamknięta na cyprysowej trumnie idącej w oklaskach do ziemi
Kartkowałeś w pośpiechu stronice Ewangelii – Nie płaczcie – powiedziałeś – Nie ma go tu. Zmartwychwstał
Matki z dziećmi jak co dzień spacerują wśród kasztanowców przyczajonych na wybuch wiosny
Dym z kadzideł ucieka w niebo nie do ziemi nie do ziemi biały dym
Pomóż mi Boże wybaczyć tę różową kołdrę na balkonie sąsiada wietrzącą się nad moją flagą z kirem
8 kwietnia 2005 Danuta Bolikowska
Do Sosny Polskiej
Gdzie winnice, gdzie wonne pomarańcze rosną, Ty domowy mój prostaku, zakopiańska sosno, Od matki i sióstr oderwana rodu, Stoisz, sieroto, pośród cudzego ogrodu.
Jakże tu miłym jesteś gościem memu oku, Bowiem oboje doświadczamy jednego wyroku. I mnie także przeniosła pielgrzymka daleka. I mnie w cudzej ziemi czas życia ucieka.
Czemuś – choć cię starania cudze otoczyły, Nie rozwinęła wzrostu – utraciła siły? Masz tu wcześniej i słońce, i rosy wiośniane. A przecież twe gałązki bledną pochylane.
Więdniesz, usychasz, smutna wśród kwietnej płaszczyzny I nie ma dla ciebie życia, bo nie ma Ojczyzny. Drzewo wierne!
Nie zniesiesz wygnania, tęsknoty Jeszcze trochę jesiennej i zimowej słoty, A padniesz martwa – obca ziemia cię pogrzebie – Drzewo moje! Czy będę szczęśliwszy od ciebie?
Jan Paweł II
Galeria zdjęć
|