Stacja VIII - Pan Jezus pociesza płaczące niewiasty
Kłaniamy Ci się …
Świat płacze nad swoimi dziećmi, które opowiedziały się po stronie niszczenia. Świat pracuje jednocześnie nad tym, żeby było czym niszczyć. Jedni robią to na wszelki wypadek, a inni w zaplanowanym konkretnym celu. Świat obserwuje pejzaże doszczętnie zniszczonych miast Ukrainy i każdego dnia oczekuje informacji o tym, jak obrońcy stawiają opór rosyjskiej armii. Obserwuje pełne strachu, złości, bezradności i rozpaczy twarze ukraińskich żon, matek, dzieci. Potem jest płacz! Potężniejszy niż eksplozje, ryk przelatujących rakiet lub dronów czy syren przestrzegających przed zagrożeniem. Nie pamiętam tylu płaczących kobiet. Straciły domy, bliskich, ojczyznę. Płaczą z troską myśląc o przyszłości swoich dzieci. Jezus pocieszał płaczące kobiety. I dalej jest pocieszeniem. Od Ukrainki usłyszałem „Bóg ponad tym wszystkim”.
Rzeczywistość, w której żyjemy sprawia, że wszyscy stajemy się obserwatorami bolesnych wydarzeń wojennych. Media prześcigają się w relacjonowaniu na bieżąco brutalnych ataków agresji. Przed naszymi oczami ciągle przesuwają się obrazy ludzkiego cierpienia, czego symbolem stały się relacje z Buczy. Świat płacze dziś nad ofiarami konfliktu, płacze nad utraconym po latach pokojem. Jednak życie pokazuje, że do wszystkiego jesteśmy się w stanie przyzwyczaić, jakoś się z tym oswoić i żyć dalej, prawie normalnie. Czy zanim zobojętniejemy, to pozwolimy sobie na to, aby te trudne doświadczenia coś w nas jednak zmieniły na lepsze?
Może w twoim sercu także jest nienawiść do twojego brata. I na miarę swoich możliwości występujesz przeciwko niemu. Nie masz broni, nie strzelasz, ale życzysz mu źle, fałszywymi opowieściami budujesz jego wizerunek, pielęgnujesz zazdrość o dobra, które on posiada, a których ty pragniesz. Czym różni się ta nienawiść od tej, którą obserwujemy na świecie? Tylko skalą możliwości, którą możesz wykorzystać przeciwko drugiemu. Jeśli nie jesteś dobry dla kogoś, bo on nie jest taki dla ciebie, to czym się od niego różnisz? Może dziś zamiast płaczu nad ofiarami wojen, który nikomu nic nie pomoże spójrz na siebie i zobacz czy chrześcijaństwo, które wyznajesz jest nadal tym samym, które głosił Jezus.
Panie Jezu, spraw, abyśmy nasze współczucie i rozpacz potrafili zamienić w prawdziwe wsparcie i nauczyli się przekuwać je w skuteczną i mądrą pomoc. Daj mi słowa, które będą pociechą dla płaczących.
Któryś za nas cierpiał rany …
Stacja IX - Pan Jezus po raz trzeci upada pod krzyżem
Kłaniamy Ci się …
Wiadomość o śmierci bliskiej osoby, kolejne statystyki poległych z poszczególnych miast, wiadomości o zbombardowanych budynkach, przerażające obrazy, których nie sposób wyobrazić sobie, nie będąc świadkiem tych wydarzeń. Ile upadków można znieść, ile jeszcze cierpienia, bólu, rozpaczy? Brak tchu, brak snu, ciągły strach. Jest trudno. Końca strachu, ciężaru, cierpienia nie widać. I ta ogromna bezsilność. Jezus pokonał śmierć, a tak wielu sytych, wyspanych nie chce pokonać życia. Tam, za naszą wschodnią granicą, chcą zwyciężyć. Chcą żyć. Panie Jezu, gdy ciało odmawiało Ci już posłuszeństwa przetrwałeś każdy swój upadek i z miłości do człowieka powstawałeś - ostatkami sił dotarłeś na Golgotę. Wlej w serca narodu walczącego z agresją nadzieję, że ich wysiłki i cierpienia mają sens.
Czy nie jest porażką ludzkości, że troska o pokój przybiera formę coraz większego zwiększania środków na zbrojenia? Przez wieki człowiek udoskonalił rodzaje broni. Można ich używać bardziej precyzyjnie i z większą siłą rażenia. W ciągu paru sekund można zabić wiele tysięcy ludzi. Bóg stworzył dla człowieka świat, aby mógł się nim cieszyć, a człowiek systematycznie go niszczy. Odkąd na świecie użyto broni atomowej zdajemy sobie sprawę, że to właśnie człowiek może spowodować kres istnienia świata, w którym żyjemy. Naiwnym jest sądzenie, że gdy na zło odpowiemy złem, to w efekcie przyniesie to jakieś dobre rezultaty. Trzeba tu oczywiście rozgraniczyć słuszne podejmowanie walki w obronie własnego życia.
Każdy z nas spotyka się z różnymi formami agresji. Doświadczamy jej w naszych rodzinach, w miejscach pracy, w sąsiedztwie, a także od przypadkowo napotkanych ludzi. Ma ona różną skalę, ale zawsze jest to dla nas szansa, żeby przerwać spiralę zła. W Bożych oczach zyskują ci, którzy „wprowadzają pokój”. Zwycięża nie ten, który ma władzę nad drugim, ale ten, który po raz kolejny podnosi się z grzechu. Nie jest łatwo wpisać się w tą Bożą logikę. Wielu nawet nie podejmuje takiego trudu. Jeśli jednak warto na tym świecie o cokolwiek zabiegać, to tylko o zbawienie swoje i innych. Czy chcesz o to zawalczyć?
Panie Jezu wierzę, że tylko z Tobą powstaną ci, którym odebrano prawo do życia. Pomóż mi iść do tych, których boli życie ze Słowem Życia.
Któryś za nas cierpiał rany …
Stacja X –Pan Jezus z szat obnażony
Kłaniamy Ci się …
Jakby hańby było mało, nie zostawili na Tobie Panie Jezu żadnego ubrania. Wyśmiano i opluto Twoje Najświętsze Ciało. Jak dzisiaj łatwo zapominamy, że ciało jest świątynią Ducha Świętego.
Rozebrali ich do naga. Przestraszyli się jednak, że zdradzą ich położenie, dlatego zaprowadzili do lasu. Tam ich rozstrzelali. Naga prawda o wojnie: zimne lufy karabinów, zmarznięte ciała, zamrożone sumienia. Na Ukrainie, całymi rodzinami przebywają w schronach. Są one obnażone z wolności i godności. Pozbawione podstawowych praw i środków do życia. Jezu, bez Ciebie tak trudno nam zrozumieć samych siebie.
Kolejki na stacjach paliw i przed bankomatami. Masowe wykupowanie produktów ze sklepów. To nie obrazki z kraju pogrążonego wojną. Tam ludzie boją się opuszczać swoje domy w obawie przed śmiercią. To obrazy z miejsc, gdzie żadne walki się nie toczą, ale w reakcji na informacje o wojnie wybuchła panika. Jak bardzo pokazuje to, w czym wielu ludzi upatruje swoje bezpieczeństwo – w dobrach tego świata. „Głupcze, jeszcze tej nocy zażądają twojej duszy od ciebie; komu więc przypadnie to, coś przygotował?”. Znamy te słowa i one doskonale pasują do tej sytuacji.
Jeśli wybuch wojny wywołał w nas lęk o nasze własne bezpieczeństwo, to czyż pierwszą naszą reakcją nie powinno być pójście do spowiedzi? Czy to nie przed konfesjonałami powinny ustawiać się kolejki? Te dramatyczne chwile, które przeżywamy odkrywają prawdę o nas samych, o tym, co naprawdę jest dla nas cenne. Całe życie otaczamy się różnymi przedmiotami, zbieramy je, choć często w ogóle ich nie używamy. Mamy pod dostatkiem jedzenia, wody i ubrań, ale czy kiedykolwiek dziękowaliśmy za to Bogu? Dopiero w obliczu zagrożenia zaczynamy je doceniać, a nawet przeceniać, bo one nas nie uchronią przed śmiercią, ani nie przekroczą z nami progu wieczności. Czy zdążyłeś zatem zgromadzić sobie jakiekolwiek dobra w niebie?
Panie Jezu, przyjdź ze swoją miłością do nas, „pozamykanych” w naszych wizjach budowania poczucia osobistego bezpieczeństwa jak w zimnych, wilgotnych i wypełnionych strachem schronach. Tylko Miłość może utulić taki ból. Panie Jezu daj Twój pokój światu!
Któryś za nas cierpiał rany …
Stacja XI –Pan Jezus do krzyża przybity
Kłaniamy Ci się …
Krzyż. Belka w górę jak rakieta, która ma zadać ból. Belka w bok jak kierunek wskazania ucieczki: tam gdzie spokojnie. Zadane rany. Te fizyczne się zagoją prędzej niż później. Te psychiczne będą rozdrapywać trudne wspomnienia. Jezus na krzyżu rozgląda się i przebacza temu, który skłania się ku Niemu.
W czasie wojny krzyżują i z bliska, i z daleka. Oprawcy z bronią w ręku ukrywają twarze. Oprawcy bez broni przechadzają się po salonach i krzyżują zza biurka. Codzienne obrazy dramatycznych pożegnań żon z mężami, dzieci z ojcami. Z tych pożegnań na pierwszy plan wysuwa się miłość. Do krzyża została przybita Miłość. Ta sama Miłość zwyciężyła. Jezu, daj nam wiarę w to, że dobro zwycięży. Krzyżu Chrystusa z Ciebie moc płynie i męstwo, w Tobie jest nasze zwycięstwo!
Mamy świadomość, że w konflikcie, który obserwujemy to agresor ma militarną przewagę. A jednak wiemy z historii, że to nie zawsze rozstrzyga o losach wojny. Wystarczy wspomnieć zwycięską obronę Jasnej Góry w czasie najazdu szwedzkiego czy Bitwę Warszawską z 1920 roku. Nawet wtedy, gdy człowiek pozostaje bezsilny, gdy ma niejako „związane ręce”, gdy wydawać się może, że pozostaje bez żadnych szans, wciąż należy ufać w Bożą Opatrzność. Chrystus powiedział, że „wszystko możliwe jest dla tego, kto wierzy”.
Jesteśmy społeczeństwem, które dosyć łatwo i chętnie angażuje się w jednorazowe inicjatywy i wydarzenia. Jesteśmy skłonni przyjść na specjalnie zorganizowane nabożeństwo modlitewne czy wziąć udział np. w „Różańcu do granic”. I bardzo dobrze, że tak jest. Ale to nie pojedyncze akcje zmienią oblicze tego świata, ale systematyczna wytrwała modlitwa. Dziś o niej pamiętamy, pewnie za tydzień także. I dopóki w telewizji będziemy słuchać o ofiarach wojen, to może westchniemy do Boga w ich intencji. Ale za kolejny miesiąc, kwartał czy rok, gdy – daj Boże – ta wojna się zakończy, to czy będziesz pamiętać o tym, aby codziennie o pokój się modlić i codziennie za niego dziękować?
Panie Jezu uzdolnij mnie do wytrwałości we własnym nawracaniu się i pomóż mi zauważać tych, którzy chcą się nawracać.
Któryś za nas cierpiał rany …
Stacja XII –Pan Jezus umiera na krzyżu
Kłaniamy Ci się …
Umierasz Panie na krzyżu, znaku hańby, który stał się znakiem zwycięstwa, aby nasza śmierć mogła być początkiem życia. Dzieci, kobiety, starsi, żołnierze, obrońcy i najeźdźcy w chwili śmierci spotykają Ciebie zmartwychwstały Jezu. Jak bardzo muszą krwawić Twoje rany rozszarpywane wzajemną nienawiścią Twoich braci! Ile współczucia i ukojenia w tych ranach znajdzie każdy krzyżowany! Śmierć na ekranie telewizora każdego dnia powszednieje. Jeszcze jedna dziura po bombie czy rakiecie w budynku. Jeszcze jedna plama krwi. Nie powszednieje pamięć i gest pomocy. Panie, ja też kiedyś oddam ducha. Proszę, przypomnij mi wtedy, abym powtórzył za Tobą: „Ojcze, w Twe ręce powierzam ducha mego”.
Gdyby to od nas zależało, to pewnie wielu z nas rozprawiłoby się skutecznie z agresorami wydającymi decyzje skazujące innych na śmierć i cierpienie. Może nawet włożylibyśmy wiele wysiłku w to, aby nasz odwet na nich był jak najbardziej dotkliwy i okrutny. A Chrystus wiszący na krzyżu wypowiada słowa: „Ojcze przebacz im, bo nie wiedzą co czynią”. Czy ma przed oczami tylko Piłata i faryzeuszy? Czyż nie myśli wtedy o ludziach wszystkich czasów i narodów? Czy nie modli się także za tych, których nazwisk wymieniać tu nie musimy, które znane są nam zarówno z historii, jak i z tej najbardziej aktualnej teraźniejszości?
Może to najtrudniejszy moment tej drogi krzyżowej. Może najtrudniejsze pytanie, które trzeba sobie zadać. Czy naśladujesz Chrystusa w modlitwie za tych, którzy dziś są bezwzględnymi mordercami? Czy prosisz o nawrócenie dla nich i czy wierzysz, że ono jest możliwe? Czy chcesz razem z nimi przeżyć wieczność w niebie? Wielu powie, że to szaleństwo, że niedorzeczność. Owszem. W ludzkim rozumieniu tak będzie. Ale takie jest właśnie chrześcijaństwo. „Miłujcie waszych nieprzyjaciół i módlcie się za tych, którzy was prześladują” to słowa Chrystusa, który na krzyżu pokazał nam, że ich wypełnienie jest możliwe. Czy chcesz Go w tym naśladować?
Panie Jezu weź do swojego Królestwa wszystkich tych, którzy oddają życie w tym jak również innych konfliktach, mających miejsce we współczesnym świecie.
Któryś za nas cierpiał rany …
Stacja XIII –Pan Jezus z krzyża zdjęty
Kłaniamy Ci się …
Świat myślał, że kilka dni i będzie po wszystkim. Nie jest. Przyjaciele pamiętali o Jezusie zawsze. Nawet po tym, jak na krzyżu przyszedł ostatni ziemski oddech. Na tym polega przyjaźń, że przekracza czas tego świata. Nie ma bardziej przejmującej sceny niż Maryja trzymająca umęczone ciało Jezusa w swoich objęciach. Dziś ukraińskie matki zostały zmuszone do tulenia swoich zabitych synów. Nienawiść, zabijając dzieci, zabiła tak wiele matek, chociaż pozostawiła je przy życiu. Potem powoli musiały zmartwychwstawać, układać życie. Nie, nie od nowa, nie od początku. To, co przeżyły, było nieodwracalne. Od śmierci dziecka każdy następny dzień był oczekiwaniem, niewyobrażalną tęsknotą, nadzieją na spotkanie. Maryjo, my nie wiemy, jakie są słowa pocieszenia dla tych matek. Tylko Ty wiesz, co może dać ukojenie tak zbolałemu sercu. Bądź z nimi w tej najcięższej próbie. Panie, Twoja bezbronna Matka uzbroiła się w wiarę. Trzymając w objęciach Twoje ciało zdjęte z krzyża, pewnie przypominała sobie słowa Gabriela: „Dla Boga nie ma bowiem nic niemożliwego”. U nas, tutaj na ziemi, tyle razy mówimy: „To niemożliwe”. Całe szczęście u Ciebie jest zupełnie inaczej.
„Niech na spotkanie w progach Ojca domu po ciebie wyjdzie litościwa Matka” – to słowa jednej z pieśni pogrzebowych. Wierzymy, że Maryja przytula do swojego serca wszystkie swoje dzieci, których ziemskie życie zakończyło się nagle na skutek działań wojennych. Dziś wielu opłakuje śmierć swoich bliskich, ale być może oni już teraz doświadczają czym jest prawdziwy Chrystusowy pokój i wieczna radość. Może – tak po ludzku myśląc i mówiąc – to w niebie wylewają się teraz prawdziwe łzy z powodu zła tego świata, na które składa się każdy najdrobniejszy grzech każdego z nas.
Zwracajmy się z ufnością do naszej najlepszej Matki, aby przede wszystkim każdemu z nas wyprosiła prawdziwe nawrócenie, abyśmy dostrzegli ohydę naszego grzechu i chcieli się od niego definitywnie odciąć. Być może wielu z nas spowiada się już rutynowo. Może niektórzy wcale. I może nie wierzymy już w to, że nasze życie nie zakończy się śmiercią, ale dopiero wtedy zacznie się na nowo. Niech dramatyczne wydarzenia, których jesteśmy świadkami skłonią nas w końcu do zatroszczenia się o własne zbawienie. Bo może dla ciebie to naprawdę ostatni moment na nawrócenie?
Panie Jezu daj nam dar wybaczania i pomóż, żeby pamięć nie była pożywką dla nienawiści.
Któryś za nas cierpiał rany …
Stacja XIV –Pan Jezus do grobu złożony
Kłaniamy Ci się …
Jezus został złożony do grobu, ale tylko po to, by zwyciężyć. Groby ukraińskich żołnierzy, niewinnych dzieci i innych osób cywilnych, niech będą ziarnem, zasianym po to, by pokonać zło. Jezus zwyciężył. Oni też zwyciężyli! W Tobie Jezu jest nasze zwycięstwo!
Szybko i nieuroczyście. Pierwsza lepsza trumna lub jedynie worek, o jednakowym rozmiarze dla wszystkich. Czasami przypadkowe miejsce, nie zawsze oznaczone. To nie ziemia jest niewdzięczna, niewdzięczni są ludzie. Panie, kiedy już przyjdzie moment spotkania z Tobą, powiedz mi proszę: „Pokój tobie”. To wystarczy. Wszystko zrozumiem.
Pogrzebane nadzieje na dom, rodzinę, szczęśliwe patrzenie jak dzieci dorastają w rozwijającym się kraju. To jest bolesne. Wystarczy posłuchać matek, które uciekły przed wojną. Nadzieja jak spojrzenie w przyszłość w oczekiwaniu, że będzie dobrze jest często bardzo trudna. Pomaga wiara i miłość.
Dziś, gdy widzimy, że na całym świecie zwiększa się liczba wojen, gdy rośnie liczba grobów ich ofiar, to rodzi się w nas pytanie – gdzie Ty Boże jesteś? Dlaczego wydaje się, że pozostajesz nieobecny na scenie tego świata? W przeszłości te pytania padały często w kontekście dramatu II wojny światowej. Dziś wielu zadaje je na nowo. I może znów ze zdumieniem powracamy do tej samej odpowiedzi, że Bóg nikomu nie zabierze daru wolności, którą sam ofiarował. I tak jak rządzący wezmą odpowiedzialność za losy narodów, o których życiu decydowali, tak każdy z nas zda sprawę przed Bogiem za podjęte przez siebie decyzje.
Jednym z przejawów Bożej miłości do człowieka jest właśnie wolność i okrutnym jest kierowanie ku Bogu oskarżenia o to, że nie zależy Mu na człowieku. Bóg kocha także wtedy, gdy milczy, ale jednocześnie nikogo z nas na siłę nie zmusi, by na miłość odpowiedzieć miłością. I dotyczy to każdego bez wyjątku człowieka na świecie. Musimy pamiętać, że Chrystus zwyciężając śmierć dał nam pewność, że ostatecznie zło zostanie pokonane. Dlatego ten kto ufa Bogu, w każdej sytuacji będzie w stanie wybrać dobro. Czy wierzysz w to, że ostatnie słowo należeć będzie do Boga?
Panie Jezu daj nadzieję tym, którym odebrano bliskich, dom i codzienne tzw. „normalne” życie.
Któryś za nas cierpiał rany …
Zakończenie
„Nigdy więcej wojny! To pokój musi kierować losami narodów i całej ludzkości. (…) Nigdy jeden przeciw drugiemu, jedni przeciw drugim”. Te słowa św. Jana Pawła II są wciąż przerażająco aktualne i wciąż są zadaniem, przed którym stoi każdy z nas. Dzisiaj musimy zatroszczyć się o pokój we własnym sercu, bo tylko to uchroni nas przed zagładą w doczesności, a kiedyś w wieczności. Niech to będzie przesłanie dzisiejszego nabożeństwa – nigdy więcej wojny w moim sercu, w sercu żadnego z nas. I jak pisze św. Paweł – „w sercach waszych niech panuje pokój Chrystusowy, do którego też zostaliście wezwani w jednym Ciele”. Amen.
|