I nastał kolejny dzień w ciągu zdarzeń. A był to 9 maja 2009 roku. Modlitwa przy figurze Matki Bożej i w drogę. Pogoda mało obiecująca, ale w każdym z nas nadzieja….
Dojechaliśmy szczęśliwie a nadziei stało się zadość. Przywitała nas aura uwydatniająca piękno tego miejsca - słońce i jego życiodajne ciepło, błękit nieba otwierający przestworza, soczysta, świeża zieleń drzew, krzewów, traw. Zachwycały monumentalne drzewa i pachnący odurzająco bez. Ciasto i konfitury na powitanie przepyszne.
Około godz.11 niewielkie krzątanie pod rozłożystym bukiem. Trwają przygotowania do Eucharystii. Bliskość natury sprawia, że Eucharystię w tym miejscu przeżywamy inaczej.
Ksiądz Piotr w homilii porusza temat ekologii Maryi akcentując, że jest ona cudem natury, pięknem niepowtarzalnym, świeżym jak budząca się do życia przyroda. Szczególnie więc wielbimy ją w miesiącu maju. Maryja jest pośredniczką i prowadzi nas do Boga, który jest prawdą i celem ostatecznym. W każdej nauce cenne są słowa, które zmuszają nas do refleksji i głębokich przemyśleń. Poruszony przez księdza problem ucieczki od Boga w pobożność jest niewątpliwie tematem, który każdy z nas powinien rozważyć we własnym sercu.
Po Mszy Św. rekreacja i zajęcia w podgrupach – rowery, ringo, siatkówka, spacery, rozmowy. Pomału zaczynamy myśleć o obiedzie. A obiad był pyszny i smakował niebywale. Po posiłku niektórzy marzyli o drzemce, ale rozmowy czas zacząć.
Rozsiedliśmy się więc wygodnie pod wspomnianym już bukiem. Rozpoczęliśmy od krótkiego sprawozdania dotyczącego przedsięwzięć, które udało się zrealizować i od rozmów na temat realizacji najbliższych planów. Przystąpiliśmy do części zasadniczej, czyli do dyskusji na temat nowej książki Pawła Zuchniewicza pt. „Habemus papam”, która opowiada o latach biskupiej pracy Papieża, przed przyjęciem godności Biskupa Rzymu oraz o samym wyborze. Kolejna wspaniała lektura i wiele refleksji, którymi można się było podzielić z innymi. Temat tak żywy, że w dyskusji przeplatało się wiele wątków. Podziwialiśmy jak Papież odnosił się do kwestii rozwiązywania problemów, jak sobie z tym radził, czym się kierował i co mu w tym pomagało. Mówiliśmy o samotności i lęku przed przyjęciem przez Karola Wojtyłłę wielkiej odpowiedzialności za losy świata, religii, ogromnej determinacji w sprawie dialogu z wyznawcami innych religii, chęci zespolenia całej ludzkości. Dotykaliśmy jego przeżyć z czasów dzieciństwa, okupacji, młodości w kontekście rozstań z bliskimi przyjaciółmi, ich dziećmi, braćmi w kapłaństwie, którzy nagle żegnali się z życiem. Mówiliśmy o jego nierozerwalnym związku z naszym narodem i trosce o jego losy i odnowę. Byliśmy zawiedzeni, że w naszym spotkaniu nie uczestniczył sam autor, ponieważ zrodziło się wiele pytań, które pozostały bez odpowiedzi. Liczymy na spotkanie z autorem w naszej parafii. Tematem pobocznym był temat pobożności naszych dzieci, który nurtuje nas szczególnie. Temat trudny i złożony, dlatego w tej intencji odśpiewaliśmy Litanię Loretańską do Najświętszej Marii Panny.
A po strawie duchowej znów strawa cielesna. Zapłonęło ognisko i zapachniał bigos z grzybami. Miłośnicy biegania za piłką zdążyli jeszcze rozegrać pasjonujący mecz. Z bigosem wyśmienicie komponowały się kiełbaski upieczone w ognisku. Podziękowania dla miłych Pań, które się o nas troszczyły. Mieliśmy ogromną ochotę pośpiewać przy ogniu czując jego ciepło i moc, ale pojawiły się komary – natrętne i uciążliwe. Nie myślmy jednak, że są zbędne. One też mają swoje zadanie do wypełnienia. W naturze nie ma rzeczy zbędnych. Jest tylko harmonia. Dostrzegając piękno i złożoność natury jesteśmy już blisko, jesteśmy krok od Boga. Jan Paweł II wiedział o tym doskonale.
Kiedy już prawie wszyscy rozjechali się do domów zrodził się problem. Nie wyznaczono osoby, która by opisała ten niepowtarzalny dzień. Padło na ……..
Galeria zdjęć
|