SOBOTA 17.06.2017
Przebudzenie – dociera do nas dźwięk „komórkowego budzika”, ale nie tylko… Nasze rozleniwione jeszcze zmysły rejestrują szum ulewnego deszczu za oknem. Taka aura nie stanowi zachęty do rannego wstawania, ale my czynimy to nader żwawo i chętnie (przynajmniej większość). Rozpoczynamy kolejny, wypełniony treścią dzień.
Udajemy się do Sanktuarium Matki Bożej Fatimskiej na Krzeptówkach. A nad górami snuje się mgła. Ukochany poeta naszego patrona, Cyprian Kamil Norwid, pisał - „Ona troskom i bolom zawsze coś ukradnie” …Oby i nam coś z udręk odebrała…
7 czerwca 1997 r. papież Jan Paweł II, w siódmym dniu swojej VI pielgrzymki do Polski, konsekrował kościół w Sanktuarium Matki Bożej Fatimskiej na Krzeptówkach w Zakopanem. Świątynia powstała jako wotum dziękczynne za ocalenie życia papieża w zamachu na placu św. Piotra w Rzymie. – Wszystkim dziękuję za tę świątynię, zawiera ona waszą miłość do Kościoła i papieża – mówił podczas konsekracji sanktuarium Jan Paweł II.
W tym miejscu niemal wszystko związane jest z postacią Ojca Świętego. Historia sanktuarium, pomniki, kapliczka, kilka tablic, ołtarz polowy, powstające Muzeum Jana Pawła II i górale…, którzy “ukochali papieża jak pewnie nikt inny na świecie”. Oglądamy materialne cuda miejsc naznaczonych Jego obecnością, oczekując na cuda duchowe, które zespolone tworzą cud Eucharystii. Przeżywaliśmy go wspólnie w Kaplicy Niepokalanego Serca Maryi. W kolejnej ewangelicznej przypowieści Chrystus mówi: „Wcale nie przysięgajcie. (...) Niech wasza mowa będzie: tak - tak, nie - nie”. W kolejnej kapłańskiej nauce ks. Piotr mówi: „Bóg był przed stworzeniem wszystkiego, a Jezus w Bogu jest Bogiem”. A po co deszcz? Aby nasze serca zostały namoczone, nasiąknięte Bogiem – kolejne słowa naszego kapłana - poety.
Ruszamy do Nowego - Targu, a na drodze „samochodowy korek”. Po rozeznaniu sytuacji zorientowaliśmy się, że nasza podróż potrwa nieco dłużej niż przewidywaliśmy. Wypełniliśmy ten czas modlitwą i odmówiliśmy Koronkę Różańca Świętego.
Podczas I wizyty w Polsce w 1979 r., na specjalne życzenie Ojca Świętego, na trasie pielgrzymki znalazł się Nowy Targ, i dzięki temu 8 czerwca 1979 r. miało miejsce niezapomniane dla wszystkich eucharystyczne spotkanie z Janem Pawłem II na nowotarskim lotnisku.
Celem naszej wizyty w Nowym Targu była otwarta w październiku 2011 roku na parterze nowotarskiego ratusza stała ekspozycja „Jan Paweł II - Miasto Nowy Targ, przeszłość i obecność”. Zgromadzono tu liczne, niezwykle cenne pamiątki należące do Ojca Świętego. Centralne miejsce w pierwszej sali zajmuje tron papieski z mszy na nowotarskim lotnisku oraz krzyż. Pośrodku krzyża z lotniska została umieszczona relikwia – niewielki fragment drewna z krzyża, do którego nasz patron przytulał się podczas transmisji Drogi Krzyżowej, na krótko przed śmiercią. Do innych relikwii należą sutanna, ornat, piuska, mitra, fragment gałązki oliwnej, którą Jan Paweł II trzymał w ręku podczas swojej ostatniej Niedzieli Palmowej, kiedy pokazał się w oknie. W tym miejscu znajdziemy również kolekcję medali, monet, znaczków, mszalników oraz osobiste rzeczy Ojca Świętego. W sali audiowizualnej obejrzeliśmy film dokumentalny pt. „Nowotarskie ślady Jana Pawła II”.
I podążamy dalej… Droga wiedzie do Sanktuarium Maryjnego w Ludźmierzu.
Sanktuarium to jest najstarszą świątynią katolicką na całym Podhalu. Początkami sięga XIII w., kiedy to biskup krakowski, Wisław, zezwolił w 1234 r. ówczesnemu wojewodzie krakowskiemu Teodorowi Gryficie wznieść świątynię ku czci Matki Boskiej. Powstała ona z drewna i służyła parafianom aż do XIX w., kiedy to kościół rozebrano, a w jego miejsce wystawiono stojącą do dzisiaj murowaną świątynię neogotycką pod wezwaniem Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny. W 2001 roku został jej przyznany tytuł bazyliki mniejszej. Do XIX wieku opiekę nad sanktuarium sprawowali cystersi. Następnie przejęła ją diecezja tarnowska, a w 1881 r. diecezja krakowska, która kieruje parafią w Ludźmierzu do dziś.
Sanktuarium znane jest z figury Matki Bożej Ludźmierskiej, nazywanej „Gaździną i Królową Podhala”, która już w średniowieczu przyciągała rzesze wiernych. Kardynał Stefan Wyszyński w towarzystwie biskupa Karola Wojtyły koronował ją 15 sierpnia 1963 roku. Podczas uroczystości z ręki figury wypadło berło i zostało złapane w locie przez biskupa Karola Wojtyłę.
W ramach sanktuarium znajduje się Ogród Różańcowy, w którym umieszczone zostały stacje Różańca Świętego. W jego centrum stoi pomnik z brązu, klęczącego na modlitwie, Ojca Świętego Jana Pawła II. Jest to ziemia uświęcona Jego modlitwą.
Z Ludźmierza ruszamy do Bachledówki.
Dojazd do Bachledówki, choć w samym sercu Podhala, nie był taki prosty. Nasz autokar, na bardzo wąskiej drodze wywoływał u kierowców z naprzeciwka duże zaskoczenie. Podróż urozmaiciła mgła, która spowiła okolicę.
Powitał nas o. Michał z Zakonu Paulinów mówiąc, że Bachledówkę wybrała sobie Pani Jasnogórska ze względu na przepiękny krajobraz i jeden z najwspanialszych punktów widokowych na Tatry i Beskidy.
Nowa świątynia pw. Matki Boskiej Częstochowskiej zachwyca swym pięknem i lekkością stylu góralskiego. Dla Czarnej Madonny wszystko musi być wykonane perfekcyjnie – wyjaśnia o. Michał. I rzeczywiście, przepiękna rozeta z obrazem Czarnej Madonny, ołtarz i cały wystrój, to dzieło wykonane rękoma doskonałych artystów i rzemieślników podhalańskich.
Usłyszeliśmy, że z miejscem tym związana jest interwencja Boża. W czasie II wojny światowej, właścicielka willi zagrożona śmiercią, ślubowała, że jeśli przeżyje, to odda ten dom jakiemuś zakonowi. Willę splądrowali gestapowcy, ale nie odnaleźli radiostacji i broni ukrytych w …... pszczelim ulu. Po wielu perypetiach, od lat 50 XX w. tym miejscem opiekują się jasnogórscy paulini.
Z Bachledówką wiążą się piękne historie i niezwykłe postacie. Tutaj, w czasie uwiezienia Prymasa Polski, panie z Komitetu Prymasowskiego w tajemnicy przepisywały list zapraszający na Jasnogórskie Śluby Narodu w 1956 r. To tu, Prymas kard. Stefan Wyszyński dwa dni po odwiedzeniu Jasnej Góry w 1957 r. w towarzystwie przeora Jasnej Góry o. Jerzego Tomzińskiego przyjechał do Szaflar, a stamtąd górale ponieśli doroszkę z dostojnym gościem na Bachledówkę. Prymas Tysiąclecia spędził w Bachledówce ogółem pół roku swojego życia, przyjeżdżając na rekolekcje, wypoczynek.
Księdza Prymasa odwiedzał wówczas kard. Karol Wojtyła. Karol Wojtyła grywał tu w piłkę, śpiewał pieśni religijne i patriotyczne z księżmi i gośćmi Prymasa. Z czasem kard. Karol Wojtyła sam stał się gospodarzem tego uroczego zakątku. Przygotowywał się tu do sesji soborowych, wypoczywał, odprawił rekolekcje.
Ojciec Michał przytoczył świadectwo o. Melchiora (opiekuna Warszawskiej Paulińskiej Pielgrzymki Pieszej), który był tu w czasie ostatniej obecności kard. Karola Wojtyły i wnioskuje, że w tym miejscu przeżył On doświadczenie mistyczne. Kardynał Wojtyła przyjechał do Bachledówki na zakończenie rekolekcji kapłanów na dwa tygodnie przed konklawe w 1978 r. I nocą odprawił, w starej kaplicy, Drogę Krzyżową. Zatrzymał się przy VII stacji i tak pozostał aż do rana. Ojciec Melchior zapytał później Jana Pawła II „Czy na Bachledówce, to tyło coś wyjątkowego?” Otrzymał potwierdzenie.
Na koniec spotkania o. Michał zaintonował pięknym głosem „Tyś bramą niebios Maryjo” i zachęcił nas do śpiewu. Przy okazji wspomniał panią Alicję Gołaszewską – kompozytorkę i organistkę z Jasnej Góry. Piękna postać, o której przypuszczam, że nikt z nas nie wiedział, że jest autorką tekstu najbardziej znanej pieśni pt. „Czarna Madonna”.
Kiedy weszliśmy do dawnej willi, w której mieszkali i modlili się sługa Boży Prymas Stefan Wyszyński i św. Jan Paweł II poczuliśmy wyjątkowość tego miejsca. W ciszy kaplicy, przed przepięknym obrazem, powierzyliśmy Pani Jasnogórskiej nasze sprawy. Zaśpiewaliśmy warszawski hymn na cześć Matki Bożej Łaskawej „Nad wrogiem daj nam zwycięstwo” w intencji beatyfikacji Prymasa kard. Stefana Wyszyńskiego.
Pogoda się poprawiła. Żegnając się z tym miejscem, mogliśmy podziwiać przepiękną panoramę gór. W drodze do Zakopanego przejeżdżaliśmy przez najwyżej położoną miejscowość w Polsce. Ząb, słynie również z tego, iż mieszka tu nasz najsłynniejszy skoczek.
Wracamy do Księżówki. Niektórzy myślą już o kolacji, ale jeszcze nie pora. W sercu tego niezwykłego domu, w kaplicy, gdzie wzrok przykuwa wyrzeźbiona przez górali z jednego kawałka drzewa lipowego niezwykłej urody figura Matki Bożej, spotykamy się z ks. Lesławem Mirkiem.
Dom zwany Księżówką wybudowany został na obrzeżach Zakopanego w roku 1854 jako leśniczówka, nazwana później „Adasiówką”. W roku 1910 został zakupiony przez Towarzystwo Domu Zdrowia dla Kapłanów Katolickich. Po drugiej wojnie światowej dom stał się własnością Konferencji Episkopatu Polski. Po dzień dzisiejszy służy jako miejsce odbywania rekolekcji i wypoczynku dla księży ze wszystkich polskich diecezji, a także innych krajów oraz licznych pielgrzymów świeckich, do których i my należymy. W 1997 r. w Księżówce przebywał Ojciec Święty, gdzie spędził kilka dni prywatnej kontemplacji w umiłowanym tatrzańskim klimacie. Apartament papieski, miejsce pracy, odpoczynku i modlitwy, jest dostępny dla zwiedzających na pierwszym piętrze.
Ks. Lesław Mirek, kapłan archidiecezji krakowskiej, od lipca 2007 r. jest dyrektorem tego rozmodlonego domu. Opowiadał nam o gościach, którzy ten dom nawiedzają, o własnych życiowych drogach, oraz o Karolu Wojtyle, Ojcu Świętym.
Kolacja i następne spotkanie. Były burmistrz Zakopanego, Adam Bachleda - Curuś, jest z nami. Na wstępie zaznacza, że miło spotkać ludzi, dla których Jan Paweł II tak wiele znaczy. A później płyną wspomnienia, nie zatarte przez czas, autentycznie żywe. Jeszcze raz, wspólnie, przeżywamy pielgrzymkę Jana Pawła II do Zakopanego w czerwcu 1997r.
Na koniec śpiewamy piosenkę “na góralską modłę”, do której słowa, zapominając o kolacji, napisali Ala i Maciek. Na twarzy pana Adama pojawił się dyskretny uśmiech.
Jedni udają się na spoczynek, inni podążają do papieskich apartamentów, a jeszcze inni kierują swoje kroki do kaplicy, aby podziękować...i przytulić do serca papieskie relikwie.
“Odpocząć” - napisał kiedyś Norwid - to znaczy “począć na nowo”. Począć się na nowo w aspekcie duchowego odpoczynku. Tego dnia my niewątpliwie „poczęliśmy się na nowo” …
NIEDZIELA 18.06.2017
Z okazji 20 rocznicy wizyty Jana Pawła II w Zakopanem mogliśmy w sposób symboliczny, przenieść się do domu rodzinnego i miejsca, o którym Jan Paweł II powiedział „Tu wszystko się zaczęło”. Ostatni dzień pielgrzymki rozpoczęliśmy od obejrzenia wystawy pt. „Urodziłem się w Wadowicach”. Pożółkłe kartki poematu z odręcznym pismem Karola Wojtyły, przedmioty z domu rodzinnego, haftowana serwetka, którą w swoich dłoniach trzymała mama Emilia. Rodzinne fotografie. Świadectwo szkolne. Kapelusz kardynalski. Wspomnienia przyjaciół z lat szkolnych.
Msza św. w kaplicy Księżówki w obecności relikwii św. Jana Pawła II. Czytanie o powołaniu dwunastu apostołów. Słyszymy ich imiona. Ks. Piotr zachęcił nas, aby w wolnej chwili rozpisać sobie apostołów z imienia, znaleźć miejsca, gdzie apostołowie zginęli i gdzie wcześniej działali. Tak, jak Mojżesz my też weszliśmy na swoje góry. Widzimy wielkie dzieła Boże i w konkretach, i w symbolach. Gdy zejdziemy w dół, perspektywa się zmieni. Perspektywa bardzo się zmienia, kiedy upadamy. A upadki się zdarzają. Trzeba powstać i głosić. Jako mała grupa możemy być zaczynem! Ważne są nie tylko intelektualne działania, ważne są gesty, jak choćby podanie ramienia starszej czy słabej osobie. Może w niezbyt udany sposób przytoczyłam niektóre myśli z pięknej homilii.
Każdy z nas może w tym szczególnym miejscu podziękowania Bogu za otrzymaną łaskę wiary i dar św. Jana Pawła II, który nas tu przywiódł.
Po śniadaniu, żegnamy się z tym wyjątkowym miejscem. Obok Księżówki wielokrotnie przechodziłam idąc do Kużnic i dalej w góry. Jednak nigdy wcześniej nie miałam okazji tu być. To miejsce urzekło mnie spokojem i jakąś szczególną atmosferą sprzyjającą kontemplacji. Pewnie nie tylko mnie.
Wyruszamy do Nowego Targu. Po drodze jeszcze ostatnie oscypki pod Wielką Krokwią. Film poświęcony pielgrzymce Jana Pawła II na Podhale. Krótki postój przy lotnisku. Lotnisko w Nowym Targu było świadkiem wielkiego spotkania górali z Janem Pawłem II w 1979 r. Pomnik św. Jana Pawła II, który upamiętnia to wydarzenie, wydaje nam się mały w porównaniu z granitową postacią papieża w ogrodzie Księżówki.
Kolejnym punktem pielgrzymowania śladami Jana Pawła II jest Stary Sącz. O wizycie Jana Pawła II na błoniach Starego Sącza oraz o kanonizacji bł. Kingi założycieli Zgromadzania Sióstr Klarysek opowiada Agnieszka. Rankiem 16 czerwca 1999 r. ponad pół miliona pielgrzymów zgromadzonych na placu celebry nie wiedziało, czy Jan Paweł II będzie obecny na tej Mszy św. Poprzedniego dnia, po raz pierwszy, z uwagi na problemy zdrowotne, nie uczestniczył we Mszy św. na krakowskich błoniach. Ku radości zgromadzonych Ojciec Święty jednak przyjechał na kanonizację Pani ziemi sądeckiej św. Kingi. „Z tej okazji siostry klaryski, po raz pierwszy, w historii swojego zgromadzenia mogły opuścić klasztorne mury. W liturgii uczestniczyło 20 sióstr. To było wyjątkowe wydarzenie w życiu naszej wspólnoty” - powiedziała wówczas przełożona zakonu kontemplacyjnego klarysek.
Choć homilię w Starym Sączu przeczytał w imieniu papieża kard. Franciszek Macharski, to forma Ojca Świętego znacznie się poprawiła. Papież zaskoczył wówczas wszystkich i bezbłędnie wymieniał trasy i szczyty okalające Stary Sącz. To była niezwykła lekcja geografii. Widać było, że sprawiło mu to wielką radość. Powtórka z geografii świadczyła o głębokiej, wieloletniej i wielopłaszczyznowej więzi Karola Wojtyły z tą ziemią, jako kapłana, biskupa i kardynała. Były to kontakty turystyczne, oazowe, towarzyskie, pielgrzymkowe, jak i przede wszystkim duszpasterskie, jako Metropolity Krakowskiego. To tutaj, w Starym Sączu, podczas milenijnych obchodów kard. Karol Wojtyła uczestniczył w uroczystościach razem z Prymasem Stefanem Wyszyńskim. Już wtedy wraz z wiernymi prosił Boga o kanonizację bł. Kingi.
Powrócił do Starego Sącza jako papież. Być może św. Kinga czekała na Niego aż tyle wieków. W homilii kanonizacyjnej głównym tematem stało się wezwanie do świętości: "Święci żyją świętymi i pragną świętości", "Święci nie przemijają", "Święci wołają o świętość”. Jan Paweł II podkreślił, iż Kinga pochodziła z niezwykłego rodu, który „wydał wielkich świętych. Z niego pochodził święty Stefan, główny patron Węgier i jego syn, święty Emeryk. Szczególne zaś miejsce pośród świętych z rodziny Arpadów zajmują kobiety: święta Władysława, święta Elżbieta Turyńska, święta Jadwiga Śląska, święta Agnieszka z Pragi i wreszcie siostry Kingi - święta Małgorzata i błogosławiona Jolanta.”
Dzisiaj także potrzebujemy takich ludzi jak św. Kinga, którzy potrafią dawać świadectwo. „Potrzeba odwagi, aby nie stawiać pod korcem światła swej wiary. Potrzeba wreszcie, aby w sercach ludzi wierzących zagościło to pragnienie świętości, które kształtuje nie tylko prywatne życie, ale wpływa na kształt całych społeczności".
Po raz kolejny Ojciec Święty przypomniał o roli rodziny „Poprzez rodzinę toczą się dzieje człowieka, dzieje zbawienia ludzkości. Rodzina znajduje się pośrodku tego wielkiego zmagania pomiędzy dobrem a złem, między życiem a śmiercią…”, jak również o świętości małżeństwa: „Małżeństwo jest drogą świętości, nawet wtedy, gdy staje się drogą krzyżową.”
Kinga, to wyjątkowa i niepospolita niewiasta. Jedna z najwspanialszych niewiast w historii średniowiecza polskiego. Ufundowany przez nią klasztor klarysek w Starym Sączu jest chlubą kultury Sądecczyzny. Tu istniało np. skryptorium, w którym powstawały książki – jak mówi współczesny historyk. Tu powstał ważny ośrodek muzyczny wzorowany na paryskiej Notre Dame. Zostawiła tę ziemię kwitnącą. Zaskakujące były: Jej duchowość, miłosierdzie, ubóstwo, ascetyzm życia. Skromnie się nosiła i co najważniejsze, nigdy nie gardziła biednymi. Wędrowała od przytułku do przytułku, wspierała, posługiwała. Była też, jak na owe czasy, kobietą dobrze wykształconą, władała trzema językami. Dbała o kulturę, literaturę i język narodowy, sprowadzała wykształconych ludzi, postarała się o przetłumaczenie na polski psalmów.
Jan Paweł II po Mszy św. odwiedził klasztorze sióstr klarysek, gdzie krótko odpoczywał i modlił się przed ołtarzem św. Kingi. Odjeżdżając, żartobliwie powiedział do sióstr: "Sprawujecie mi się dobrze".
Następnie usłyszeliśmy, że Mikołaj przygotował dla nas niespodziankę. Na spotkanie zaprosił swoich przyjaciół. Jest to niezwykła para małżeńska. Regionalistka i poetka - pani Wanda Łomnicka-Dulak i rzeźbiarz - pan Antoni Dulak, którzy są głęboko związani z tą ziemią poprzez urodzenie i twórczość. Pani Wanda jest dobrym duchem Zespołu Regionalnego "Dolina Popradu”. Pan Dulak to utalentowany grafik, malarz i rzeźbiarz. Ilustruje tomiki wierszy żony.
Bardzo miłe spotkanie z panią Wandą i panem Antonim potwierdza słowa Mikołaja. Pani Wanda jest autorką słynnego krakowiaka, którym wszystkie zespoły tej ziemi witały Jana Pawła II w Starym Sączu. O czym skromnie mówi, że była chwilowym narzędziem, a mama modliła się, abym to napisała. Usłyszeliśmy piękne wspomnienie ze spotkania z Ojcem Świętym w Rzymie oraz recytację poezji w wykonaniu autorki. Podziwialiśmy również grafiki pana Antoniego.
Najważniejszą pamiątką wizyty Ojca Świętego Jana Pawła II na Sądecczyźnie jest Ołtarz Papieski w Starym Sączu. Jest to jedyny na świecie ołtarz papieski, jaki pozostał po wizycie Ojca Świętego na miejscu celebry.
O szczegółach opowiedział nam podczas zwiedzania pan przewodnik. Jest to drewniana konstrukcja, dwukondygnacyjna z podwyższoną częścią środkową. Najważniejsze eksponaty w muzeum, to pamiątki z Mszy św. kanonizacyjnej w Starym Sączu. Stoi tu papieski tron, fotele asysty i mała ambonka, są także świeczniki wykute z kruchów solnych używane podczas uroczystości. Pan przewodnik śmiejąc się, pokazuje ornat, w który Jan Pawła II odprawił Mszę św. i mówi, który ksiądz, który go złoży, to na pewno zostanie biskupem.Z innych pamiątek znajdują się tu:pierwsza piuska Ojca Świętego 1978 r., jak również sprzęt narciarski i turystyczny Jana Pawła II.
Droga powrotna do Warszawy była bardzo urozmaicona. Piotr jako główny lider, ogłosił konkurs poświęcony św. Janowi Pawłowi II i jego pielgrzymkom na Podhale. Pytania nawiązywały do wiedzy, którą zdobyliśmy w ciągu ostatnich dni, ciekawe, choć nie takie proste. Intensywnie szukaliśmy w pamięci odpowiedzi. Następnie komisja skrutacyjna dokładnie sprawdziła odpowiedzi. Z emocjami oczekiwaliśmy wyników. Maciek ogłosił zwycięzców konkursu, a więc:
III miejsce otrzymała Katarzyna Mieleszko-Wachowicz
II miejsce otrzymała Joanna Ciechomska
I miejsce otrzymała Dorota Niewiarowska
Same panie. Brawo. Serdecznie gratulujemy zwyciężczyniom.
Następnie był czas na refleksje i podziękowania oraz pozdrowienia Ewy przez telefon uświetnione poezją z Tryptyku Rzymskiego. Usłyszeliśmy - pochwała należy się tym, którzy weszli, co nie było takie proste, na Wiktorówki i Rusinową Polanę. Piotr żałował, że musiał okroić wcześniejsze pomysły i nie mogliśmy pójść do Doliny Chochołowskiej, ale jego piękna opowieść o tym miejscu zrekompensowała nam to. Ewa wróciła do pomysłu, jak dzielić się wielką spuścizną św. Jana Pawła II. Dla Jacka Matka Boża Ludźmierska stała się konkretną Matka. Dorota podzieliła się niesamowitym przeżyciem wieczornej modlitwy w papieskiej kaplicy w Księżówce. Mikołaja, Pan Bóg natchnął, żeby pomodlić się za kolegę, który bardzo tego potrzebował. Jezus przyszedł do Mari i Marty, przyjście do naszej grupy, to jest właśnie poszukiwanie tej lepszej cząstki, która była ważniejsza dla Marii – podsumowała Maciek.
Urozmaiceniem podróży były też świetne interpretacje ballad i bajek, a także opowieść nauczycielki ze szkolnego sztambucha. Dla każdego z nas było coś ważnego w tej pielgrzymce… Jesteśmy wdzięczni Piotrowi i innym osobom, dzięki którym mogliśmy się ubogacić tym, co zobaczyliśmy, a przede wszystkim osobami, które chciały się z nami spotkać.
Galeria zdjęć
|