Pamięć, będąca zdolnością do rejestrowania i ponownego przywoływania wrażeń zmysłowych, skojarzeń, informacji jest naszym sprzymierzeńcem, bo praktycznie cała nasza działalność jest nierozłącznie związana z ponownym przywoływaniem, skojarzeniami, informacjami…
Kolejna pielgrzymka Santo Subito na Jasną Górę przebiegała pod hasłem „Jan Paweł II Ojcem odzyskanej wolności” – wspomnienia, świadectwa, refleksje na temat pamiętnego konklawe, pierwszej pielgrzymki Jana Pawła II do Polski w roku 1979, odzyskanej niepodległości w roku 1989.
I wspominaliśmy…
W drodze TAM, trochę z dystansem, niepewnie, słowa wyważone, wypowiedzi kontrolowane.
Rdzeniem tego dnia, jego światłem, były jednak przeżycia duchowe.
Witamy się z Matką, z wielkim trudem wciskając się do Kaplicy Świętego Obrazu, gdzie jest sprawowana Eucharystia. Ten, kto nie może przebić się przez tłum wiernych, modli się w Kaplicy Najświętszego Sakramentu, w Bazylice, korzysta z Sakramentu Pokuty, zamawia Mszę św. w sobie znanej intencji.
W godzinę „anioła pańskiego” spotykamy się na wałach, aby przeżyć jeszcze raz mękę Pana naszego Jezusa Chrystusa. Wymarzona pogoda, piękne rozważania zawierające słowa Pisma Świętego, słowa naszego Patrona i słowa innych o Nim.
Później powiedziano o Janie Pawle II – fragment rozważań ze stacji VI
„On wiedział, że odpowiedzią na ludzki lęk jest dobro, ale dobro świadczone, bowiem dobro nie ma swojej twarzy, dobro ma twarz człowieka, który je czyni”.
Staramy się zapamiętać z tych rozważań jak najwięcej, ale bardzo rozkopane, poddane renowacji wały, szukanie drogi, trochę rozpraszały, utrudniały koncentrację.
Zdjęcie pod pomnikiem naszego Patrona, zdjęcie z Alą „płynącą” ze schodów i spacerkiem podążamy do „Klimatów”. Pomidorowa i schabowy – częstochowskie menu.
Wracamy przed oblicze Matki, aby wysłuchać Eucharystii, która POKARMEM również jest…
Wiemy, że NASZ KAPŁAN klęczy na Powiślu przed wizerunkiem Matki i modli się razem z nami…
Modlitwa różańcowa, w której uczestniczymy, to również modlitwa ZA NIEGO. Niech Bóg Błogosławi!
Pora wracać.
I naszych wspomnień ciąg dalszy. Ale w DRODZE POWROTNEJ to już żywioł, emocje, energia… Nikt nie musi namawiać, spontanicznie podchodzimy do mikrofonu, stojąc lub siedząc, nieważne, opowiadamy o wspaniałym, kolorowym telewizorze „Rubin”, który kupiony w przeddzień ogłoszenia stanu wojennego nagle przestaje działać, o przypadkowym nieprzypadkowym spotkaniu i uścisku dłoni przywódcy „Solidarności”, bo byliśmy przecież tak blisko, o godzinie milicyjnej i związanymi z tym perturbacjami, o zdenerwowaniu rodziców, kiedy nie było nas w domu przed godz. 22, kiedy ci mający dużą dozę szczęścia są podwożeni do domu milicyjnym radiowozem, słuchamy o reakcjach aktorów teatralnych na zakaz wystawiania przedstawień itd, itd… To wszystko to czasy naszej młodości, pierwsze kroki ku wolności, więc ta spontaniczność nie dziwi.
Modląc się przed Figurą Matki, już na Kabatach, dziękujemy za przeżyty dzień i za dar pamięci, która pozwoliła nam to wszystko zatrzymać, zachować i ocalić. Bogu niech będą dzięki!
Galeria zdjęć
|