10 września 2011
Czas oczekiwania minął bezpowrotnie. Realizując nasze plany, rozpoczynamy kolejną wędrówkę, pielgrzymkę śladami Jana Pawła II, tym razem po Ziemi Podlaskiej. Odmawiamy krótką modlitwę przed figurą Matki Bożej Fatimskiej, wszyscy czynimy znak krzyża, oddając nasze umysły, serca i ciała we władanie Bożej Mocy. Czuje się atmosferę radości i podniecenia, bo czeka nas również spływ kajakowy rzeką Biebrzą. Gdy autobus ruszył, nieco zaspanymi głosami, bo pora bardzo wczesna (zwłaszcza dla śpiochów), wielbimy Maryję śpiewając Godzinki. Dopasowujemy nasze głosy do dwóch nietuzinkowych, wiodących głosów Beatki i Andrzeja.
Aby owocnie wykorzystać czas przejazdu, niektórzy dzielili się swoją wcześniej zdobytą wiedzą, związaną z naszym pielgrzymowaniem. Alicja opowiadała o dobrze nam już znanym z różnych przekazów „Środowisku”. Mówiła o wspólnych wycieczkach i spływach kajakowych „Rodzinki” z „Wujkiem”, czyli Karolem Wojtyłą. Jak wiemy z książki „Zapis drogi” było ich wiele, a każda z nich „opromieniona Jego obecnością”. Osoby ze „Środowiska”, z którymi mieliśmy przyjemność się spotkać, to osoby bardzo ciepłe, o niezwykłej kulturze osobistej, wykształcone, więc niewątpliwie bardzo ciekawe świata, osoby, które w trudnych latach swojej młodości „uwierzyły wbrew nadziei”. To ich właśnie pragniemy gorąco naśladować, aby stać się kolejnymi ogniwami łańcucha ludzi, sercem zapatrzonych w postać Jana Pawła II, Ojca Świętego.
Opowieść ks. Piotra przybrała formę interesującej gawędy o „kociołku” etnicznym, kulturowym w tej części naszego kraju. Nasz duchowy przewodnik mówił o prawosławiu i cerkwi, o problemach ludzi, którym przyszło żyć w tym miejscu, o tak bogatej historii i o przyrodzie. Opowieść niezwykle barwna i pełna osobistego zaangażowania, bo są to strony rodzinne naszego Kapłana. W opowieściach duża dawka humoru, którym Bóg obdarzył ks. Piotra.
Haneczka przybliżyła nam postać Błogosławionej Matki Bolesławy Lament, założycielki zakonu Sióstr Misjonarek Świętej Rodziny, inspiratorki ekumenizmu w życiu codziennym przez miłość.
Do Wrocenia przyjechaliśmy zgodnie z planem. Pogoda wymarzona i czekały już na nas kajaki: czerwone i seledynowe. Chwyciliśmy za wiosła i płyniemy: jedni wyczynowo, drudzy rekreacyjnie a inni leniwie. Szeroka, o uregulowanych brzegach rzeka Biebrza przypomina „ulice wodne” w Wenecji. Ale sceneria nie ta. „No i słońce zniewoliło nas….” - tyle poeta. My poddajemy się temu zniewoleniu, kontemplujemy piękno przyrody, rytmicznie, a czasami chaotycznie i nerwowo wiosłujemy.
Zachwyca niebo, które widziane z tej perspektywy, jak gdyby wypełnia całą przestrzeń wokół nas. Niebo z ogromną ilością kłębiastych, wypiętrzonych chmur. I refleksy słońca iskrzące się lub nieco rozmyte na tafli wody. I człowiek, zagubiona kruszyna…….
W czasie postoju i posiłku na polanie odnaleźliśmy się jednak dość sprawnie. Wszyscy chwalili świeży, pachnący chleb z gorącą zupą, drożdżówkę o podobnych walorach smakowych - poezja. Po posiłku w miarę ochoczo powróciliśmy do kajaków, aby kontynuować wodną, prawie 20-kilometrową wędrówkę. Wszystkie załogi zakończyły spływ szczęśliwie w Osowcu-Twierdzy.
Przejazd autokarem do hotelu „Zbyszko” w Goniądzu zajął nam niewiele czasu. Czekało nas jeszcze spotkanie z ks. Adamem Szotem, autorem publikacji i filmu o pobycie Jana Pawła II w Białymstoku. W sali konferencyjnej hotelu, gdzie odbywało się nasze spotkanie, mieliśmy szczęście obejrzeć ten unikatowy film. Zachwycało zaangażowanie ludzi różnych profesji w przygotowanie miejsc i oprawy wizyty Ojca Świętego w Białymstoku. Po projekcji filmu ksiądz opowiadał o swoich przeżyciach, które były związane z wizytą Papieża. Okazało się, że w czasie Eucharystii stał tuż za Ojcem Świętym. Gdy wiatr zaczął swawolić zbyt mocno, przytrzymywał szatę liturgiczną Papieża. Młodziutki wówczas ksiądz, dziś dojrzały duszpasterz - a wzruszenie po tylu latach to samo.
Wieczorem zapłonęło ognisko. Na biesiadnym stole placek ziemniaczany, karkówka, boczek z grilla, pieczone kiełbaski…. Jednym słowem pyszności. Nasyceni i szczęśliwi z uwagą wysłuchaliśmy opowieści Ali o ks. Michale Sopoćko, spowiedniku św. siostry Faustyny Kowalskiej, który był założycielem zgromadzenia zakonnego Sióstr Jezusa Miłosiernego. Uroczysta beatyfikacja świętego miała miejsce 28 września 2008 roku w Sanktuarium Miłosierdzia Bożego w Białymstoku.
Ciepłego głosu Ali można słuchać, słuchać i słuchać……..
A Maciej, dzięki swoim talentom muzycznym, intonując kolejne pieśni, w radosnym śpiewie zjednoczył wszystkich.
I tak kolejny, piękny, wspólnie spędzony dzień odfrunął nam jak ptak.....
Niedziela, 11 września 2011 r.
Drugi dzień naszego wędrowania śladami Jana Pawła II po ziemi podlaskiej, rozpoczynamy doskonałym śniadaniem w Goniądzu. Dzień jest piękny i słoneczny. Ruszamy do Białegostoku. Podczas podróży mamy przyjemność posłuchać relacji kolegów na temat pielgrzymki Ojca św. do Białegostoku w 1991 r.
Piotr Zdunek przypomniał również wcześniejsze pobyty Karola Wojtyły w tym mieście.
- Karol Wojtyła odwiedził Białystok 3 krotnie. Po raz pierwszy w Białymstoku był w 1961 r., prowadził wówczas w kościele św. Wojciech rekolekcje dla inteligencji. W roku 1966 już, jako arcybiskup Wojtyła wziął udział w uroczystościach milenijnych. W 1977 z okazji 50-lecia koronacji obrazu Matki Bożej Ostrobramskiej w Wilnie, wówczas poświęcił kaplicę Matki Bożej Miłosierdzia z białostockiej farze z wierną kopią wileńskiego wizerunku.
Podczas homilii w czerwcu 1991 r. Jan Paweł II mówił m.in.:
- Zadaniem współczesnego społeczeństwa jest to, by przestrzegając treści Dekalogu, podjąć się trudu wychodzenia z kryzysu, nie tylko ekonomicznego, ale i etycznego…. Chrystus uczy nas, że ponad poziomem dóbr, które można i trzeba dzielić wedle miar sprawiedliwości - człowiek jest powołany do miłości, która jest większa od wszelkich dóbr przemijających”.
Przestrzegał polskie społeczeństwo, by nie podążało ślepo drogą wolnego rynku, myśląc tylko o korzyściach materialnych pomijając względy etyczne:
- „Dlatego czeka nas wielki wysiłek natury organizacyjnej, ustrojowej, ale równocześnie moralnej. Moralnej! Musimy uczyć się tworzyć sprawiedliwe społeczeństwo przy założeniu wolnego rynku. To wszystko jest powiązane z tym jednym, prostym przykazaniem „Nie kradnij”.”
Te słowa nie straciły siły i są nadal aktualne.
Hania Rowińska przybliżyła nam postać Błogosławionej Bolesławy Marii Lament - założycielki Zgromadzenia Sióstr Misjonarek Świętej Rodziny. Celem zgromadzenia jest wspomaganie dzieła zjednoczenia chrześcijan i umacnianie katolików w wierze. Msza św. na lotnisku białostockim rozpoczęła się właśnie od beatyfikacji Sługi Bożej Bolesławy Marii Lament.
Ojciec św. wówczas powiedział:
- „Przez całe życie odznaczała się szczególną wrażliwością na ludzką biedę, przejmował ją zwłaszcza los ludzi upośledzonych w społeczeństwie, ludzi zepchniętych na tak zwany margines życia..
W głębokim poczuciu odpowiedzialności za cały kościół, boleśnie przeżywała Bolesława rozdarcie jedności Kościoła…. Dlatego też głównym celem Jej życia oraz założonego przez Nią Zgromadzenia stała się jedność Kościoła …. Długo przed Soborem Watykańskim II stała się inspiratorką ekumenizmu w życiu codziennym przez miłość”.
W Białymstoku spotykamy się z przewodnikiem, który oprowadza nas po mieście, miejscach związanych z Janem Pawłem II oraz błogosławionym ks. Sopoćko. Zwiedzamy pałac Branickich, katedrę, dom, w którym mieszkał ks. Michał Sopoćko. Dowiadujemy się wiele o historii, bogatej, wielonarodowej kulturze i religii tego miasta i regionu. Przewodnik przypomina atmosferę jak panowała podczas pielgrzymki Jana Pawła II do Białegostoku.
- Nazwa miasta pochodzi od Białego Stoku. Stok to dawne określenie strumienia, który "stacza się" w dół zbocza. Płynie on i dziś, jako rzeka Biała. Białystok to różnorodne miasto, mieszkają tu: Polacy, Białorusini, Rosjanie, Ukraińcy, Litwini, Romowie, Tatarzy. Do 1939 było tu 60 synagog i domów modlitwy i mieszkało tu wielu Żydów. Obecnie ok. 30 % mieszkańców to Prawosławni.
- Najcenniejszym i najbardziej okazałym – podkreślił pan przewodnik - zabytkiem Białegostoku jest XVIII-wieczny barokowy Pałac Branickich - nawiązujące do wspaniałych pałaców francuskich, stąd nazywany bywa „Podlaskim Wersalem”. Bywali tu: August II i August III Sas, Stanisław August Poniatowski, Ludwik XVIII, car Paweł I. A także Franciszek Karpiński, Ignacy Krasicki.
Pałac przechodził różne koleje losu. Po pierwszym rozbiorze Polski tereny białostockie przeszły w ręce rosyjskie, a w pałacu utworzono pensję dla rosyjskich dziewcząt. W czasie I wojny światowej otworzono tu szpital polowy, co pozwoliło pałacowi przetrwać bez większych szkód ten trudny okres. II wojna światowa była dla niego mniej łaskawa, najpierw dużą część zniszczyli Niemcy, a swoje dołożyła Armia Czerwona. W gruzach było ponad 70 procent zabudowy. Odbudowa trwała do początku lat 60. Dziś mieści się tutaj Akademia Medyczna.
W obecnym kształcie budowla powstała za czasów hetmana Jana Klemensa Branickiego, jako odzwierciedlenie jego królewskich ambicji. Jak podkreślił przewodnik – Jana Klemensa Branickiego nie należy łączyć z Franciszkiem Ksawerym Branickim - współtwórca konfederacji targowickiej.
Duże wrażenie robi na nas ozdobna klatka schodowa i hol tzw. westybul. Możemy podziwiać oryginale rzeźby, w tym dwóch atlantów podtrzymujących schody. W sali balowej – przewodnika interesująco objaśnia dzieje tego ciekawego miejsca. Do sali balowej przylega niewielka prywatna kaplica pałacowa Branickich. W kaplicy znajduje się historyczny fotel, na którym zasiadał Jan Paweł II podczas Mszy św. w Białymstoku. Na ołtarzu ustawiono kopię figurki Czernej Madonny z hiszpańskiego klasztoru Montserrat.
Przechodzimy przez odrestaurowany ogród tzw. barokowym w kierunku rynku. Po drodze zatrzymujemy się przy miejscach związanych z Janem Pawłem II - przy Cerkwi św. Mikołaja oraz przy pomniku Błogosławionego ks. Jerzego Popiełuszko.
Niestety nie mogliśmy wejść do Cerkwi św. Mikołaja, trwało tam nabożeństwo. Przystanęliśmy na chwilę, aby posłuchać pieśni płynących z wnętrza.
- To tu właśnie miało miejsce niezwykłe wydarzenie. Jan Paweł II po raz pierwszy przekroczył próg Cerkwi prawosławnej i uczestniczył w nabożeństwie prowadzonym przez patriarchę prawosławnego Sawę – relacjonuje nasz przewodnik. Na zakończenie spotkania Ojciec Święty pobłogosławił zebranych ośmioramiennym krzyżem. Po raz pierwszy w telewizji polskiej przedstawiono bezpośrednią transmisję prawosławnego nabożeństwa, pełnego bogactwa liturgii.
Następnie przystajemy przy pomniku Błogosławionego ks. Jerzego Popiełuszko. Jan Pawła II nie mógł się nie zatrzymać przy pomniku kapelana „Solidarności”, bestialsko zamordowanego ks. Jerzego Popiełuszko.
- Jan Paweł II dokonał odsłonięcia pomnika kapłana, który „zło dobrem zwyciężał”. Przez dłuższą chwilę modlił się w skupieniu. W serdecznym geście przytulił do siebie rodziców zamordowanego kapłana – tak wspominał to wydarzenie nasz wczorajszy gość ks. Adam Szot.
Kolejnym miejscem związanym z Janem Pawłem II jest Bazylika Mniejsza Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny. Neogotycka bazylika powstała w latach 1900-1905.
Carskie władze zaborcze nie chciały dać, przez szereg lat, zgody na budowę nowego kościoła. Wreszcie pod koniec XIX w., uzyskano jedynie pozwolenie na rozbudowę lub przebudowę istniejącej już tam XVII wiecznej świątyni. A więc budowlę wzniesiono tak, aby dotykała od strony wschodniej do nawy starego kościoła. W efekcie stara świątynia stała się kaplicą boczną nowego, który co najmniej dziesięciokrotnie przewyższa ją swoją wielkością. A wszystko zgodnie z Carskim przyzwoleniem.
Katedra przypomina nam kościół św. Floriana na Pradze w Warszawie. Rzeczywiście jest jego repliką.
W 1977 r. w lewym ramieniu transeptu urządzono kaplicę Matki Bożej Ostrobramskiej, umieszczając w niej kopię obrazu z Ostrej Bramy autorstwa Łucji Bałzukiewiczówny. Kaplicę tę uroczyście poświęcił kardynał Karol Wojtyła w dniu 27 listopada 1977 r., a 5 VI 1995 r. miała miejsce uroczysta koronacja białostockiego wizerunku Ostrobramskiej Matki Miłosierdzia.
Odzyskanie niepodległości przez Polskę i koronacja Obrazu Ostrobramskiego przyczyniły się do upowszechnienia czci do Matki Miłosierdzia. W latach II wojny światowej nabożeństwo to łączyło się z kultem do Miłosierdzia Bożego, który w Wilnie miał swój początek dzięki siostrze Faustynie i jej spowiednikowi ks. Michałowi Sopoćko.
W kaplicy Miłosierdzia Bożego znajduje się obraz Jezusa Miłosiernego namalowany przez prof. Ludomira Sleńdzińskiego w 1955 r. Obraz przez szereg lat był umieszczony w kościele Franciszkanów w Krakowie, gdzie został poważnie uszkodzony. Konserwacji podjęto się w Białymstoku. W 1973 roku ks. biskup Henryk Gulbinowicz poświęcił ten odnowiony Obraz, i zezwolił na umieszczenie go w białostockiej prokatedrze. Obraz został otoczony wielką czcią wiernych.
Natomiast, pierwszy twórcą obrazu Jezusa Miłosiernego namalowanego w oparciu o wizję Siostry Faustyny - Eugeniusz Kazimirowski – znany wileński malarz - spoczywa na Cmentarzu Farnym w Białymstoku.
Ksiądz Michał Sopoćko, to kolejna wielka postać, przy której się zatrzymamy. To Jemu przypadła nadzwyczajna rola: odczytania i ujawnienia światu objawień Pana Jezusa Siostrze Faustynie, i co więcej realizacji ich, poczynając od wypełnienia rozkazu namalowania Obrazu Jezusa Miłosiernego. To dzięki Jego „fiat” zaczęło się dzieło apostolskie ukazywania Kościołowi i światu tajemnicy Miłosierdzia Bożego w różnych formach, ale w oparciu o Dzienniczek, którego pisanie polecił s. Faustynie, jako jej spowiednik w Wilnie.
Błogosławiony ks. Michał Sopoćko ostatnie 30 lata swego życia spędził w Białymstoku. Pozostały tu ślady jego apostolskiej obecności. W Białymstoku kontynuował misję głoszenia prawdy o Bogu Miłosiernym.
Mamy to szczęście, że możemy uczestniczyć w Eucharystii w kaplicy Miłosierdzia Bożego u Sióstr Misjonarek Świętej Rodziny, gdzie znajdują się relikwie błogosławionego. W miejscu tym przez wiele lat Mszę św. odprawił ks. Sopoćko. To tu znajduje się konfesjonał, w którym spowiadał wiernych. Odwiedzamy Jego skromny pokój. Po Mszy św. siostra opowiada nam o błogosławionym ks. Sopoćko - niestrudzonym orędowniku Miłosierdzia Bożego.
28 września 2008 roku, w Sanktuarium Bożego Miłosierdzia, przy ołtarzu upamiętniającym wizytę Papieża Jana Pawła II w Białymstoku w 1991 roku, odbyła się uroczysta beatyfikacja sługi Bożego ks. Michała Sopoćko. Było to wielkie wydarzenie dla lokalnego Kościoła oraz licznej rzeszy czcicieli Miłosierdzia Bożego z kraju i z zagranicy.
Po obiedzie, żegnamy Białystok i kierujemy się w stronę Drohiczyna.
Ela Szalacha wprowadza nas w atmosferę pielgrzymki papieża Janem Pawłem II do Drohiczyna w 1999 r. Od roku 1991 – dzięki Janowi Pawłowi II - Drohiczyn jest siedzibą diecezji drohiczyńskiej. 10 czerwca 1999 r. odbyło tu się spotkanie ekumeniczne z papieżem.
- Witając Ojca Świętego biskup drohiczyński Antoni Dydycz podkreślił, że jest to ziemia, której w ciągu kończącego się tysiąclecia wypadło być pomostem (…) między Wschodem a Zachodem, między różnymi narodami i kulturami i na którą chrześcijaństwo przybywało ze wszystkich kierunków w tradycji łacińskiej i bizantyńskiej.
- Papież spotkał się ze zwierzchnikami i wysokimi przedstawicielami Kościołów i wyznań, w tym m.in islamu. Powiedział wówczas: Zwracam się dziś do sióstr i braci wszystkich Kościołów: otwórzmy się na jednającą miłość Boga” - prosił Jan Paweł II podczas liturgii ekumenicznej.
… Nic lepiej i skuteczniej nie wyrazi troski o jedność, niż „wielka modlitwa o zjednoczenie, o braterstwo, o wspólną rodzinną miłość wszystkich chrześcijan".
- Metropolita Sawa natomiast podkreślił konieczność i znaczenie dawania przez wyznawców Chrystusa wspólnego świadectwa o Nim przed światem. - „Od tego, co zrobimy dziś, zależy, czy dzieci nasze będą się nas wstydzić, czy też z dumą będą mówić o nas jako ojcach pokoju”
- Wierni wznieśli okrzyk: „Chcemy jedności!”, Papież odpowiedział: „Kiedy słyszę te słowa, przypomina mi się spotkanie z patriarchą Teoktystem w Bukareszcie. Na zakończenie spotkania całe wielkie zgromadzenie krzyczało: „Unita! unita! Chcemy jedności. Modlimy się o jedność”
Drohiczyn wita nas spokojem i ciszę niedzielnego popołudnia. Jesteśmy spóźnieni. Niestety nie dane nam będzie spotkać się z biskupem drohiczyńskim Antonim Dydyczem. Ksiądz biskup wyjechał do Krakowa na uroczystości pogrzebowe przyjaciela Jana Pawła II - kardynała Andrzeja Marii Deskura.
Na chwilę zaglądamy do katedry, gdzie traw nabożeństwo i odwiedzamy podziemia świątyni.
Przechodzimy wąskimi uliczkami dawnej stolicy Podlasia, bogatego niegdyś grodu, z komorą celna nad Bugiem. Życie płynie tu spokojnie i wolno. Dziś Drohiczyn pełni funkcje usługowo-handlowe dla okolicznych wsi, a ze względu na malownicze położenie jest też miejscowością letniskową. Znajdują tu się trzy kościoły i jedna cerkiew prawosławna.
Gdy wracamy do Warszawy, mamy jeszcze jedną atrakcję - konkurs autokarowy. Tym razem wszyscy uczestnicy pielgrzymki muszą wykazać się wiedzą i dobrą pamięcią. Każdy otrzymuje zestaw 29 pytań – przygotowany przez Elę Szalacha. Pytania są ciekawe, ale również podchwytliwe.
A oto zwycięscy konkursu:
- 1 miejsce Joanna Ciechowska - 28 pkt na 29 pkt. Ciekawostką jest, że Joanna posiada najkrótszy staż w grupie.
- 2 miejsce Hania Rowińska - 27 pkt na 29 pkt
- 3 miejsce Piotr Linke - 27 pkt na 29 pkt. Piotr jest jednym z ojców założycieli grupy. Stąd 3 a nie 2 miejsce.
Dopełnieniem naszego wczorajszego kajakowania stał się jeszcze jeden konkurs na najciekawszą nazwę kajaka. Dwuosobowe zespoły wymyśliły dla swojego kajaka przezwisko. Były różne propozycje jak np.: Bambosz, Wodnik Szuwarek, Pysiek, Czerwona Strzała itp.
Ale zwycięzcą została: SAMA LEWA – nazwa wymyślona przez dwie Madzie… Czyżby nazwa związana z jakimiś lewicowymi ciągotami? Natomiast wyróżnienia otrzymały nazwy:
- Zielona Strzała autorstwa Sebastiana i Macieja,
- Faluś autorstwa państwa Falęckich,
- Żwawy Czesiek autorstwa państwa Zdunków.
Zwycięscy obu konkursów otrzymali cenne nagrody książkowe. Serdecznie gratulujemy.
Około 22.00 kończy się nasza wyprawa kajakowa po Biebrzy i pielgrzymowanie śladami Jana Pawła II do Białegostoku i Drohiczyna.
Szczęśliwe powróciliśmy do Warszawy.
Galeria zdjęć
|