„Samuelu, Samuelu…” (1 Sm 3).
Może we śnie, jak w Biblii, w Pierwszej Księdze Samuela, może na jawie, w pracy, w samochodzie lub siedząc przed komputerem usłyszeliśmy to starotestamentowe wołanie, bo Pan wołał, i zgromadziliśmy się w naszej kaplicy, aby stanąć przed Nim okazując swoją gotowość do słuchania „Mów, bo sługa twój słucha”.
A Pan mówił poprzez kontemplację, ciszę, wewnętrzną rozmowę z Nim i z sobą samym, modlitwę, śpiew, recytację poezji, Eucharystię – „stół przemiany” i zespoloną z nią Ewangelię – „stół słowa”. Zostało w tak krótkim czasie uruchomione całe bogactwo, cała gama sposobów komunikowania się człowieka z Bogiem.
Rozpoczęliśmy od kontemplacji, którą zgodnie ze wskazówkami kapłana, ks. Piotra, podzieliliśmy na trzy etapy:
- całkowite wyciszenie, brak dźwięków, wszystko zastygło w bezruchu, a świat gdzieś daleko, poza nami, ukojenie. Aby jak dziecko – tylko Być.
- przywołanie w pamięci wszystkich życiowych sytuacji niezrozumiałych dla nas, będących powodem naszego wewnętrznego rozbicia. I dialog z samym sobą. Może byłeś zdziwiony, ile masz sobie do powiedzenia, że potrafisz rozmawiać sam z sobą, bo tak właśnie porządkuje się swoje wnętrze…
- nasze przyzwolenie, nasza gotowość „Mów, bo sługa twój słucha”, czas na delikatne dotknięcie Boga w danej chwili, które będziemy czuć nieustannie, wracając do chaosu życia codziennego. Bo po to właśnie to wszystko.
W perspektywie naszego spotkania po to, aby spokojnie, płynąc na fali naszych wzruszeń, rozpocząć Eucharystię (gr. dziękczynienie).
Pan mówił nadal: „Idźcie i głoście: Nadchodzi już królestwo niebieskie” (Mt 9, 35-10, 1.5-8). Kapłan w homilii rozważał, czym tak naprawdę jest Królestwo Pana. Każda wspólnota ludzi wierzących, czy to wspólnota parafialna, czy nasza grupa, pomimo, że nie łączą nas więzy krwi, tworzy jedno Ciało Eucharystyczne – Królestwo Pana.
A w tym królestwie dzieją się rzeczy niezrozumiałe, wręcz abstrakcyjne, ale trwale związane z naszą rzeczywistością poprzez naszą wiarę. Kapłan zapowiada, że będziemy przyjmować „połamanego” Pana w dwóch postaciach: chleba i wina, aby wszystko, co w nas „nie połamane”, zostało poddane Jego działaniu.
Kiedy padły słowa: „Módlmy się, tak jak Pan nas nauczył” kapłan odchodząc od przyjętego kanonu odprawiania liturgii poprosił nas do ołtarza. Podając sobie dłonie otoczyliśmy kręgiem „stół przemiany”, a modlitwa płynęła…
Zakończyliśmy Rekolekcje Adwentowe w Sali Papieskiej radosnym śpiewem pieśni, które czasami wyprzedzały czas, mówiąc o narodzinach Mesjasza, ale przypomniały nam, były wyrazem tego, że to radosny, emocjonalnie bardzo żywy czas oczekiwania, czas Adwentu. I przed rozstaniem „paciorki różańca”…
To spotkanie obfitowało w modlitwę, a właściwie było samą modlitwą…
Bogu niech będą dzięki!
BO KIM JEST CZŁOWIEK BEZ MODLITWY….
Galeria zdjęć
|