Wprowadzenie
Dopiero co w Środę Popielcową posypaliśmy głowy popiołem.
Teraz w pierwszy piątek Wielkiego Postu módlmy się na Drodze Krzyżowej w zjednoczeniu i modlitwie z tymi, którym za naszą wschodnią granicą, dokładnie od roku, popiół sypie się na głowy w okopach, bunkrach, schronach czy piwnicach.
Obserwując sytuację z naszą wschodnią granicą, rodzi się myśl, że drogą krzyżową podąża cały naród ukraiński. Nie sposób pozostać obojętnym, gdy każdy z nas przeżywa w swoim sercu wiele nieuporządkowanych emocji. Jednak warto te wydarzenia próbować odczytać w duchu wiary i wyciągnąć z nich mądrość, która może posłużyć naszemu zbawieniu.
Idąc dziś z Chrystusem drogą krzyżową, w tych trudnych czasach, gdy brat zabija brata, giną matki, bezbronne dzieci a nad głową latają wrogie samoloty i rakiety módlmy się o pokój, przebaczenie i pojednanie wśród narodów na świecie.
W szczerej modlitwie z pokorą prosimy o nadzieję dla Ukrainy i mądrość rządzących Rosją, ale jeszcze mocniej módlmy się o pokój w sercu każdego z nas - „Błogosławieni, którzy wprowadzają pokój, albowiem oni będą nazwani synami Bożymi.”
Któryś za nas cierpiał rany …
Stacja I - Pan Jezus na śmierć skazany
Kłaniamy Ci się …
Kiedy przychodziłeś, nazywano Cię Księciem Pokoju. Byłeś wyczekiwany. Teraz stoisz w obliczu śmierci, ponieważ oskarżono Cię o podburzanie ludu, walkę z władzą, o niecne zamiary, a nawet o wystąpienie przeciwko Bogu. Stałeś się niewygodny. Musisz zniknąć – jak najszybciej i na zawsze. Szybka rozprawa, krótka droga na Golgotę i będzie spokój. Jutro przecież święto.
„Zróbmy zasadzkę na sprawiedliwego, bo nam niewygodny” – w tych słowach z Księgi Mądrości odnajdujemy początek wszelkiej ludzkiej agresji, zarówno tej w wymiarze międzyludzkim, jak i międzynarodowym. Kiedy drugi człowiek staje się przeszkodą w realizacji moich często egoistycznych zamierzeń, to w źle uformowanym sercu zacznie kiełkować pomysł usunięcia tego, co koliduje z moimi planami. Konflikty na arenie światowej są niczym innym, jak przeniesieniem tego samego mechanizmu na znacznie większą skalę. Dziś, gdy z łatwością możemy wskazać kto jest agresorem, a kto zaatakowanym w tym konflikcie, który rozgrywa się na naszych oczach, warto uświadomić sobie, że wydarzenia te są efektem wieloletniego przyzwolenia na funkcjonowanie w fikcji, gdzie w imię źle pojętych interesów wielu udawało, że nie widzi nakręcającej się spirali zła.
Nikt z nas nie jest decydentem na tej wojnie. Jednak każdy z nas codziennie walczy o swoje własne zbawienie na froncie, którym jest nasze życie. Zamiast prowadzić wiele niepotrzebnych i nic niedających dyskusji spójrz dziś na siebie. Przypatrz się każdej swojej relacji z drugim człowiekiem.
Zobacz, jak wielu ludzi, których postawił na twojej drodze Bóg jest ci niewygodnych, z jak wielu jest ci nie po drodze, ilu pozbyłbyś się ze swojego otoczenia. Czy w swoim sercu już kogoś z nich nie skazałeś?
Człowiek skazał z pychy Jezusa. Taka sama pycha skazała na tułaczkę, śmierć i strach Ukraińców. Panie Jezu, który zostałeś skazany na śmierć, bądź blisko ofiar tej wojny i ocal mnie przed pychą.
Któryś za nas cierpiał rany …
Stacja II - Pan Jezus bierze krzyż na swoje ramiona
Kłaniamy Ci się …
Jak zmierzyć się z niesprawiedliwością? To takie trudne. Nie jesteśmy do tego wychowani. Ty uczysz, że tylko sprawiedliwość jest wieczna, a niesprawiedliwość trwa przez chwilę. Krzyż, który bierzesz, jest znakiem niesprawiedliwości i nierówności. Po jednej stronie prawo, sąd, narzędzia do egzekwowania wyroku, a po drugiej – wyłącznie duch. Zderzenie dwóch światów. Wygra ten drugi.
Czołgi przekraczające bezprawnie granice drugiego państwa. Bomby spadające na miasta. Strzały, wycie syren alarmowych. Ofiary. Kiedyś to była historia, dzisiaj rzeczywistość. Uczyliśmy się na pamięć tych znaczących dat i wydarzeń z przeszłości, a dziś z niedowierzaniem oglądamy te same obrazy. Przyzwyczailiśmy się do życia w pokoju, który – przynajmniej w wymiarze militarnym – funkcjonował w Europie od prawie osiemdziesięciu lat. Współczesny Herod nakłada na Ukrainę ciężki krzyż, niejeden człowiek pod nim upada. Pokój światowy to nie jest jakaś mglista idea, która pojawia się nie wiadomo skąd, ale to obraz sytuacji, w jakiej funkcjonują społeczeństwa. To suma doświadczeń pokoju bądź agresji pojedynczych ludzi. Krzyż wojny może budzić wstręt nienawiść do drugiego. Taka nienawiść trwa długo i nie buduje. Trudno jest wybaczać, ale warto dźwignąć ten krzyż.
Dlatego tak ważne jest, aby niszczyć w sobie każdy najdrobniejszy nawet przejaw zła, który objawia się w postaci grzechu. Gdyby ludzie przestrzegali prostych zasad Dekalogu, to żadne inne przepisy prawa, kodeksy czy sojusze wojskowe nie byłyby potrzebne. Gdyby każdy z nas strzegł pokoju w swoim sercu, to nie nakładalibyśmy na innych ludzi krzyży bezsensownego cierpienia. Zło, którego nie stłumimy w zarodku będzie rosnąć w siłę pozostawiając w nas coraz większe spustoszenie. Czy dostrzegasz, gdy ono przejmuje kontrolę nad tobą?
Panie Jezu dotykający drzewa krzyża, umocnij mojego ducha, pomóż mi go wychowywać i ocal mnie przed nienawiścią.
Któryś za nas cierpiał rany …
Stacja III - Pan Jezus po raz pierwszy upada pod krzyżem
Kłaniamy Ci się …
Kiedy formuję dłoń w pięść i przygotowuję w ten sposób broń przeciwko bratu – upadam. Nie ma dla takiej postawy usprawiedliwienia. Przemoc rodzi się powoli, jej nasiona na początku nie muszą być widoczne. Niepowstrzymane – rozwijają się, szukają sojuszników, aby w końcu wydać plon zniszczenia. Upadasz Jezu, nikt nie pomaga, nie żałuje. To mój grzech Ciebie krzyżuje. Niewinna krew i bolące rany. Przebacz Jezu, że tak często nakładamy krzyże braciom. Sami natomiast nie podejmujemy się ich dźwigania.
Wielki ból towarzyszy nam, gdy obserwujemy walki toczące się u naszych sąsiadów. Ciężko nam uwierzyć, że tam naprawdę dokładnie już od roku trwa wojna, która pochłania mnóstwo niewinnych ofiar. Tak, jakbyśmy zapomnieli, a może zwyczajnie nie chcemy o tym pamiętać, że w różnych miejscach na świecie cały czas trwają konflikty wojenne, w których giną ludzie. To już nas nie wzrusza, już na to zobojętnieliśmy. A czym różnią się ludzie mieszkający na Bliskim Wschodzie czy w Afryce od tych, którzy mieszkają w Europie? Czy życie każdego z nich nie ma tej samej wartości? Czy każdy z nich nie jest dzieckiem tego samego Boga?
Tak dużo czytam o tej wojnie, że w zasadzie się nie modlę - usłyszałem od drugiego człowieka. Na początku pytał co może zrobić dla Ukrainy. To pierwszy upadek. Modlitwa więcej da niż siedzenie z nosem w ekranie komputera.
Warto dziś zadać sobie pytanie czy emocje, których doświadczamy w tej chwili są wynikiem głównie współczucia czy może bardziej lęku o swoją własną przyszłość? Czy potrzebowaliśmy wojny u naszych granic, aby zdać sobie sprawę z tego, jak cenny jest pokój? Czy do tego momentu zrobiłeś cokolwiek, aby ulżyć poszkodowanym w wojnach w innych częściach świata? Czy twoja modlitwa była siłą zagrzewającą do walki tych, którzy bronią swojej wolności wszędzie tam, gdzie jest ona atakowana?
Panie Jezu, pomóż, aby drzazga w moim oku nie nabrała rozmiarów belki i ocal mnie przed czczą ciekawością.
Któryś za nas cierpiał rany …
Stacja IV - Pan Jezus spotyka Matkę swoją
Kłaniamy Ci się …
W Jerozolimie, mieście pokoju, jej serce tak bardzo cierpi, rozrywane bólem oglądania skatowanego Syna. Oboje są w drodze. Połączeni dramatem, nie dramatyzują. Próbują patrzeć dalej, ponad Kalwarią. Szukają nadziei. Wiedzą, że ocalenie przyjdzie. Bo miłość jest cierpliwa i długowieczna.
Rozdzierające serce są sceny, gdy kobiety z małymi dziećmi opuszczają swoich mężów, którzy idą bronić zaatakowanego kraju. Agresor zmusił ludzi do podejmowania dramatycznych wyborów. Ci, którzy uciekli i otrzymują bezpieczne schronienie, nadal cierpią z powodu niepewnego losu swoich bliskich. Taka rozłąka rodzin była także bolesnym doświadczeniem naszego narodu. Św. Jan Paweł II przypominał, że Ojczyzna jest naszą matką i my wielokrotnie zdawaliśmy egzamin z tego, co to znaczy być patriotą, co znaczy bronić swojej Ojczyzny. Było tak dlatego, że wcześniejsze pokolenia wychowywały swoje dzieci w duchu zarówno szacunku i miłości do swoich rodziców i dziadków, jak i do swojego kraju.
Matki żołnierzy, chowające się w schronach i piwnicach, tulące swoje dzieci. Płaczą, boją się o synów. Po każdej stronie konfliktu. Ich synowie giną, bo ktoś chce w historii zaistnieć. Wiele znaków krzyża, modlitw i łez. Wojna spłukana jest morzem łez matek.
Warto dziś zadać sobie pytanie, jaka jest siła współczesnej polskiej rodziny? Czy jest w niej obecna troska o przekazywanie młodym ludziom dobrych wartości? Czy światowym trendom, które głoszą fałszywie pojmowaną wolność i swobodę nie oddajemy zbyt łatwo pola do wychowywania naszych dzieci? A może nasze rodziny są areną niekończących się sporów i kłótni o rzeczy błahe? Czy słowa – Bóg, honor i Ojczyzna są jeszcze wartościami, o które w twojej rodzinie troszczysz się na co dzień?
Maryjo, która patrzyłaś na swojego Syna na drodze krzyżowej, przyjdź z pocieszeniem do cierpiących Matek z całego świata.
Panie Jezu, taki ludzki przy swojej Matce, dziękuję Ci, że ona jest taka Twoja i taka nasza. Panie Jezu daj mi szacunek do łez każdego człowieka.
Któryś za nas cierpiał rany …
Stacja V - Szymon z Cyreny pomaga nieść krzyż Panu Jezusowi
Kłaniamy Ci się …
Przymuszony, czyli nie z własnej woli. Szymon jest przykładem człowieka, który wykonuje rozkazy innych. Boga spotykamy w przedziwnych sytuacjach. Czasami są one właśnie takie: przypadkowe, znienacka, bez zapowiedzi, z konieczności, pod przymusem.
Patrzysz Panie zmęczonym wzrokiem, bezgłośnie dziękujesz i okazujesz miłość. Dzisiaj nam potrzeba Cyrenejczyków dla uchodźców, dachu nad głową dla nich i dobrego słowa. Wielu pomaga. Nawet w małych mieszkaniach pojawiały się rodziny Ukraińskie. W każdym tak przyjętym bliźnim jest Chrystus. Morze darów, tłum darczyńców. To buduje. Szymon był przymuszony. My też – informacją z wojny. Szymon uczuł odruch broni Rzymian. My odczuwamy odruch serca.
Można z boku przyglądać się agresji, współczuć ofiarom i wyrażać swoją dezaprobatę. Chyba jak żaden inny naród to Polacy doświadczyli, jak kończą się obietnice pomocy bez pokrycia. Ile istnień pochłonęły wojny, w których pozostaliśmy osamotnieni mimo padających głosów sprzeciwu czy oburzenia. Są takie momenty w dziejach historii, kiedy słowa przestają już mieć znaczenie. Wyraźnie obserwujemy, że narody początkowo niechętne do solidarnego działania w końcu zmieniają swoje stanowisko. Możemy być dumni, że w tej sprawie wyciągnęliśmy lekcje z naszej historii i skutecznie przekonujemy innych do stanięcia po właściwej stronie w tej tragedii.
Podobnie ma się sprawa na froncie walki o naszą duszę. Dopóki nie zobaczysz zła w sobie, to nigdy nie zaczniesz z nim walczyć. Trudno starać się o czyste serce tym, którzy uważają, że w ogóle nie mają problemów z grzechami. Jesteśmy w stanie całymi latami usprawiedliwiać swoje zachowanie albo szukać takiego poparcia wśród innych ludzi. Najtrudniej jest przyznać się w końcu do tego, że nie mieliśmy racji, że cały czas samych siebie oszukujemy. Czy masz odwagę wystąpić przeciw złu w tobie, które ubiera się w szaty dobra?
Panie Jezu, daj mi światło, abym dostrzegł Cię tam, gdzie – jak mi się przynajmniej wydaje – Ciebie nie ma i dodaj sił i wytrwałości tym, którzy tak ofiarnie pomagają Ukraińcom nieść ich krzyż.
Któryś za nas cierpiał rany …
Stacja VI - Weronika ociera twarz Panu Jezusowi
Kłaniamy Ci się …
Krzyczą, przeklinają, obrażają, kpią, drwią i biją. A ona swoje! Wbrew logice, wystrzałom i kulom – chustą z czerwonym krzyżem ociera Jego twarz. Niewiasta krucha, słaba a jaka wielka w niej odwaga. Nie lęka się żołnierzy, kroczy w stronę Jezusa. Własną chustą ociera Jego twarz i zakrwawione oczy. Tylko tyle może zrobić. Nie wyszarpie Go okrucieństwu, może tylko trochę na chwilę je osłabić.
Kobiety narażające życie przy przewożeniu chleba, by zapewnić posiłki żołnierzom, wstępujące do armii, wracające na Ukrainę z bezpiecznej Polski, by pomóc w walce o wolność ojczyzny są jak Weronika, która ociera Twarz Chrystusowi. W tłumie krzyczącym: „Na Krzyż z nim” niosą nadzieję, że dobro zwycięży.
Dlaczego tak trudno utrzymać pokój na świecie? Bo człowiek stawia swoje własne dobro ponad dobro drugiego. A pielęgnując w sobie niekończącą się żądzę posiadania potrafi czasem zarazić tym pragnieniem innych. Gdy dojdą do tego odpowiednie okoliczności, to taki fanatyzm jednego człowieka rozprzestrzenia się w zaskakującym tempie. Z łatwością możemy wymienić nazwiska pojedynczych osób, które zmieniły negatywnie oblicze świata. Dostrzegamy i dziś, jak interesy gospodarcze stają się ważniejsze niż podstawowe prawa człowieka. Co robić w obliczu rosnącej niesprawiedliwości? Bł. ks. Jerzy Popiełuszko mówił: „zło dobrem zwyciężaj”.
Jednak możesz to zrealizować dopiero wtedy, gdy włączysz się aktywnie w cierpienie drugiego człowieka. Nie myśl, że twoje działanie – jednego człowieka - jest bez znaczenia. Pan Bóg dostrzega i zachowuje każdy okruch dobra. Ale bycie dobrym kosztuje. Niech to, co chcesz ofiarować, jakoś cię „zaboli”. Zdajemy sobie sprawę, że inny wymiar ma wrzucenie do puszki ofiary dla uchodźców, a inny ugoszczenie obcych ludzi w swoim domu. Oczywiście, nie każdy z nas stanie przed takim wyzwaniem. Jednak chodzi o uświadomienie sobie, że bycie prawdziwie dobrym często jest aktem odwagi, a nawet heroizmu, który może przynieść dla nas nieznane jeszcze trudne konsekwencje. Może dla ciebie takim trudnym do przeskoczenia aktem dobroci jest tylko życzliwość wobec człowieka z twojego otoczenia, który jest przez innych odrzucony?
Panie Jezu, liczący na moją odwagę, udziel mi łaski zdecydowania i pomóż jeszcze bardziej szanować postawę kobiet.
Któryś za nas cierpiał rany …
Stacja VII - Pan Jezus po raz drugi upada pod krzyżem
Kłaniamy Ci się …
Panie Jezu, skatowany i wymęczony, który po kolejnym upadku, pokazujesz nam jak powstawać, wlej w serca nadzieję i dodaj sił, by podnieść się z naszych upadków.
Zapadają się stropy, usuwają ściany. Całe budynki znikają z powierzchni ziemi, w tym te najdelikatniejsze – przedszkola, szkoły, szpitale. Każda wiadomość o kolejnym bombardowaniu jest dla potencjalnych ofiar i ich bliskich jak kolejny upadek. Drżą na brak sygnału w telefonie, płaczą z bezsilności. Tyle trudu, żeby mieć dom, schronienie, bezpieczne miejsce. Tyle potu, zabiegów i wyrzeczeń. Potem jeden pocisk, jeden wstrząs i wszystko zamienia się w pył i gruz. I znowu wszystko trzeba zaczynać od nowa. Dlaczego bestialskie koło bezsensu nie chce się zatrzymać? Nienawiść może zasłonić oczy naklejką chęci zemsty. Tak to działa. Tylko, że do niczego nie prowadzi. Przebaczyć nie znaczy zapomnieć. Ba mówić, że się zapomniało, gdy doszło do wielkich krzywd, to kłamstwo. Przebaczyć to znaczy nie czuć urazy bo miłość jest ponad tym.
W relacjach z Ukrainy zobaczyć można przerażone twarze żołnierzy armii agresora, którzy stali się jeńcami wojennymi. Bronią się, że gdy wyruszali z domu, to nie wiedzieli, że pojadą na wojnę, tylko na ćwiczenia. Twierdzą, że zostali oszukani – wmawiano im, że mają pomóc w rozwiązaniu konfliktu w trwającej wojnie domowej z ukraińskimi nazistami, której w rzeczywistości nigdy nie było. Niektórzy płaczą, inni przepraszają tych, których zaatakowali nazywając ich dobrymi ludźmi. Takie obrazy pokazują, że ludzkie dramaty są po obu stronach rzeczywistości wojennej i dlatego nie można stawiać się w roli sędziego żadnego człowieka.
Namawianie do zła, przyzwolenie na zło czy jego nakazywanie, to niektóre z tak zwanych „grzechów cudzych”, za które jednak ten, który się ich dopuszcza poniesie moralną odpowiedzialność. Podobnie, gdy milczysz, gdy ktoś grzeszy albo nawet na to pozwalasz, to także ty sam stajesz się winny. To czasem takie grzechy w „białych rękawiczkach”, bo przecież to nie ja, tylko on. Możesz się tak oszukiwać aż do momentu stanięcia twarzą w twarz z Jezusem. On sprawiedliwie osądzi każdego z nas. I może wtedy ktoś uznany za agresora okaże się jednak być ofiarą?
Panie Jezu, niech każda moja decyzja będzie roztropna. Daj mi światło wybiegania do przodu i wyobraźnię, która oddala każdą pokusę skrzywdzenia braci. Nieustannie ucz mnie Twojej miłości. Tak trudno jest być Twoim uczniem. Ale jak pięknie.
Któryś za nas cierpiał rany …
|