4 czerwca w Święto Bożego Ciała tuż po procesji spotkaliśmy się o godz. 13.45 przy naszym Kościele św. Ojca Pio, gdzie czekał autokar, ażeby rozpocząć czterodniową pielgrzymkę do „Źródła” i miejsc związanych z Janem Pawłem II t.j. Tyńca, Wadowic, Kalwarii Zebrzydowskiej i Krakowa Łagiewniki. Po spotkaniu pierwsze kroki skierowaliśmy do kapliczki Matki Bożej przy Kościele, aby pomodlić się za pomyślność pielgrzymki i za wstawiennictwem św. Krzysztofa prosić o szczęśliwą podróż. O godz. 14.00 wyruszyliśmy do Opactwa Benedyktynów w Tyńcu. Do pokonania mieliśmy ok. 313 km.
Opactwo Benedyktynów w Tyńcu
W trakcie podróży wysłuchaliśmy prelekcji Pana Maćka na temat „Przyjaźń Ojca Leona Knabita ze św. Janem Pawłem II” na podstawie książki Pawła Zuchniewicz pt. „Zakochany mnich”. Prelekcja miała na celu przybliżyć nam postać Ojca Leona. W trakcie podróży przygotowaliśmy się także do drugiego dla pielgrzymki. Pani Joasia wygłosiła prelekcję „Koledzy i przyjaciele Karola Wojtyły”. Oglądaliśmy także filmy „Młodość Karola Wojtyły” i „Wadowice-muzeum”. Po przyjeździe do Tyńca udaliśmy się na spotkanie z Ojcem Leonem Knabitem benedyktynem, który swoją miłość do Boga przelał na ludzi i którym zawsze służy, pomaga, wspiera i poświęca dla nich swój czas. To wspaniały obraz człowieka pełnego humoru i dystansu do siebie.
W trakcie przerwy udaliśmy się do Kościoła w Opactwie na wieczorną modlitwę mnichów – kompletę, po zakończeniu której zakonnicy przechodzą do Ołtarza Matki Boskiej i śpiewają pieśń „Bogurodzica”.
Następnie udaliśmy się na kolację, a potem do swoich pokoi w klasztornych murach, gdzie można znaleźć wyciszenie i krótką ucieczkę od gwarnej codzienności. W pokojach na stole oczekiwało na nas Pismo Św. i modlitewniki. Czas nas naglił, przed nami druga część spotkania z Ojcem Leonem. Po drodze przez chwilę dane nam jest podziwiać z dziedzińca wyjątkowy zachód słońca.
Organizatorzy pielgrzymki zadbali, żebyśmy mogli nabyć książki autorstwa Ojca Leona i Uzyskać imienne autografy. Spotkanie trwało do późnych godzin nocnych . Ojciec Leon opowiadał nam o przyjaźni z Ojcem Świętym, spotkaniach i wymianie korespondencji. Gdy spotkanie dobiegło końca, zrobiliśmy na pamiątkę wspólne zdjęcie.
Maciek podziękował Ojcu Leonowi Knabitowi za czas, który poświęcił na spotkanie z Grupą Santo Subito.
Tak upłynął pierwszy dzień pielgrzymki. Jutro czeka nas zwiedzanie Opactwa.
Piątek 5 czerwca 2015 roku.
Drugi dzień naszej pielgrzymki
Opactwo Benedyktynów w Tyńcu
Budzi się piękny, słoneczny dzień. Jesteśmy w Opactwie Benedyktynów w Tyńcu, najstarszym zespole klasztornym w Polsce wzniesionym na wapiennym wzgórzu nad Wisłą ufundowanym Braciom Mniejszym przez króla Kazimierza Odnowiciela w 1044 roku. W klasztorze odbywa posługę zakonną ok.40 mnichów, jest to najliczniejsza wspólnota w Polsce. Tak jak przed wiekami Benedyktyni spotykają się na modlitwach 5 razy dziennie.
Zachwyca nas trójnawowa bazylika z ołtarzem głównym przedstawiającym Trójce Święta i apostołów Piotra i Pawła, piękne obrazy przedstawiające Św. Scholastykę i Św. Benedykta – patrona zakonu. Oglądamy kapitularz upamiętniający ceremonie obłóczyn oraz śmierć Św. Benedykta. W miejscu dawnego refektarza jest płyta z czarnego marmuru upamiętniająca powstanie zespołu klasztornego w 1044 roku. Losy klasztoru są ściśle związane z losami naszej Ojczyzny, a wiec i Konfederacją Barską, rozbiorami i innymi wydarzeniami, które zostawiły ślad także tu w Tyńcu.
Mamy napięty program, wiec pora opuścić gościnne opactwo i udać się do Wadowic.
Wadowice
Jesteśmy u źródła. „ Tu w tym mieście wszystko się zaczęło, i szkoła się zaczęła i studia się zaczęły i teatr się zaczął i kapłaństwo się zaczęło” Nasze pierwsze kroki w Wadowicach kierujemy do Domu Rodzinnego Ojca Świętego przy ul. Kościelnej 7. Ten kto kilka lat temu odwiedzał dom, w którym urodził się i mieszkał nasz Jan Paweł II nie może nadziwić się jak pięknie został rozbudowany dom-muzeum.
Elewacja kamienicy przypomina lata 20te ubiegłego wieku. Mieszkanie Wojtyłów znajdowało się w kamienicy kupca Chaima Bałamutha- prezesa gminy żydowskiej. Na własność archidiecezji krakowskiej budynek przekazała Fundacja Ryszarda Krauze po wykupieniu go od spadkobierców Ch. Bałamutha. Karol Wojtyła spędził tam dzieciństwo, okres szkolny aż do uzyskania matury w Państwowym Gimnazjum Męskim im. Marcina Wadowity. Trzypokojowe mieszkanie Wojtyłów znajdowało się na piętrze. Pierwszy pokój to atmosfera pełnej rodziny, szczęśliwego dzieciństwa jakie spędził mały Lolek z rodzicami. Nawet patrząc na skromne wyposażenie domu czujemy bliskość zamieszkujących w nim osób. Ręcznie haftowane serwety, portrety rodzinne, maszyna do szycia, foremka do pieczenia baranka, oryginalny piec kaflowy i wiele innych przedmiotów podkreślają atmosferę tego domu i miłość zamieszkujących tu osób. W drugim pokoju odczuwalny jest brak matki małego Karola, która zmarła gdy miał 9 lat. Trzeci pokój jest bardzo skromnym pomieszczeniem, w którym mieszkał Karol Wojtyła, po przedwczesnej śmierci brata Edmunda, tylko ze swoim ojcem. W dalszych salach muzeum oglądamy eksponaty związane z latami przeżytymi w tej kamienicy, dokumenty z życia szkolnego, studenckiego i kapłańskiego w tym: świadectwo dojrzałości z 1938 roku, 4 sutanny z różnych etapów życia kapłańskiego, czapka i modlitewnik. Pasje sportowa Św. Jana Pawła II przypominają plecak, kajak, wiosło i narty. Kolejne sale muzeum to wspomnienie drogi jaką przebył nasz papież, a wiec wspomnienie okrucieństwa wojny i ciężkiej pracy w kamieniołomach oraz fabryce sody Solway, wspomnienie pierwszych lat posługi kapłańskiej, pierwszej mszy w krypcie Św., Leonarda na Wawelu, zdjęcia z okresu kiedy był biskupem, kardynałem i lata papieskie. Mamy okazję zobaczyć zdjęcia jego przyjaciół z lat młodzieńczych, zdjęcia upamiętniające 104 pielgrzymki do 129 krajów, a nawet możemy przejść korytarzem, gdzie znajduje się ziemia z miejsc, które odwiedził w czasie pielgrzymek. Widzimy kopie ewangeliarza, ornaty, w których odprawiał msze święte, mijamy kopie krzyża, który stał na Placu Zwycięstwa podczas pielgrzymki do Ojczyzny, barkę – ten symbol chrześcijaństwa, który tak często przywoływał Papież. Właściwie mamy przed sobą połowę barki, ale jej odbicie w lustrze powoduje, że czujemy jakbyśmy stali przed całą barką wypływającą na połów. Zatrzymujemy się przed gablotami, w których umieszczono 3000 listów od osób z całego świata zwracających się do Ojca Świętego z prośba o modlitwę w różnych intencjach. Wśród zbiorów znajdujemy przypomnienie 14 encyklik papieskich i czujemy jakby Święty Jan Paweł II był tuż, tuż za nami i mówił: Nie bójcie się i otwórzcie drzwi Chrystusowi. Kolejna sala to wspomnienie odejścia Jana Pawła II do Domu Ojca i zdjęcia z pogrzebu i ten smutek, ze odszedł od nas.
Wiemy, ze moglibyśmy spędzić w Domu Rodzinnym Jana Pawła II jeszcze wiele godzin, ale musimy dać szanse także innym licznie przybyłym pielgrzymom.
Idziemy do Bazyliki Najświętszej Maryi Panny.
Najstarsza wzmianka o kościele pochodzi z 1325 roku. Początkowo był to mały, drewniany kościół, który po wielkim pożarze pod koniec XVIII wieku został odbudowany w stylu późnego baroku. Na zewnętrznej stronie kościoła jest zegar słoneczny z napisem „ Czas ucieka, wieczność czeka „. To ten napis widział Karol Wojtyła ze swojego okna i pamiętał o tej dewizie cale życie.
Nasza uwagę w świątyni przykuwa rzeźba kamienna Matki Bożej w toczeniu apostołów Św. Piotra i Św. Pawła. Wyrazem hołdu z okazji 25-lecia pontyfikatu Jana Pawła II jest polichromia Bazyliki obejmująca nauczanie papieskie zawarte w encyklikach i adhortacjach oraz listach apostolskich. W prezbiterium uwagę zwraca ołtarz z wizerunkiem Najświętszej Mari Panny z Dzieciątkiem, a na sklepieniu wizerunki świętych nawiązujące do ewangelii 8 błogosławieństw. W kaplicy znajduje się barokowa chrzcielnica ze złotą pokrywa. To tutaj 20.06.1920 roku został ochrzczony Karol Wojtyła. W kaplicy Matki Bożej znajdujemy cudowny obraz Matki Bożej Nieustającej Pomocy ukoronowany przez Ojca Świętego podczas jego pielgrzymki w 1999 roku.
Od strony południowo wschodniej w kaplicy Świętego Krzyża z wizerunkiem ukrzyżowanego Chrystusa złożono relikwie Św. Ojca Maksymiliana Kolbe i Św. Ojca Pio. W kaplicy papieskiej złożone są relikwie Św. Jana Pawła II. Zatrzymujemy się na chwile modlitwy i zadumy.
W Bazylice uczestniczymy we mszy świętej z ukrytymi w naszych sercach intencjami: prośbami i podziękowaniami dla Św. Jana Pawła II i bliskiego nam Św. Ojca Pio.
Kolejnym miejscem jakie odwiedzamy jest kościół Św. Piotra Apostoła.
Kościół ten został zbudowany w latach 1986-1991 jako wotum wdzięczności Panu Bogu za wybór papieża Polaka i jego cudowne ocalenie podczas zamachu 13.05.1981 roku. Zespól sakralny symbolizuje drogę jaką odbył Karol Wojtyła z Wadowic przez Katedrę na Wawelu aż do Stolicy Piotrowej. Stojący przed kościołem pomnik Jana Pawła II ze spiżu to dzieło włoskiego artysty L. Minguzzi z lat 1980-82 jako dar Watykanu. Wieża wolnostojąca z dzwonami to z kolei dar parafii włoskiej dla tutejszego kościoła. W kościele spotykamy się z księdzem Tadeuszem Kacperkiem, który dzieli się z nami swoimi wspomnieniami związanymi z osobą naszego papieża z czasów seminaryjnych i pielgrzymek papieskich do Wadowic. Ksiądz Kacperek przyjął świecenia kapłańskie z rąk ówczesnego kardynała Karola Wojtyły w 1977 roku. Spotkał się z papieżem także podczas pielgrzymki grupy parafialnej do Rzymu tuż przed wprowadzeniem stanu wojennego w Polsce. Uczestniczył w uroczystościach beatyfikacyjnych naszego papieża oraz w Jego kanonizacji. Ksiądz Kacperek podkreślał otwartość Ojca Świętego, troskę o losy naszej Ojczyzny, a także niebywałą żarliwość w modlitwie.
Mamy okazję również poznać inną osobę, która przybliża nam postać Jana Pawła II, a mianowicie panią Marię Brzosek, która w ujmujący sposób opowiada o kontaktach swojego dziadka z rodzina Wojtyłów, opowiada o tym jak jej tato grał w teatrze razem z Karolem Wojtyłą. Słyszymy osobiste wspomnienia pani Marii z pielgrzymek papieskich do Wadowic. Oby jak najwięcej takich osób było pośród nas.
Z kościoła Św. Piotra Apostoła udajemy się pod budynek gimnazjum im Marcina Wadowity, w którym w latach 1930 -1936 uczył się Karol Wojtyła. Wielu z nas robi zdjęcia siadając na ławeczce, na której jest pomnik siedzącego z książka młodego Karola Wojtyły.
Ruszamy w stronę Sanktuarium Św. Józefa tzw. Karmelu, gdzie odbywają posługę Karmelici Bosi.
Sanktuarium Św. Józefa - Karmel
Jan Paweł II związany był z tym kościołem od dziecka, tu przychodził na msze święte ze swoim ojcem. Tu otrzymał szkaplerz karmelicki i uczył się miłości do Najświętszej Mari Panny. Ten szkaplerz, który jest na Karmelu ochronił Jana Pawła II podczas zamachu na Jego życie.
W marcu 2004 słynący z łask obraz Św. Józefa został ozdobiony pierścieniem papieskim tzw. pierścieniem rybaka. Karmel to także karmelitańskie beatyfikacje, które dały nam 6 nowych świętych, w tym Św. Ojca Rafała Kalinowskiego i 20 nowych błogosławionych. W sanktuarium znajdują się relikwie Św. Rafała Kalinowskiego - założyciela i pierwszego przełożonego klasztoru kanonizowanego w 1991 roku. Widzimy konfesjonał, w którym spowiadał wiernych Ojciec Rafał.
Dzień dobiega końca. Przeżyliśmy wiele wzruszających chwil, spotkaliśmy osoby, które opowiedziały nam o Ojcu Świętym, widzieliśmy piękne pamiątki, czuliśmy Jego Ducha. Nie zapomnieliśmy o kremówkach. Przecież tak je lubił.
Sobota 6 czerwca 2015 r.
Trzeci dzień naszej pielgrzymki
„CZAS UCIEKA…
Uciekł i nam. Nic w tym dziwnego, bo nikt z żyjących nie jest uprzywilejowany w kwestii upływu czasu – dzień mija za dniem.
Ten kolejny dzień pielgrzymowania rozpoczęliśmy wspinaczką na Leskowiec i Groń Jana Pawła II. Prowadzi nas Przewodnik – przyjaciel naszego przyjaciela, Tadeusz Włodek. Nasz Papież w latach swego dzieciństwa i młodości wielokrotnie wchodził na ten szczyt, również jako biskup. Latem pokonywał szlak piechotą, zimą jeździł tu na nartach. Ostatni raz wszedł na Leskowiec jako kardynał w 1970 roku, po mszy św. odprawionej z okazji 25-lecia kapłaństwa w Kalwarii Zebrzydowskiej. W 1995 r. pod szczytem wzniesiono kaplicę, gdzie pokłoniliśmy się Panu. W kaplicy znajduje się ołtarz z inskrypcją: Jest nas troje: Bóg, góry i ja…
Nas jest więcej: Bóg, Jan Paweł II, góry i my…
Dla nas to wysiłek fizyczny, walka z własnymi ograniczeniami, radość obcowania z ludźmi i pięknem przyrody. Wypatrując „kapliczek maryjnych” na „szlaku sercowym” zdobywamy szczyt, skąd podobno bliżej do Boga.
Po zejściu z Leskowca wsiadamy do autokaru i jedziemy do Kalwarii Zebrzydowskiej, „rezerwuaru, żywego skarbca wiary i nadziei”, jak je nazwał Jan Paweł II, aby czerpać dla swego ubogacenia.
Karol Wojtyła, ks. Karol Wojtyła, biskup Karol Wojtyła, kardynał Karol Wojtyła, metropolita krakowski, Jan Paweł II – na każdym etapie życia nasz Patron związany był bardzo silnie z Sanktuarium Pasyjno-Maryjnym w Kalwarii Zebrzydowskiej. Kalwaria dla niego nie była jakimś mało znaczącym epizodem. Ten związek był bardzo silny i wycisnął piętno na ukształtowaniu Jego głębokiej religijności, w której tak bardzo charakterystyczne było Jego rozważanie na Dróżkach Męki Pańskiej i Dróżkach Matki Bożej tajemnic z życia Jezusa i Jego Matki, tajemnicy zjednoczenia Matki z Synem i Syna z Matką, tajemnicy ich miłości, która przetrwała cierpienie i śmierć.
I my na te dróżki podążamy, aby zgłębiać tajemnicę…i może przyjrzeć się naszej religijności.
Prowadzi nas Brat Przewodnik, Karol Boromeusz z Zakonu Braci Mniejszych. Zanurzamy się w modlitwie, rozważamy kolejne stacje Drogi Krzyżowej i wędrujemy. A trud to niemały, bo urokliwe stacje Drogi Krzyżowej, które są małymi kapliczkami, dzieli dość znaczny dystans, a łagodna droga miejscami przechodzi w strome podejścia. Umocnieni modlitwą i tym razem pokonujemy fizyczną słabość i ograniczenia.
CZAS UCIEKA, a przecież nie możemy spóźnić się na Eucharystię. Biegniemy więc do kaplicy Męki Pańskiej, której niesamowity wystrój - ogromne malowidła wypełniające ściany prezbiterium od podłogi po sklepienie, a przedstawiające przybicie do krzyża, śmierć Pana na krzyżu i zdjęcie z krzyża, potęgują przeżycia dopiero co odbytej Drogi Krzyżowej - przez cały czas skupienia modlitewnego jesteśmy na Golgocie. A nasz Kapłan - Opiekun mówi do nas, że „…nad grobem Pana unosi się cud Eucharystii, unosi się woń poznania Boga, Boga niepozornego, ale prawdziwego…”
Posłuchajcie tego pięknego kazania w pliku na końcu relacji.
Spotkania z ludźmi, którzy świadczą o Janie Pawle II są niezwykle istotnym elementem naszego pielgrzymowania. Bezpośrednio po mszy św. spotykamy się z Ojcem Mikołajem Rudykiem OFM, dawnym przełożonym klasztoru kalwaryjskiego. I to on pierwszy zadaje nam pytanie - co chcemy wiedzieć? Odpowiadamy – WSZYSTKO!
Tego dnia kolacja staje się nic nie znaczącym epizodem.
Ale ten „rozmodlony” dzień jeszcze się nie kończy. U jego schyłku spotykamy się pod wiatą, tuż przy Sanktuarium i „przytuleni” do boku Matki śpiewamy, śpiewamy, śpiewamy… A wirtuozów gitary tym razem dwóch wśród nas. Gościmy bowiem Andrzeja Wingralka, poszukiwanego twórcę muzyki do poezji Karola Wojtyły „Uwielbiam tę miłość”, utworu wykonywanego przez zespół Blessing. POEZJA…
Tak przeżyty dzień, rozgwieżdżone niebo, tam w górze, utwierdzają nas w przekonaniu, że …WIECZNOŚĆ CZEKA”.
Nasza mała grupa, która nie brała udziału we wspinaczce na Leskowiec pojechała do Inwałdu koło Wadowic, aby zobaczyć ogród im Jana Pawła II. Ogród ten powstał niedawno, ale już widać jak pięknym będzie miejscem. Na obszarze 3 ha powstaje obraz ułożony z krzewów, kwiatów, kamieni przedstawiający portret uśmiechniętego papieża Jana Pawła II, bazylikę Św. Piotra w Rzymie i bazylikę Najświętszej Mari Panny w Wadowicach. Portret Papieża wykonany został w oparciu o fotografię wykonaną przez osobistego fotografa papieża – Arturo Mari. 8 km ścieżek prowadzi nas między pięknymi nasadzeniami oraz wzdłuż ogrodzenia, na którym znajdujemy kilkaset zdjęć papieża, począwszy od lat dziecięcych aż do Jego śmierci. Na alejkach znajdziemy także tablice z anegdotami z życia papieża. W planach jest jeszcze budowa wieży, z której będzie można podziwiać piękno obrazu utworzonego z roślin. Wspaniale miejsce dla zadumy i wypoczynku w cieniu drzew i małej fontanny.
7 czerwca 2015 r.
Ostatni dzień naszej pielgrzymki.
Ranek zapowiada bardzo słoneczną i gorącą niedzielę. Odwiedzamy ważne miejsca w życiu św. Jana Pawła II. Są one związane zarówno z duchowością, jak i pracą fizyczną, a także kapłaństwem, miłosierdziem Bożym i świętością.
Kalwaria Zebrzydowska – duchowość Pasyjno-Maryjna
Rozpoczynamy pokłonieniem się Matce Boskiej Kalwaryjskiej. Jest tu od wieków, przybywały i przybywają do Niej niezliczone pielgrzymki. Przypominają się nam słowa, które powiedział Karol Wojtyła senior małemu Lolkowi i jego bratu Mundkowi, kiedy przybyli tu wkrótce po śmierci ich rodzonej matki - Teraz to będzie wasza Matka. Dzisiaj my możemy uczyć się od rodziny Wojtyłów zawierzenia Matce Boskiej.
Brat Maksymin przedstawił nam genezę przybycia Cudownego Obrazu do Kalwarii Zebrzydowskiej. Choć były cuda, to trzeba było to sprawdzić. Powołano komisję. Był również czas, gdy trwał zakaz kultu obrazu. Ludzie szli jednak do zakrystii, gdzie obraz był zamknięty. Działy się cuda. Z czasem dobudowano kaplicę. Kult trwał. Biskup zezwolił. Malarz jest nieznany.
Sanktuarium Pasyjno-Maryjna w Kalwarii Zebrzydowskiej jest perła wpisaną na listę UNESCO, czci się i wspomina tu nie tylko Mękę Pana Jezusa, ale również jego Matkę. Cudowny obraz przechowywany jest w barokowej bazylice Matki Bożej Anielskiej, którą opiekują się bernardyni.
Brat Maksymin poprowadził nas po miejscach związanych z św. Janem Pawłem II. Mogliśmy obejrzeć papieski pokój. Miejsce, gdzie dwukrotnie się zatrzymywał podczas pierwszej i ostatniej pielgrzymki do Polski. Na krużganku klasztoru zwróciliśmy uwagę na obraz przedstawiający ostatnią wizytę Jana Pawła II w sanktuarium. Ojciec Józef Chwała, który odszedł niedawno w opinii świętości, pozował w ornacie papieskim – wyjaśnił bernardyn. Ornat jest wyeksponowany w pokoju papieskim.
Jan Paweł II lubił to miejsce i bardzo często przyjeżdżał do Kalwarii. Bernardyni mówią, że wielokrotnie chodził po ulubionych ścieżkach, zazwyczaj samotnie i modlił się. Przed każdym ważnym wyjazdem za granicę, to tu przyjeżdżał po siłę i duchowe wsparcie. Był bardzo związany z tym miejscem. Kiedyś do Watykanu przybyli franciszkanie z pięciu prowincji. Kiedy Jan Paweł II ich witał to wszystkich nazwał bernardynami. Świadczy to – podkreślił brat - o Jego dużym przywiązaniu do bernardynów kalwaryjskich.
Podczas Mszy św. uświadamiamy sobie, że dokładnie 36 lat temu odwiedził sanktuarium Jan Paweł II. 7 czerwca 1979 r. Papież prosił o nieustawanie w modlitwie, wzywał do modlitwy. Módlcie się i kształtujcie poprzez modlitwę swoje życie. „Nie samym chlebem żyje człowiek” (Mt 4, 4) i nie samą doczesnością, i nie tylko poprzez zaspokajanie doczesnych — materialnych potrzeb, ambicji, pożądań, człowiek jest człowiekiem... Jeśli mamy żyć tym słowem, słowem Bożym, trzeba „nie ustawać w modlitwie!”
W homilii, rozważając Ewangelię św. Marka (3,20-35), koncelebrans podkreślił, że oskarżenie Jezusa było dla niego najboleśniejszym ciosem. Słowa oskarżenia, przekreślają treść posłannictwa Jezusa Chrystusa. Szatan jest przeciw, w całej swej istocie. Dziś o nim tak niewiele się mówi. Bo nie wypada, bo nie chcemy usłyszeć prawdy …. Chrystus broni się w niezwykły sposób. Czasem są sytuacje, gdy dla utrzymania wartości Bożych, godności, nie można się zasłaniać. Jezus zasłania prawdę swoją wisząc na krzyżu. Uratować swoją godność, żeby nie rozmieniła się w efektowne gesty. Chrystus mógłby oddać policzek. Ale wtedy cała jego wielkość zginęłaby w tym geście. Podejmuje spokojnie dyskurs. W tym jest Jego wielkość. Ten, kto bardziej obdarzy, ten jest większy, nie ten, co odda. Chrystus uratował tę prawdę dla nas wszystkich. I dla Piłata, i dla mnie i dla ciebie. Logika ewangelicznej mądrości. Ten zwycięża, kto bardziej obdarza.
Na zakończenie usłyszeliśmy, że to my mamy przekazać mądrość Chrystusa następnym pokoleniom. My musimy sięgnąć do tych źródeł miłosierdzia. Jedynym godnym człowieka sposobem rozwiązywania konfliktów jest forma dialogu. Mówić i rozmawiać. Umieć wytrzymać sądy ludzkie. Na pierwszym miejscu zobowiązani jesteśmy postawić mądrość ewangeliczną. Przyznać się do Chrystusa. Żyć Jego prawdą jak św. Jan Paweł wielki kalwaryjski pielgrzym.
Niegowić – kapłaństwo
Kolejnym etapem podróży jest wioska Niegowić. Usłyszeliśmy opowieść o tym, jak to kardynał książę Sapieha wysłał młodego księdza na wioskę zabitą deskami, ale mającej długą historię sięgająca średniowiecza i oddanego kardynałowi proboszcza. Agnieszka przypomniała krótki, ale bardzo istotny okres życia Karola Wojtyły, przytoczyła wspomnienia parafian, którzy ciepło wspominali młodego wikarego. Oto dwa z nich:
- Widzę jak dziś tamtą scenę - postać księdza klęczącego w kurzu, zatopionego w modlitwie przed przydrożną figurą. Tak zobaczyliśmy go po raz pierwszy. Potem już wiedzieliśmy, że całe jego życie to modlitwa i pomoc biednym. Oddał nawet swój jedyny sweter, który zrobiliśmy mu na imieniny…... Często znajdowano go w kościele, jak leżał krzyżem i modlił się.(Władysława Kostuch)
- Pamiętam, jak któregoś razu ks. Wojtyła poprosił mnie do siebie, do mieszkania i zapytał, czy bym nie zechciał mu pomóc w pewnej sprawie. Chodzi o przepisanie jego pracy doktorskiej. Zgodziłem się i tak zaczęła się moja przepiękna przygoda. Nie umiałem pisać na maszynie, ale zgodziłem się. Na pożyczonej przez Księdza starej maszynie przepisywałem jego doktorat. Rękopis był duży, liczył ponad 200 stron, wszystko było po łacinie. Praca była o św. Janie od Krzyża. Często ks. Karol musiał mi dyktować. Jak dzisiaj pomyślę, to ciarki mnie przechodzą, nie wiedziałem, że przepisuję doktorat późniejszemu Papieżowi. Wiele dni trwała ta moja praca, gdyż - jak wspomniałem - bardzo słabo pisałem na maszynie, to było stukanie całymi godzinami.(Stanisław Wyporek)
Przez świątynią w Niegowici znajduje się jedyny w swoim rodzaju pomnik młodego wikarego ks. Karola Wojtyły. Był tu blisko rok, skąd później został przeniesiony do kościoła św. Floriana w Krakowie. Dla mieszkańców wioski pozostał w żywej pamięci. Posiadający inicjatywę i pomysły, reżyserujący sztuki teatralne i kształtujący młodzież w Żywym Różańcu.
Stoimy przed świątynią, której budowę zainicjował ks. Wojtyła. A później w 1966 r., jako biskup – jak wspominał ks. Kardynał Dziwisz - z radością ją konsekrował. We wnętrzu świątyni jest konfesjonał, w którym młody wikary spowiadał, w kaplicy jest replika płyty nagrobnej z podziemi watykańskich. Wspólnie pomodliliśmy się przy relikwiach świętego Jana Pawła II. Starsza Pani oprowadziła nas po Izbie Pamięci poświęconej ks. Karolowi. A w drodze powrotnej do Warszawy obejrzeliśmy fragmenty filmu w reż. ks. Jarosława Ciesielskiego. Film pt. Wikary sugestywnie i ciepło prezentuje ten okres życia młodego Karola Wojtyły.
Łagiewniki – św. Faustyna i Miłosierdzie Boże
Do Łagiewnik dotarliśmy wczesnym południem. Pierwsze kroki kierujemy do Sanktuarium św. Faustyny. Modlitwa przy relikwiach Sekretarki Bożego Miłosierdzia starym kościele. Kiedy w 1938 r. młody Karol Wojtyła przyjechał z ojcem do Krakowa, aby rozpocząć studia, siostra Faustyna mieszkała w klasztorze do 5 października, kiedy to odeszła z tego świata. To tu, w czasie okupacji niemieckiej, często zaglądał i modlił się Karol Wojtyła, gdy pracował w pobliskim kamieniołomie. A później, dzięki staraniom biskupa Wojtyły ponownie przetłumaczono i rozpatrzono w Watykanie Dzienniczek s. Faustyny Kowalskiej. To w tamtych czasach biskup Wojtyła powiedział Matce Przełożonej, aby strzegła dzienniczka, jak oka w głowie i nikomu go nie pożyczała.
Wspólny obiad i chwila oddechu przed kolejnym punktem dzisiejszego bogatego programu. Nasuwa się refleksja, jak to wszystko jest z sobą powiązane i jak znamienne są działania Boże na tej ziemi i w jaki sposób prowadzi ludzkie losy.
Białe Morze – Sanktuarium św. Jana Paweł II - Nie lękajcie się
Z Centrum Miłosierdzia Bożego udajemy się do Sanktuarium św. Jana Pawła II. Św. Faustyna i św. Jan Paweł II nigdy się na tej ziemi nie spotkali. Ale Boża Opatrzność w szczególny sposób związała ze sobą ich losy: to właśnie Jan Paweł II kanonizował siostrę Faustynę i ustanowił w całym Kościele święto Bożego Miłosierdzia. Tych dwoje krakowskich świętych jest dla nas przykładem głębokiej ufności w Boże miłosierdzie, wyrażonej w słowach: Jezu, ufam Tobie.
Miejsce pod sanktuarium wybrano nie przypadkowo. Bliskość Łagiewnik. Sanktuarium jest usytuowane i ukształtowane tak, by wskazywać na Boże Miłosierdzie. Jest to teren zakładów chemicznych „Solvay”. W tym miejscu składowano odpadki z fabryki, od których ziemia zrobiła się zupełnie biała, stąd nazwa Białe Morza.
Nad wejściem do świątyni widnieją dwie inskrypcje w języku łacińskim: „Nolite timere” („Nie lękajcie się”) i „Aperite Portas Christo” („Otwórzcie drzwi Chrystusowi”). Sentencje bardzo głęboko związane z pontyfikatem Jana Pawła II,
Po świątyni - wotum poświęconego św. Janowi Pawłowi II - oprowadza nas ks. Jarosław. Sanktuarium św. Jana Pawła ma liczne i niezwykłe wota. Jest tu ampułka z krwią Papieża z czasu, kiedy był pacjentem kliniki Gemeli. Jest oryginalna płyta nagrobna z podziemi bazyliki św. Piotra z Watykanu.
Kardynał Dziwisz zaraz po śmierci Jana Pawła II wystąpił z ideą wybudowania Dom dla Świętego - wyjaśnia ksiądz Jarosław. Karol Wojtyłą tak naprawdę nie miał nigdy rodzinnego domu. Miejsca, gdzie mieszkał, to były mieszkania wynajmowane, a później były kolegium belgijskie, Kanonicza, Franciszkańska i Watykan. Nich ten kościół będzie dla Niego domem. Sekretarz Papieski był pewny, że Jan Paweł będzie świętym, zresztą miliony, które wołały Subito Santo również. Pytanie gdzie? Decyzja była szybka. W czasie II wojny, kto nie miał zatrudnienia wyjeżdżał na roboty, lub trafiał do obozu. Karol tutaj znalazł zatrudnienie, jako robotnik, w fabryce Solvay. To są tereny dawnego kamieniołomu. Jak sam powiedział w 2002 r. w Sanktuarium Miłosierdzia Bożego, kto by pomyślał, że ten młody człowiek w drewniakach będzie konsekrował to miejsce.
Niezwykła atmosfera tego miejsca udziela się wszystkim. Historia zatoczyła koło i Karol Wojtyła, dzisiaj św. Jan Paweł II powrócił do tego miejsca w innym wymiarze. Powrócił tutaj w swoich relikwiach.
Wielu ludzi wyprasza tu łaski za wstawiennictwem Świętego. Tak, jak Ojciec Święty czytał karteczki, które składano przy jego klęczniku w kaplicy watykańskiej, tak dzisiaj czytane są karteczki, które, przynoszą wierni. Karteczki z prośbami, ale i z podziękowaniami. Jest wiele próśb o dar poczęcia dziecka. I są owoce tych modlitw. Jest tu mnóstwo chrztów dzieci, wyproszonych w tym miejscu. To nie jest muzeum to jest dom wielkiej modlitwy – wyjaśnia nam kapłan.
To, co widziany dzisiaj powstało w ciągu kilku lat. Do tej pory wybudowane świątynię i cztery budynki. Będzie jeszcze szpital, dom rekolekcyjny, dom dla emerytów. Konsekrację kościoła zaplanowano na 2016 r. kiedy to do Krakowa przybędzie Papież Franciszek.
Świątynia jest wybudowana na planie ośmioboku, kościół dolny ma 13 kaplic. W centrum znajduje się Relikwiarz Krwi św. Jana Pawła II., którą lekarze z kliniki Gemelli przekazali sekretarzowi Papieża, została zamknięta w szklanej szkatule i umieszczona wewnątrz marmurowego ołtarza.
Kaplice, które otaczają ołtarz główny z Relikwiarzem są związane z kultem maryjnym Jana Pawła II, są poświęcone polskim świętym. Jest kaplica Sakramentu Pojednania i kaplica Kapłańska. Ta ostatnia zasługuje na szczególną uwagę. Została zaprojektowana na wzór wawelskiej krypty św. Leonarda. Tutaj znajduje się autentyczna płyta z grobu Jana Pawła II. A także pastorał, ornat, który Papież używał. I niezwykły Ewangeliarz z relikwiami Świętego.
Górna część świątyni ma charakter chrystologiczny. Wokół nawy głównej są usytuowane kaplice: Najświętszego Sakramentu, Matki Boskiej Częstochowskiej, Relikwii Męczeńskich, Chrzcielna. Będą jeszcze 3 kaplice poświęcone Jezusowi, Nazaret, Betlejem i Jerozolima (Kalwaria).
Ściany kościoła są ozdobione oryginalnymi mozaikami. Mozaiki w prezbiterium nawiązują do encyklik Jana Pawła II. Twórcą mozaik jest o. Marko Rupnik - jezuita, zakonnik, pochodzący ze Słowenii. Ojciec Rupnik to współcześnie najbardziej utytułowany twórca mozaik na świecie. Mozaiki posiadają bardzo bogatą symbolikę.
Jesteśmy jednymi z pierwszych pielgrzymów, którzy mogą obejrzeć, wystawioną niedawno na widok publiczny, skrwawioną w zamachu sutannę Jana Pawła II. Niezwykły widok.
Jesteśmy wdzięczni Maćkowi, że udało się, zorganizować tak doskonałego przewodnika w osobie księdza Jarosława. Czujemy się usatysfakcjonowani i pełni wspaniałych przeżyć duchowych. Wzmocnieni duchowo, jak po dobrze odbytych rekolekcjach.
W drodze powrotnej do Warszawy wymieniamy się wrażeniami, żartujemy, śpiewamy. W godzinie Apelu jasnogórskiego, ksiądz Piotr przypomniał, że Warszawa ma też swój apel i zaproponował odśpiewanie Apelu Warszawskiego:
Nad wrogiem daj nam zwycięstwo, Maryjo, Matko Łaskawa!
Niech Chrystus będzie nam Drogą, dziś prosi Ciebie Warszawa!
Są podziękowania dla organizatorów. Usłyszeliśmy również świetną opowieść o tym, jak to na środku mazurskiego jeziora łamie się komuś żagiel, a ktoś inny oddaje swój zapasowy i po prostu odpływa. Obdarowany głowi się, jak ten żagiel odda facetowi, którego nie zna i nie ma pojęci gdzie go znajdzie. Ci, którzy byli znają dalszą część tej opowieści, a ci, którzy nie byli nich żałują, że z nami nie pielgrzymowali…
Szczęśliwie dotarliśmy na Kabaty. Zakończyliśmy ten pełen wrażeń dzień wspólną modlitwą. Wielkie podziękowania dla Maćka i wszystkich, którzy pomogli zorganizować pielgrzymkę.
Galeria zdjęć
Kazanie Ks. Piotra w Kalwarii Zebrzydowskiej
FILM Spotkanie z Ojcem Leonem Knabitem
FILM Spotkanie z Ks. Kacperkiem i Panią Brzosek
FILM Spotkanie z Ojcem Mikołajem Rudykiem
|