STOWARZYSZENIE

 

O NAS
STRONA GŁÓWNA
MANIFEST
GENEZA I CELE
KONTAKT
WYSZUKIWARKA
HISTORIA GRUPY

GALERIA ZDJĘĆ

FILMY

DO SŁUCHANIA

TEATR SANTO SUBITO

POEZJA

DO CZYTANIA

RZYM 16-23.10.2010

ZIEMIA ŚWIĘTA 19 - 26.04.2013

 

2014.04.23 Andrzej Zieliński - Jan Paweł II zwykły, święty Człowiek

W kolejnym dniu naszych przygotowań do zbliżającej się kanonizacji błogosławionego Jana Pawła II, ponownie gościmy w naszej świątyni Pana Profesora Andrzeja Zielińskiego.

 

 

Witając Pana Profesora Maciek Trybulec powiedział m.in. powiązania naszego gościa z Janem Pawłem II są wyjątkowe. Po pierwsze poprzez małżonkę - wadowiczankę, której całą rodzinę Karol Wojtyła znał od czasów szkolnych. A potem przez blisko 50 lat aktywności, wyjazdów, kajaków, rajdów, wspólnych spotkań i rozmów, aż do samej Jego śmierci.

 

- Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus! – Karol Wojtyła zawsze w ten sposób się witał – rozpoczął Pan Profesor. A kiedy żeśmy wędrowali i spotykaliśmy pracujących w polu, zawsze mówił - Szczęść Boże!

 

- Temat dzisiejszego spotkania brzmi "Jan Paweł II zwykły, święty Człowiek". Stoję przed państwem z wielka tremą, bo nie jest łatwo mówić o świętym. Świętym, bardzo zwyczajnym w swojej świętości. Sam Jan Paweł II mówił, że święci i błogosławieni to są ludzie tacy jak każdy z nas. Są to ludzie, którzy budują na skale.

 

Niezwykłe wspomnienia są udziałem naszego gościa. Pan Profesor mówi o sobie - ja muszę być świadkiem. I rzeczywiście jest wyjątkowym świadkiem. Należał, bowiem do najbliższego kręgu Wujka do tzw. Rodzinki, później nazwanej Środowiskiem. Losy tego środowiska, wspólnych wypraw kajakowych, wypraw górskich zostały fantastycznie opisane w „Zapisie drogi”. Wyłania się z tych wspomnień zwyczajny i niezwyczajny ksiądz, biskup i później kardynał.

 

 

- W dniu imienin Karola, 4 listopada 1958 r. zostałem przedstawiony nowo wyświeconemu biskupowi Wojtyle. I od tego czasu byłem w środowisku i mogłem się do tego nowego biskupa zwracać Wujku. Spojrzał badawczo, ale wzrokiem niezwykle ciepłym, przyjaznym. Spojrzenie poszło w głąb. On wtedy opowiadał nam o swoim życiu. O podjęciu decyzji o pójściu do seminarium. Tę decyzję podjął sam. Nie miał już nikogo z bliskich. Święcenia kapłański miały miejsce w dniu 1 listopada. A później, w dniu zadusznych, odprawił 3 msze św. A miałem za kogo – powiedział nam.

 

- Przez środowisko poznałem swoją żonę – wyznała nasz gość - wadowiczankę i jej dom rodzinny, który to dom w Wadowicach był bardzo bliski Karolowi Wojtyle. W tym domu odbyły się przyjęcia po prymicjach kapłańskich, a później biskupich i kardynalskich. Dziadek żony - Kazimierz Home był aptekarzem wadowickim i mecenasem sztuki. Gromadził inteligencję i ludzi nadających ton tej społeczności.

 

Skała, na której budował Karol Wojtyła to była rodzina, szkoła, środowisko.

- Jesienią 1919 r. matka przyszłego papieża usłyszała – „Narazi pani siebie i dziecko na utratę życia”. - Była to sugestia usunięcia ciąży. Ojciec Karola zwrócił się wtedy do innego lekarza, wojskowego, który poprowadził ciążę. Małżonkowie budowali na skale. W tym wszystkim był Pan Bóg. 18 maju 1920 r. słysząc litanię loretańską z pobliskiego kościoła Emilia Wojtyłowa urodziła silnego i zdrowego chłopca. Zwyczajność z radościami i smutkami.

 

- Karol Wojtyła bawił się jak inni chłopcy, bardzo lubił grać w piłkę. …Wujek żony, kolega szkolny Karola, opowiadał, jak to kiedyś zajrzał do mieszkania Wojtyłów i z drugiego pokoju usłyszał śmiech i krzyki. Okazało się, że to pan Wojtyła grał z synem w nogę szmacianką. I Inny przykład zwyczajności. Jego koleżanka wspominała, że chodził do ochronki. Kiedy po latach siostra przepraszał kardynała za klapsa, którego mu dała, powiedział jej z uśmiechem „ten klaps bardzo mnie ustawił w życiu”.

 

- Gimnazjum, wspaniałe, klasyczne. Karol Wojtyła był wszechstronnie utalentowany. Działał w na wszystkich polach. Sport, teatr, Akcja Katolicka. Bardzo umiłował teatr, grywał w wielu sztukach…. Pragnął studiować polonistykę. To są wszystko oznaki zwyczajności. Karol nie myślał o seminarium. To było środowisko, w jakim budował swoje życie.

 

- Rodziny nie ominęły tragedie. Karol w wieku 9 lat stracił matkę, a później brata. Ojciec Święty przeżył śmierć brata bardziej niż matki, był bowiem starszy i bardziej świadomy. Brat Edmund, zmarł niosąc pomoc, jako lekarz chorej na szkarlatynę. Ojciec był dla niego wszystkim. Razem chodzili na pielgrzymki….. Razem przeprowadzili się do Krakowa w 1938 r. A kiedy nastała wojna pracował, jako robotnik w Solvayu.

 

Zwyczajność, ale i niezwykłość. Był chyba jedynym robotnikiem, który czytał świętego Jana od Krzyża. To wtedy na Tynieckiej spotykał się ze prostym człowiekiem, krawcem Janem Tyranowskim, który wprowadził go w świat mistyki.  

 

- Decyzję o wstąpieniu do seminarium, podjął, gdy był już zupełnie sam. Niezwykle przeżył śmierć ojca. Wyznał pani Kydryńskiej – „Nie było mnie przy śmierci matki…. Nie było mnie przy śmierci brata. … I nie było mnie przy śmierci ojca.” - Mam śmiałość przypuszczać, że to Jego oddanie się Maryi – Totus Tuus, to chyba nastąpiło już wtedy – powiedział nasz gość.

 

- On pokazywał świętość w zwykłych sytuacjach. Pan Bóg szczodrze Go obdarował różnymi talentami. Te talenty na początku swojej pracy duszpasterskiej wykorzystywał służąc młodym ludziom. Pomagał rozeznać powołanie, formował przyszłych małżonków, błogosławił na ślubach, chrzcił dzieci.

 

 

 

Pan Profesor przytoczył bardzo osobiste wspomnienie związane z własnym ślubem. W dniu swojego ingresu kardynał Wojtyła udzielił państwu Zielińskim ślubu w kościółku Bożego Miłosierdzia. Bożego miłosierdzia, czy to nie znak Boży? Tych znaków Bożych było bardzo wiele w życiu Karola Wojtyły. Również ci, którzy Go znali widzieli te znaki Boże.

 

- Kardynał wypunktował wtedy słowo dług. W homilii mówił o długu, jaki mamy w stosunku do Pana Boga. Gdy my się czujemy dłużnikami Pana Boga, to jest dowód szczególnej dojrzałości człowieka.

 

- Nie lękajcie się - mówił – Nie bójcie się przynieść to małżeństwo na ofiarę. Niczego On wam nie zabierze, a odda taką miara jaką On tylko potrafi. Mówił, żeby otoczyć nas żarliwą modlitwą. To będzie największy dar, przysługa wzajemna. Bo wtedy wszyscy będziemy się czuli dłużnikami Pana Boga. … Dzisiaj te wszystkie prawdy, które głosił w homilii są nadal aktualne. Słyszeliśmy je później w nauce jaką głosił jako papież…. Spotkanie z Chrystusem przy Karolu Wojtyle – to jest mój dług - wyznał nasz gość.

 

- Na kajakach można się było sobie przyglądać. Przebywaliśmy ze sobą 2 tygodnie. Młodzi przyglądali się sobie wzajemnie. Przyglądaliśmy się również Wujkowi …. Ta Jego postawa, posągowa. Aktor. Artysta. To był postawny mężczyzna. Wysportowanym, pływał, jeździł na rowerze, jeździł na nartach, pływał na kajakach. …. Te Jego gesty. Te wszystkie gesty, te długie ręce obejmujące cały świat i każdego z osobna. I oczy wnikliwe, oglądały człowieka w głąb. … Słuch, uszy zawsze słuchał, mało mówił. Wsłuchiwał się, i człowiek miał przeświadczenie, że zawsze słucha, dokładnie i uważnie. A jeśli coś mówił to esencjonalnie i jasno.

 

- Kiedy przyszło cierpienie, to mu Pan Bóg te wszystkie jego walory fizyczne po kolei odbierał …. Te nogi, które Go prowadziły przez wszystkie te posługi… odmówiły posłuszeństwa. Nie wspomnę o tych wszystkich chorobach, które osłabiły Jego organizm. Ale zawsze ta postawa była ku ludziom. … Na to cierpienie On by był przygotowany. …. Był zawsze ku ludziom, obejmował nas. … Wielkanocne okno. ….Ręce jeszcze działały, podpisywał listy.

 

- Żegnał się z bliskimi, żegnał się ze środowiskiem. List do środowiska krakowskiego jest ze stemplem poczty watykańskiej 2 kwietnia 2005 r. Na koniec napisał „błogosławię wam i waszym rodzinom we wszystkich pokoleniach”. Córka otrzymała 2 kwietnia podziękowanie za życzenia świąteczne i błogosławieństwo Ojca Świętego.

 

- Wujek często mówił młodym „Módlcie się o swoje powołanie rodzinne, zawodowe i społeczne”. Na koniec chcę państwu pokazać pismo święte, które otrzymałem, kiedy chodziliśmy do biskupa. Można było do niego przyjść na Kanoniczą, odstawszy swoje i porozmawiać, wyspowiadać się. Każdy młody człowiek ze środowiska otrzymał od Niego Pismo Święte wraz z dedykacją. Moja brzmiała mniej więcej tak:

 

„Ponieważ jest to słowo Boże,

ilekroć czytać będziesz tą książkę szukaj w niej tego, co Pan Bóg mówi do Ciebie”

 

- Myślę, że słowa te są  absolutnie aktualna. Dla każdego z nas i dzisiaj. My spotykając Wujka wygraliśmy los na loterii życia. Ja sobie zdaję sprawę, że to jest niesamowity szczęście… Ja sobie zdaję sprawę, że z dalekiej wielkopolski przyjechałem i znalazłem to środowisko. …Poprzez to środowisko znalazłem żonę. ….To jest los na loterii życia.

 

 

Dla nas jest to również wielki dar, że dzisiaj możemy słuchać Pana Profesora. A przede wszystkim dar czerpania z niezwykle bogatej spuścizny, jaką nam zostawił święty Jan Paweł II.  Ma rację nasz gość mówiąc: My jesteśmy Jego dłużnikami. Jego i Pana Boga dłużnikami za postać już niedługo świętego Jana Pawła II.

 

Jan Paweł II zwyczajny w swej świętości uczy nas, jak budować swoje życie na skale. Serdecznie dziękujemy Panu Profesorowi, za to wyjątkowe dzielenie się swoimi osobistymi wspomnieniami. Dziękujemy, że znalazł Pan czas, aby do nas przyjechać przed odlotem do Rzymu na kanonizację. Wraz z Zespołem Blessing wspólnie odśpiewaliśmy na zakończeni Barkę. Bogu niech będą dzięki za życie i pontyfikat świętego Jana Pawła II.

 

 

Galeria zdjęć

 

Film ze spotkania


GALERIA POZIOMA
ŚWIĘTY JAN PAWEŁ II

!!! CO, GDZIE, KIEDY !!!
listopad, 2024
pnwtśrczptsbnd
123
45678910
11121314151617
18192021222324
252627282930
BŁOGOSŁAWIEŃSTWO

PODZIĘKOWANIA

BŁOGOSŁAWIEŃSTWO

AKT ZAWIERZENIA GRUPY

SONDA
Czy Polacy wystarczająco pielęgnują pamięć św. Jana Pawła II
TAK
NIE

Wyniki
WAŻNE STRONY

KONTO UŻYTKOWNIKA
Witaj,
nie jesteś zalogowany.

Zaloguj się
Grupa "Santo Subito" - Parafia Św. Ojca Pio w Warszawie
ul. Rybałtów 25 - tel. Maciek 607-370-111, Piotr 604-280-522
e-mail: maciej.tc@gmail.com, popoinke@gmail.com
Informacje działają w oparciu o system CMS Webman
Generowanie strony [s]: 0.0556